Shang-Chi i legenda dziesięciu pierścieni jest niezwykłe dla Film Marvel Cinematic Universe, w tym bardzo, bardzo niewiele jest wzięte bezpośrednio z historii powstania komiksu bohatera, i nie bez powodu. Ale kiedy film jest… końcowy zwiastun spadła, to się nie skończyło niektórzy fani Marvela od szalonych spekulacji.
Zwiastun ujawnił jedno ujęcie ogromnego, podobnego do węża chińskiego smoka, pływającego w niebiesko-zielonej wodzie, a niektórzy mieli nadzieję, że było to ich pierwsze spojrzenie na kinowe wcielenie najbardziej niesławnego smoka wszechświata Marvela: Fin Fang Foom.
[Ed. note: This piece contains spoilers for Shang-Chi and the Legend of the Ten Rings.]
To nie okazało się prawdą. Nasze pierwsze potwierdzenie pochodzi z publikacje merchandisingowe który odnosił się do smoka jako „Wielkiego Obrońcy”, a następnie od Shang-Chi samo w sobie, co pokazuje, że poza mętnymi wodami swojego domu, Wielki Protektor zdecydowanie nie podziela schematu kolorów Fin Fang Foom.
Ale nie musisz wierzyć słowom filmu, zabawek, a nawet nas. Po prostu posłuchaj Shang-Chi współscenarzysta i reżyser Destin Daniel Cretton.
„Symbolika smoka w chińskiej kulturze i mitologii była zbyt ważna, jak sądzę, aby odpisać w ten sposób” – powiedział Polygon. „Więc tak, w naszym filmie jest bardzo znaczący smok wodny. Nie nazwałbym tego smoka Fin Fang Foom.
Czekaj, kim jest Fin Fang Foom?
Fin Fang Foom powstał pod koniec bezkrólewia Marvel Comics bez superbohaterów, między rozkwitem Kapitana Ameryki w II wojnie światowej a boomem z lat 60. zapoczątkowanym przez Fantastyczną Czwórkę. W czasach, gdy dziwne komiksy naukowe i potworne były wielkimi sprzedawcami w Marvelu – wtedy „Timely Comics” – Stan Lee i Jack Kirby stworzyli wielkiego zielonego smoka, podobnego do smoka, zwanego Fin Fang Foom, głównego potwora Dziwne opowieści #89.
Historia pochodzenia Fooma nie ma nic wspólnego z dyskusją, chociaż został odkryty na Tajwanie. (Naukowiec, który go odkrył, próbował go wykorzystać do odparcia inwazji komunistycznych sił.) Co ważniejsze, ten wielki zielony potwór o zabawnej nazwie powracał wielokrotnie w historii Marvela. Nominalnie jest jednym z wrogów Iron Mana, ale tak naprawdę jest po prostu gotowy i czeka w skrzydłach na jakąkolwiek historię, która przydałaby się zielonemu smokowi wielkości kaiju, który w niewytłumaczalny sposób nosi fioletowe szorty.
To wszystko znaczy, że Fin Fang Foom jest bardzo głupkowaty, ale ten rodzaj głupca, który zjedna sobie fanów superbohaterów. Może trochę także dużo, jeśli zapomną, że tak naprawdę jest to 60-letnia gra przez telefon, która po części zaczęła się od na wpół zapomnianej inspiracji Stana Lee z sfilmowanej wersji spektakularnie orientalistyczny brytyjski pokaz sceniczny.
Jak ujął to sam Cretton: Naprawdę nie wystarczy tam tam użyć Fin Fang Foom do reprezentowania chińskiej ikonografii. Lepiej, żeby poczekał na inny debiut Marvel Cinematic.