Artysta YouTube Ninjon na długiej drodze do swojej pierwszej nagrody Złotego Demona


Jona „Ninjon” Ninasa to odnoszący sukcesy YouTuber, dobrze znany zarówno algorytmowi, jak i społeczności hobbystycznej jako doskonały i ekscytujący malarz i prezenter. Od zeszłego miesiąca on też zdobywca Złotego Demonazdobywając brązową nagrodę w kategorii Jednostka lub Warcry Warband na stronie AdeptiCon Rok 2024. To już trzeci start Ninas w prestiżowym konkursie sponsorowanym przez Games Workshop, ale jedyny swój pierwszy medal dotychczas.

Polygon rozmawiał z nim w jego domowym studiu w Minnesocie, aby dowiedzieć się więcej o jego pracy, procesie i oszałamiającej scenie, którą stworzył na potrzeby konkursu. Nasz wywiad został lekko zredagowany dla przejrzystości i zwięzłości.

Polygon: Przez ostatnie kilka lat odwiedzałem AdeptiCon i spędziłem tam dużo czasu. W tym roku nie udało mi się pojechać na tę wycieczkę, ale Twój artykuł mnie zaskoczył. Właściwie wiele się nauczyłem, obserwując cię przez ostatnie kilka lat – ciebie i Scotta „Miniaca” Waltera również. Ale myślę, że podobnie jak wiele osób, moja podróż zaczęła się od prezenterów takich jak Duncana Rhodesa. Robisz rzeczy znacznie bardziej dynamicznie i myślę, że to naprawdę interesujące. Jak dostałeś się do tej branży?

Jon Ninas: Przez ponad dekadę pracowałem w komunikacji i marketingu w opiece zdrowotnej. Kiedy wybuchła epidemia wirusa, nagle miałeś o wiele więcej czasu w domu. Zawsze myślałem o założeniu kanału na YouTube i zdecydowałem, że teraz jest na to czas. Zwykle, jeśli coś robię, angażuję się całkowicie. Staram się to robić najlepiej jak potrafię. I tak też trafiłem na YouTube. To powiedziawszy, być może nie dowiesz się tego z oglądania moich filmów. Ja tam traktuję to dość spokojnie. Chodzi w równym stopniu o dobrą zabawę, jak i wygłupianie się przy tym, co robimy, czyli malowaniu małych żołnierzyków i przesuwaniu ich po stole. Więc jeśli będziemy się dobrze bawić, może faktycznie nauczysz się kilku rzeczy.

Jeśli mogę po prostu ułatwić ci to zadanie, abyś mógł malować jeden wieczór w tygodniu lub kilka razy w tygodniu lub 30 minut w tygodniu, a potem wyjść i zobaczyć, co cię ekscytuje, więc może chcesz to zrobić wkrótce ponownie, to uznam to za zwycięstwo.

Reklama

Zdjęcie: Jon Ninas

Chcę w szczególności porozmawiać o Twoim tegorocznym zgłoszeniu. Jak wyobrażałeś sobie tę konkretną scenę?

To prawie jak dziwny, starodawny portret rodzinny, na którym jest grupa zjednoczonych, obdartych obrońców zrujnowanych murów miejskich, przeciwstawiających się tym, którzy próbują zabić swoje rodziny w środku.

Są tam razem w barwach swojej armii, ale bardzo niewyraźnie. Żaden z nich nie wygląda, jakby należał do tego samego pułku ani nawet nie miał takich samych umiejętności. Myślę, że to właśnie mnie najbardziej podekscytowało: próba połączenia ich razem poprzez bardziej subtelne użycie koloru i atmosfery sceny, przy jednoczesnym nadaniu każdej z postaci odrębnej postaci. Patrzysz na nich i widzisz, że każdy z nich ma swoją własną historię, ale razem próbują stworzyć ostatnią linię obrony.

Zbliżenie na Martiala, jego czerwona szczelina prawie świeci w świetle.  Jego zbroja wygląda na zakurzoną i starą, z wieloma zadrapaniami rozświetlonymi delikatnymi refleksami.

Zdjęcie: Jon Ninas

Czy kiedy siadałeś do zaprojektowania tej sceny, pracowałeś tylko na podstawie pudełkowego zestawu miniatur? Czy pracowałeś piórem i papierem? Czy kpiłeś sobie w Photoshopie? Co zrobiłeś, zanim zacząłeś to wszystko składać w całość?

Kiedy byłem małym dzieckiem, a kiedy chciałem dorosnąć, chciałem zostać twórcą komiksów. Od mniej więcej trzeciej lub czwartej klasy większość czasu spędzałem na rysowaniu na zajęciach, zamiast zwracać uwagę. Całkiem nieźle szło mi w Wolverine, [but for] przez większą część mojego życia – głównie przez większość moich dwudziestych i trzydziestych lat – uciekałem od sztuki. Powrót do malarstwa miniaturowego naprawdę podrapał mnie w tym swędzeniu kreatywności.

