Najlepsze komiksy i powieści graficzne 2024 roku


Nic nie przebije tego, że trzymasz nowy komiks w swoich gorących małych rączkach i zabierasz się za dobrą lekturę. Na szczęście rok 2024 dostarczył fantastyczne komiksy z każdej strony branży — a w drodze będzie ich o wiele więcej.

Na razie jednak przedstawiamy najlepsze komiksy Polygon z pierwszej połowy 2024 roku. Bądźcie czujni, bo wkrótce dowiecie się więcej!

Komiksy uznawano za kwalifikujące się, jeśli były to powieści graficzne opublikowane po raz pierwszy w 2024 r. lub serie, które zostały zebrane po raz pierwszy lub opublikowały swój ostateczny zbiór w 2024 r. Wszystko na tej liście jest dostępne w miękkiej oprawie lub w formie zebranej dla Twoich chętnych rąk — nie ma zmartwień dla kelnerów.


Tokio w obecnych czasach

Autor: Taiyo Matsumoto

Mężczyzna w okularach w grubych oprawkach goni za parasolem wiejącym na wietrze po japońskiej ulicy, gdy nie udaje mu się do niego dotrzeć, w Tokio Te dni.

Reklama

Zdjęcie: Taiyo Matsumoto/Viz

Nigdy nie czytałem rysownika, który sprawiłby, że poczułbym przestrzeń pomiędzy poszczególnymi panelami tak mocno jak Taiyo Matsumoto. Nie musi zapełniać strony brzęczeniem cykad czy tętnem ulic miasta, żebym usłyszała je w uchu; na głębokim poziomie instynktu wie, jakie dwa obrazy zestawione ze sobą stworzą odpowiednią atmosferę i wypełnią jego strony tonem pomieszczenia. Jest mistrzem ciszy.

Niewielu jest też rysowników tak głośnych jak Matsumoto. Jego zniekształcone postacie i groteskowo wyraziste zbliżenia są znakiem rozpoznawczym jego twórczości Tekkonkinkreet Lub Tenis stołowyco sprawia, że ​​nieruchome momenty w tych opowieściach stają się jeszcze bardziej wyjątkowe.

Cztery kątowo przecinające się panele: Ekstremalne zbliżenie mrużących oczu mężczyzny w okularach w grubych oprawkach, efekt dźwiękowy HWOOO, mężczyzna reagujący zaskoczeniem i jego ręce wokół laski złożonego parasola, materiał mówi „FLAPPA FLAP” ”, w Tokio w dzisiejszych czasach.

Zdjęcie: Taiyo Matsumoto/Viz

Już Tokio dziś nie ma żadnego z tych momentów hałaśliwej brawury. To bardziej powściągliwa, ponura praca, opowiadająca o Shiozawie, zawodowym redaktorze mangi, który potajemnie postanawia rzucić biznes. Zanim jednak w pełni przejdzie na emeryturę, sporządza dla siebie ostateczną listę rzeczy do zrobienia: spotkać się z kilkoma borykającymi się z problemami rysownikami, z którymi pracował, i zapytać, co stało się z miłością i pasją, które kiedyś żyły w ich opowieściach, sprawdzić, czy istnieje jakakolwiek odrobina romansu pozostawiona w medium, która ich wszystkich wykręciła. Wypalenie nigdy nie wyglądało tak pięknie. —Joshua Rivera

Transformatory

Autorzy: Daniel Warren Johnson i Mike Spicer

Optimus Prime trzyma w rękach martwego jelenia, rozmawiając ze Spike'iem, nastolatkiem.

Zdjęcie: Daniel Warren Johnson, Mike Spicer/Skybound

W trybie ciężarówki Optimus Prime z maksymalną prędkością uderza w zaskoczonego Decepticona, krzycząc „Uciekaj od nich!!!”  gdy Carly i Autobot kulą się na pierwszym planie.  W Transformersach w powietrzu unosi się ogromny efekt dźwiękowy BOOM w jasnych kolorach.

Zdjęcie: Daniel Warren Johnson, Mike Spicer/Skybound

Naprawdę rozbity w trybie ciężarówki, z kontuzjowanym Spike'iem na siedzeniu pasażera, Optimus Prime otwiera drzwi swojej taksówki ojcu Spike'a, mówiąc: „Uratuję twojego chłopca” w „Transformersach”.

