Kiedy Olimp sprzedał swój dział kamer i zreformowany jako OM System, to podekscytowany dążenie do fotografii obliczeniowej dzięki nowym aparatom bezlusterkowym — to nie jest ten aparat. Dzisiaj OM System zapowiada nowy OM-5, bezlusterkowiec za 1199,99 dolarów, który zostanie wprowadzony na rynek pod koniec przyszłego miesiąca i wygląda jak zombifikowana łuska Olimpu. Jestem pewien, że będzie to niezły aparat, ale nie mogę oprzeć się depresji, kiedy na nią patrzę.
Jasne, OM-1 był technicznie pierwszym aparatem firmy OM System, ale nadal był oznaczony marką Olympus. Teraz, z OM-5, dumnie nosi na czole nazwę OM System, co z pewnością zadowoli tylko garstkę ludzi na spotkaniu marketingowym.
Poza tym, cóż, to wciąż wydaje się być kolejną pozostałością po rozwoju Olympusa. Przeanalizujmy małą listę kontrolną.
Nie chodzi o to, że ten aparat nic do tego nie nadaje, chociaż lista nowych funkcji jest tak rzadka, że jednym z największych dodatków jest obsługa pionowego wideo — więc nie musisz później ręcznie zmieniać orientacji pliku. Nowy OM-5 ma również stopień ochrony IP53 pod względem odporności na warunki atmosferyczne, pasując do OM-1, i jest to pierwszy aparat OM System / Olympus, którego można używać natywnie jako kamery internetowej za pomocą tylko kabla USB. Ale poza tym, mrużę oczy, szukając więcej powodów, aby uznać OM-5 za atrakcyjny dla każdego innego niż wiernych Olympusowi, którzy mają już kilka kompatybilnych obiektywów Zuiko i są spóźnieni na niedrogi upgrade.
Nie ma nic złego w tym, że niektóre solidne funkcje Olympusa spływają do niższej ceny, ale w czasach, gdy wiele emocji związanych z aparatami koncentruje się wokół systemów z większymi czujnikami, ten aparat wydaje się nieco niewygodnym punktem przegięcia.
Wspólny, opracowany przez Olympusa i Panasonic system mikro-cztery trzecie to linia aparatów, która wygląda na to, że może powoli zanikać, zwłaszcza że uwaga Panasonica wydaje się być bardziej skupiona na niszowych aparatach pudełkowych i ich pełnoklatkowych ofertach, które pilnie wymagają odświeżenia.
Mam nadzieję, że niedługo zabraknie nam resztek starego Olympusa w cyklu rozwojowym, a wkrótce zobaczymy kilka naprawdę interesujących rzeczy z OM System. Potrzebujemy czegoś fajnego, aby odwrócić naszą uwagę od tego wywołującego strach znaku słownego na aparacie, ponieważ w tej chwili obawiam się, że to tylko sprawia, że opłakuję spuściznę aparatów Olympus, która jest zagrożona wymknięciem się.