Kiedy podszedłem do tego dzieła, wiedziałem, że to musi być mocna scena, jeszcze zanim pomalowałem figurki. Ważnym krokiem, który podjąłem — a była to dla mnie duża część nauki podczas lat rywalizacji — było tak naprawdę skomponowanie sceny dźwiękowej z wyprzedzeniem i pewnego rodzaju zmiana położenia postaci w całym procesie. Ale wszystko zaczęło się od szkiców.

Zbliżenie zbrojnego, którego rękojeść topora ma delikatną fakturę przypominającą drewno owinięte skórą.

Zdjęcie: Jon Ninas

Szkicowałem, gdzie powinna się znajdować każda postać i jak tworzyły tę ładną sylwetkę. Gdybyś zgasił wszystkie światła i po prostu je podświetlił, czy widziałbyś wszystkie ich sylwetki?

Moją muzą do tego utworu był Kawaler-marszałek. To dżentelmen z tyłu na koniu i ma bardzo wyrazisty wygląd. Jego koń jakby schodzi w dół, a on patrzy w dal. Mogłem sobie wyobrazić, jak prowadzi oddział w jakąś ponurą sytuację. Jego twarz nie jest podekscytowana. To nie jest wołanie o bitwę. Chodzi po prostu o powagę tego, co ich czeka. On był początkiem.

Samo malowanie trwało około 250 godzin. Potem było prawdopodobnie kolejne 20 do 30 godzin budowania i rzeźbienia podstawy i całej sceny. Potem jest jeszcze kilka godzin na całą fazę koncepcyjną i projektową.

Zbliżenie Dziedzica.  Głowa szczupaka jest zielona i papkowata, a twarz Dziedzica jest jasna i młoda.

Zdjęcie: Jon Ninas

To trochę przerażające, bo wychodzisz naprzeciw światu, To jest tak samo dobre jak jai może to być naprawdę zniechęcająca świadomość. Ponieważ nie tylko pokazujesz wszystkim to jest tak samo dobre jak jaale ty też w pewnym sensie się pokazujesz.

Często, gdy maluję figurki, muszę pomalować kilka takich modeli do mojej gry D&D lub muszę je pomalować, aby móc grać z całkowicie pomalowaną armią. Szybkość i szybkie wykonywanie zadań to część naszego hobby, dlatego często nie malujemy najlepiej, jak potrafimy. Więc kiedy to robisz, w pewnym sensie wystawiasz się na zewnątrz.

Jak widzisz siebie, jako artystę, w rozmowie z posiadaczem własności intelektualnej oraz w rozmowie ze wszystkimi innymi osobami, które hobbystycznie zajmują się tym dziełem?

Jest kilka naprawdę kluczowych dzieł, które według ludzi wywołują w nich reakcję emocjonalną, a dla mnie jest to kluczowy element diagnozy czegoś jako sztuki. Dla mnie naprawdę ważne jest, abyś mógł opowiedzieć swoją historię komuś, kto nigdy wcześniej nie słyszał terminu „Warhammer”, lub komuś, kto nigdy wcześniej nie widział tych modeli.

Postrzegam same miniatury jako źródło inspiracji, rzeczy, które cię ekscytują, i świetny punkt wyjścia. Ale są też narzędziem, tak jak dobre farby są narzędziami, pędzle. Dla tradycyjnego artysty płótno jest narzędziem. Ale producent płótna, jeśli miałbyś je kupić, a nie sam naciągać, jest kluczowy w pracy. Ale nadal musisz uczynić to swoim własnym i nadal musisz z tego tworzyć.

Naprawdę dobry chłopak, stojący przed swoim panem.  Mała rana na jego lewej nodze wyróżnia się fakturą jego futra.

Zdjęcie: Jon Ninas

Myślę, że to naprawdę ważne, aby móc opowiedzieć historię komuś, kto nie ma żadnej wiedzy na temat samej gry. Ale ty także skłaniasz się ku hołdowi temu światu, tradycji, firmie, która tak wiele zainwestowała nie tylko w technologię niezbędną do tworzenia rzeźb, ale [but also for the other] artyści [who work at] tworząc małych plastikowych żołnierzyków, których malujemy. To hołd złożony całej tej pracy i całej historii. Jednocześnie te, które Do wiedzą o całej tej tradycji i ją rozumieją, mogą rozpoznać, że na przykład moja scena przedstawia Zakon Domu Aqsha i że ich kolory są jednolite oraz że mają pewną symbolikę i pewne oznaczenia na swoich tarczach lub na ich zbroję. Zrozumieją to, ale nie musisz tego wiedzieć, aby nadal to doceniać.

Gdzie idziesz napełnić kubek? Czego używasz w szerszym świecie, aby dać ci inspirację?

Uwielbiam innych niesamowitych malarzy miniatur. Patrzę na nich. Inspirują mnie także niektóre filmy tworzone przez inne osoby z tej dziedziny. Uwielbiam też wracać do komiksów, a także do innych artystów fantasy, takich jak Frank Frazetta, Boris Vallejo, Brom i Jim Lee. Od dzieciństwa jestem wielkim maniakiem Jima Lee i komiksów.