Zdjęcie: Daniel Warren Johnson, Mike Spicer/Skybound

Optimus Prime i Soundwave ścierają się przed — SWA — PAF — Optimus łapie cios Soundwave.  „Nie daj się zwieść, Soundwave…” – mówi – „Pragnę pokoju.  Ale nie jestem głupcem.  Z SCREEEEEEE, odrzutowiec Decepticon przelatuje obok i zabiera Soundwave w Transformersach.

Zdjęcie: Daniel Warren Johnson, Mike Spicer/Skybound

Potajemna premiera przez Skybound Entertainment połączonego świata GI Joe/Transformers była jedną z najlepiej strzeżonych tajemnic komiksowych roku 2023. Jednak wraz z pojawieniem się Wszechświata Energon stało się jasne, że Transformatory to jeden z najlepszych komiksów, których akcja rozgrywa się w 2024 roku każdy połączony świat marek.

Daniela Warrena Johnsona Transformatory to komiks wojenny, w którym czołgi i samoloty mogą uderzać, kopać i wykonywać pionowe suplexy, spadając z klifów — i jest to jedna z najpiękniejszych akcji, jakie pojawiły się na stronach w tym roku. W każdym panelu jest większe poczucie skali i ciężaru Transformatory niż w całym filmie Michaela Baya. A jeśli chodzi o implikowany ruch w obrazie statycznym, Johnson jest po prostu jednym z najlepszych w branży.

Z gigantycznym efektem dźwiękowym BOOM w tle, Optimus Prime kopie Devastatora w podbródek, a metal tryska z ust gigantycznego Decepticona w Transformersach.

Zdjęcie: Daniel Warren Johnson, Mike Spicer/Skybound

Ale w przypadku książki, która w 90% składa się z najdzikszej akcji „gigantycznych robotów, które potrafią zamienić się w samochody i samoloty”, jaką kiedykolwiek widziałeś, stawka jest tak mała i osobista, jak rodziny przedwcześnie rozwiniętych nastolatków Spike’a i Carly. Prawdziwy cud Transformatory w ten sposób Johnson utrzymuje wszystko na emocjonalnym podłożu – a kiedy walki są tak dobre, to już coś mówi. —Zuzanna Polo

Los

Autorzy: Sanford Greene, Jonathan Hickman, Rachellle Rosenberg i Joe Caramanga

Galactus nieubłaganie przelatuje przez pole asteroid, gdy Doktor Doom wygłasza monolog.  „Dwa dni temu obserwowałem, jak galaktyka spiralna pożera uszkodzoną mgławicę… i było to tak nieistotne… po prostu szum tła” w DOOM-ie.

Zdjęcie: Sanford Greene, Jonathan Hickman/Marvel Comics

Istnieje tendencja do nadreprezentowania wkładu pisarzy w dyskusje na temat komiksów, zwłaszcza jeśli są one tak duże jak Jonathan Hickman. Więc to coś takiego Los nie nawet otwarcie w swoich słowach, ale w słowach zmarłego rapera MF Dooma. „Życie pożyczonym czasem/Zegar tyka szybciej” rozpoczyna się samodzielnym, jednorazowym utworem, rozpoczynającym takty „Accordion”, utworu z albumu definiującego epokę Szaleniec. Dobrze nadaje ton: pisarz, podobnie jak czytelnik, jest gotowy na przejażdżkę.

Wspaniale kinetyczny artysta/pisarz Sanford Greene jest tutaj MC, przygotowując grunt pod opowieść o największym złoczyńcy we wszechświecie Marvela na końcu wszystkiego. Nie byłaby to pierwsza historia o Doktorze Doomie jako ostatnim człowieku stojącym pomiędzy wersją Uniwersum Marvela a szaleńcem Galactusem – ale chyba najbardziej ekscytująca. LosSmukły, podły scenariusz stawia stawkę tak wysoką, jak się da, a następnie schodzi z drogi, pozwalając Sanfordowi Greene’owi na całkowite rozerwanie, składając całą historię bohatera w jedną kosmiczną bitwę. Jego szkice przedstawiają niepohamowany chaos pasujący do zakresu historii, a Greene i kolorystka Rachelle Rosenberg przedstawiają koniec świata w kolorze purpurowym i zielonym.

