Moskwa uruchomiła w piątek „Face Pay”, system płatności za rozpoznawanie twarzy wdrożony w ponad 240 stacjach Mosmetro, „największe wykorzystanie technologii rozpoznawania twarzy na świecie”, twierdzą urzędnicy (przez Opiekun). Usługa opiera się na przechowywanych zdjęciach w celu potwierdzenia płatności za metro, co jest oczywistym problemem dotyczącym prywatności, biorąc pod uwagę wcześniejsze zastosowania technologii rozpoznawania twarzy przez organy ścigania w stolicy Rosji.
Face Pay wymaga, aby pasażerowie metra przesłały zdjęcie i połączyli swoje karty bankowe i karty metra z aplikacją mobilną Mosmetro. Po przesłaniu wszystkiego wystarczy spojrzeć na kamerę umieszczoną nad bramkami, aby zdążyć na następny pociąg. Władze Moskwy spodziewają się, że od 10 do 15 procent rowerzystów będzie korzystać z Face Pay „regularnie” w ciągu najbliższych dwóch do trzech lat, mając nadzieję, że mniej czasu na przesuwanie i płacenie za przejazdy przełoży się na krótsze kolejki i oczekiwanie oraz mniej bliskiego kontaktu podczas trwającej pandemii .
Wszystko w porządku, przynajmniej koncepcyjnie. Względna wygoda, jaką rozpoznawanie biometryczne może dodać do systemów płatności, to koncepcja, która jest obecnie rozpowszechniana w USA za pośrednictwem Amazon One, technologia rozpoznawania dłoni giganta żeglugowego. Jak Opiekun notatki, twierdzi moskiewski Departament Technologii Informacyjnych zdjęcia zebrane oficjalnymi kanałami nie zostaną przekazane policji zamiast tego są bezpiecznie szyfrowane w systemie GIS ETSHD (zunifikowane centrum przechowywania i przetwarzania danych w Moskwie).
To jednak nie przekonało rosyjskich zwolenników prywatności. „To niebezpieczny nowy krok w dążeniu Rosji do kontroli nad swoją populacją. Musimy mieć pełną przejrzystość, jak ta aplikacja będzie działać w praktyce – powiedział Stanislav Shakirov, założyciel grupy Digital Rights Roskomsvoboda. Opiekun. „Moskiewskie metro jest instytucją rządową i wszystkie dane mogą trafić w ręce służb bezpieczeństwa”.
Szakirow ma powody do niepokoju. Moskwy wdrożenie rozpoznawania twarzy w rozległej sieci ponad 10 000 kamer CCTV jest więcej niż trochę przerażające. Gorzej niż możliwość nadużyć przez lokalne moskiewskie organy ścigania, system może najwyraźniej zostać przejęty za jedyne 200 dolarów przez przedsiębiorczych hakerów. To jest realne ryzyko stosowania rozpoznawania twarzy w jeszcze większej liczbie osób w codziennym życiu w mieście, nie tylko dlatego, że rząd mógłby łatwiej śledzić ruchy obywateli, ale że sam system jest wrażliwym celem jeszcze gorszych nadużyć.