Inne formy sztuki mogą mnie zainspirować lub skłonić do zastanowienia się nad naprawdę interesującym sposobem nadawania tekstury, koloru lub tworzenia atmosfery. Jak mógłbym spróbować to zrobić w miniaturze? To naprawdę ekscytujące.

Kolejną rzeczą, którą naprawdę lubię robić, jest to, że kocham spędzać czas na świeżym powietrzu i kocham przyrodę. Pójdę pospacerować do lasu. Pójdę na spacer z psem albo pójdę z córką na pieszą wycieczkę. W otaczającym Cię środowisku naturalnym jest naprawdę wiele inspiracji. Jak mech rośnie na drzewach? Jakie żywe zielenie ma w sobie, o czym nie myślisz, kiedy nie myślisz o próbie odtworzenia go samodzielnie? Małe rzeczy w otaczającym nas świecie są naprawdę niesamowite do wchłonięcia, gdy twój mózg zawsze myśli o odtworzeniu ich na maleńkiej przestrzeni wielkości ćwiartki.

Postanowiłem w tym roku spróbować udokumentować ten proces za pomocą serii filmów, aby pokazać niektóre zmagania, rodzaj stresu, jaki się z tym wiąże, ciężar, jaki na siebie kładziesz, ilość czasu, który spędzasz wydajesz i jak to może na ciebie wpłynąć. Ale także o małych chwilach radości i małych sukcesach w trakcie projektu oraz o tym, jak ważne jest, aby wziąć je dla siebie.

Dla mnie sukces w postaci zdobycia trofeum na koniec jest cenny. Ale o wiele ważniejsze było dla mnie to, że po raz pierwszy mamy udokumentowany proces, w którym ktoś pracuje nad czymś i nie wie, jaki będzie wynik. Po prostu wracam i widzę, jak cały proces zaczyna się kończyć, z czego jestem równie, a może nawet bardziej dumny.

Oficjalne zdjęcie zwycięskiej sceny Ninas wykonane przez Games Workshop.

Zdjęcie: Warsztaty Gier

Jakimi ważnymi wskazówkami chciałbyś się podzielić z początkującymi malarzami?

Nie ma znaczenia, na jakim etapie swojej malarskiej podróży jesteś, jaki model malujesz i jak bardzo się starasz. Każdy pojedynczy model, który pomalujesz, uczyni cię lepszym malarzem, a kiedy skończysz, następny, który pomalujesz, będzie lepszy, ponieważ skończyłeś poprzedni.

Najważniejszą rzeczą jest znalezienie sposobu, aby malowanie było dla ciebie przyjemnością, tak aby kiedy skończysz jedną figurę, nie mógł się doczekać rozpoczęcia kolejnej. Nie boisz się rozpocząć następnego. Jest to osobiste doświadczenie, które jest inne dla każdego z nas. Ale słuchaj, co przynosi ci szczęście, i opieraj się na tym. Jeśli to zrobisz, będziesz zaskoczony, jak bardzo się rozwiniesz, ponieważ wszystko, co sprawia nam przyjemność, w naturalny sposób doskonalimy się w tym szybciej.

Jeśli chodzi o konkretne techniki lub konkretne produkty, moglibyśmy poświęcić temu cały osobny artykuł, ale powiem, że na pewnym etapie Twojej przygody z malarstwem miniaturowym niezbędny będzie drogi pędzel z włosia soboli z ostrą jak brzytwa końcówką. Ponieważ te rzeczy są maleńkie, a potrzebujesz niezawodnego pędzla.

Nie twierdzę, że dobrze jest wydać 20–25 dolarów na jeden mały pędzel. Kiedy już opanujesz malowanie, złapiesz nogi pod nogi i pracowałeś tanimi pędzlami, które można kupić w sklepie z artykułami dla plastyków lub w sklepie z artykułami dla rzemieślników – zdecydowanie powinieneś ich użyć. Ale kiedy otrzymasz naprawdę dobrej jakości narzędzie, zabierze Cię ono tam, gdzie chcesz.



Source link

Advertisment

Więcej

Advertisment

Podobne

Advertisment

Najnowsze

Po zakończeniu okresu próbnego wyszukiwarki Google Departament Sprawiedliwości domaga się sankcji za brakujące wiadomości

Jak wynika z piątkowych mów końcowych, los branży wyszukiwania Google jest w rękach sędziego Amita Mehty.Departament Sprawiedliwości i państwa skarżące przedstawiły swoje ostatnie...

Gwiezdne Wojny: Mroczne widmo ulepsza się z każdym spin-offem, który inspiruje

Gwiezdne Wojny: Widmowe zagrożenie ma 25 lat i ponownie w kinach z okazji Dnia Gwiezdnych Wojen („Niech 4-ty będzie z...

Microsoft potrzebuje trochę czasu, aby „dopracować” aktualizacje Copilot AI w systemie Windows

Microsoftu najnowsze wpisy na blogu programu Windows Insider powiedzieć, że jeśli chodzi o testowanie nowych funkcji Copilot w systemie Windows 11: „Zdecydowaliśmy się...
Advertisment