Wszyscy bohaterowie i złoczyńcy Wszechświata Marvela gromadzą się, aby powstrzymać Galactusa na imponującej dwustronicowej rozkładówce, a w ramce narracyjnej widnieje napis: „I Galactus zniszczył ich wszystkich” w DOOM-ie.

Zdjęcie: Sanford Greene, Jonathan Hickman/Marvel Comics

W erze odłogów amerykańskich komiksów o superbohaterach, Los to cholerny meteor przelatujący po niebie, a metafory w ciele walczą ponad wszelkim istnieniem. Magiczna sztuczka, którą stosują Greene i Hickman, jest bardzo stara, jeśli się nad tym zastanowić. Oto absolutne minimum tego, czym powinien być dobry komiks o superbohaterach, zamienione w jedną z najfajniejszych cholernych książek, jakie można przeczytać. Słoma zamieniona w złoto. —JR

Moją ulubioną rzeczą jest druga część Potwory

Autor: Emil Ferris

Karen i jej brat „Deeze” wsiadają do podwyższonego pociągu metra w Chicago.  W ramce z narracją widniał napis: „Postanowiłem nie wspominać, jak wczoraj wieczorem Pijany Deeze kazał mi «spadać»...” w części 2. „Moja ulubiona rzecz to potwory”.

Zdjęcie: Emil Ferris/Fantagraphics

Obraz narysowany wielobarwnymi długopisami na papierze zeszytowym w linie: Karen (narysowana jako mały wilkołak w trenczu i fedorze podąża za swoim bratem Diego przez przejście dla pieszych i pod podwyższonym torem kolejowym. „Gdzie więc dzisiaj się znajdziemy? – pyta w drugiej części „Moja ulubiona rzecz to potwory”.

Zdjęcie: Emil Ferris/Fantagraphics

W 2017 roku ukazała się debiutancka powieść graficzna Emila Ferrisa pt. Moją ulubioną rzeczą są potwory, eksplodowała nie wiadomo skąd i stała się jedną z najbardziej uznanych książek 2010 roku. Komiks, prezentowany w formie spiralnych zeszytów Karen Reyes, przedwcześnie rozwiniętej uczennicy, która kocha sztukę i cechy stworzeń, olśniewał swoim głosem i gęstością. Oczy Karen mające obsesję na punkcie potworów Ferris przedstawiły czytelnikom żywy, długopisowy portret Chicago z lat 60. i jego prostytutek, osób queer i mieszkańców BIPOC oraz pokrewnych wyrzutków, podczas gdy Karen próbuje rozwiązać morderstwo i odkrywa rodzinny sekret.

Pierwsza połowa dwutomowego dzieła pt. Moją ulubioną rzeczą są potwory spędził siedem lat w zawieszeniu na klifie w ramach sporu między Ferrisem a wydawcą Fantagraphics zachował los Księga druga do tej pory w zawieszeniu. Wysiłki Ferrisa o opublikowanie tego obszernego dzieła nie poszły na marne — Moją ulubioną rzeczą jest druga część Potwory jest zakończeniem budzącym respekt, tak jak jego poprzednik był aktem otwierającym.

Podążając za szablonem ustalonym w pierwszym tomie, dzienniki Karen przedstawiają dziewczynę zmagającą się z burzliwymi zmianami wewnętrznymi i zewnętrznymi, równolegle z otaczającym ją miastem. Pod piórem Karen fikcyjne potwory są pocieszeniem, gdy musi stawić czoła życiu bardziej niebezpiecznemu, niż sądziła, nawiedzanemu przez gangsterów, nieuczciwych gliniarzy i zabójców, które grożą połknięciem żywcem jej i jej starszego brata Diego. Odpowiedzi na pytania postawione w pierwszym akcie wymykają się jej w drugim – a te, które odnajduje, są przytłaczające.

Niebieska kobieta w kolczykach w skarabeuszach rozmawia z Karen: „Mała artystko, kiedyś mi powiedziałaś, że gdy dorośniesz, chcesz być dobrym potworem, pamiętasz to?  Być może „dobry potwór” to osoba, która dokonuje najbardziej przemyślanego wyboru z możliwych, nawet jeśli nie ma dobrych opcji… Zapamiętaj te słowa, a gdy dokonasz okropnego wyboru… proszę, nie znienawidź siebie… tak jak ja to zrobiłem .”  Z „Moja ulubiona rzecz to potwory”, część 2

Zdjęcie: Emil Ferris/Fantagraphics

Ferris dokonał czegoś niesamowitego w tych dwóch tomach. Stworzyła historię o dorastaniu jak żadna inna, komiks, który zastanawia się, w jaki sposób z niewinnych ludzi uczyniliśmy potwory, aby potworność mogła szerzyć się, i przepłynęła przez pióro 10-latki nieświadomej, że doświadczyła całe życie w horrorze. Rysuje siebie jako małego wilkołaka, żeby sobie poradzić, ale może też zainspirować. Są dobre i złe potwory i od nas zależy, kim będziemy. —JR

Newburna

Autorzy: Chip Zdarsky i Jacob Phillips

Newburn mówi, podczas gdy ktoś spoza panelu celuje w jego głowę pistoletem.  „Ktoś okrada Latające Smoki. Dowiaduję się, kto to zrobił.  Ktoś morduje rosyjskiego gangstera, dowiem się, kto to zrobił.  Nikt mnie nie dotyka.  Taka jest zasada.  Jestem inspektorem ONZ wędrującym po strefie działań wojennych” – w Newburn.

Zdjęcie: Chip Zdarsky, Jacob Phillips/Image Comics

Dramat kryminalny żyje lub umiera zgodnie ze swoim tonem, a serial detektywistyczny żyje lub umiera na haczyku – i Newburnawspółczesny dramat kryminalny noir o strukturze serialu detektywistycznego, żyje sobie całkiem nieźle.

Newburnazwarta dwutomowa historia przedstawia Eastona Newburna, prywatnego detektywa, który przyjmuje praktykanta. Rzecz w tym, że Newburn nie pracuje dla byle kogo: jest neutralną partią, na której polegają wszystkie rodziny przestępcze zorganizowane w Nowym Jorku, aby dotrzeć do prawdziwej prawdy. Pisarz Chip Zdarsky snuje całą gamę zagadek kryminalnych, w których odpowiedzią nigdy nie jest po prostu kryminał, ale „kto za to zapłaci, nie wciągając miasta w wojnę gangów”, a stonowane kolory i szkice artysty Jacoba Phillipsa pokazują, jak utalentowany musisz być aby książka zawierająca tak wiele rozmów sprawiała wrażenie pełnej napięcia i dynamicznie inscenizowanej.

Siedząca kobieta pyta Newburna, dlaczego nie robi z niej policji lub mafii.  „Chcę, żebyś dla mnie pracował” – uśmiecha się z uśmiechem w Newburn.

Zdjęcie: Chip Zdarsky, Jacob Phillips/Image Comics

Przednie i tylne światła rozmazują się, gdy obok przejeżdża czarny samochód i biały wentylator.  Newburn stoi strasznie w cieniu pod markizą, w Newburn.

Zdjęcie: Chip Zdarsky, Jacob Phillips/Image Comics

Newburna‘S małżeństwo komiksów kryminalnych i duet detektywów składający się z dziwnych par z łatwością przechodzi do najbardziej fascynujących pytań obu gatunków: ten detektyw jest najlepszy w tym, co robi, ale czy zapomniał o swoim człowieczeństwie? A jeśli ci prawi ludzie żyją tak blisko nieprawych, jak długo upłyną, zanim przewrócą się nad krawędzią? A może już to zrobili? —SP



Source link

Advertisment

Więcej

Advertisment

Podobne

Advertisment

Najnowsze

Kalki 2898 AD łączy Gwiezdne Wojny z mitem hinduskim i szczyptą RRR

Aktor Amitabh Bachchan jest metaforyczny gigant kina indyjskiego, supergwiazda o proporcjach, które przyćmiewają nawet czołowe amerykańskie gwiazdy. W indyjskim eposie...

Samodzielny tryb 5G włączony na iPhonie: jak sprawdzić

W zestawie z systemem iOS iPhone może korzystać z niezależnego zasięgu sieci 5G T-Mobile w USA (oprócz innych operatorów na całym świecie). ...

Praktyczne korzystanie z aplikacji Sider na iOS, zapewniającej pomoc AI w dowolnym czasie i miejscu [Video]

Sider to asystent AI, którego można użyć do szybkiego zrozumienia dowolnej treści. Poręczny rozszerzenie przeglądarki pozwala szybko analizować strony internetowe za pomocą ChatGPT,...
Advertisment