Elektryczne taksówki powietrzne nie są jeszcze prawdziwe, ale wiele dobrze finansowanych startupów zamierza to zmienić. Najważniejszym z nich jest Joby Aviation, firma zajmująca się lotnictwem elektrycznym z siedzibą w północnej Kalifornii, która właśnie opublikowała godne uwagi wideo przedstawiające swój sześciowirnikowy samolot wykonujący imponujący 150-milowy lot.
To prawda, że nie brzmi to zbyt imponująco, ale w rzeczywistości należy do najdłuższych lotów kiedykolwiek wykonywanych przez samolot elektryczny. Jest to ekwiwalent podróży między Seattle a Vancouver lub Los Angeles do San Diego — rodzaj podróży regionalnej realizowanej setki razy dziennie przez regionalnych partnerów do głównych linii lotniczych. Wymiana tych zanieczyszczających samolotów na samoloty o zerowej emisji, takie jak Joby, może być ważnym krokiem w kierunku redukcji emisji CO2.
Firma, która jest wspierany przez Toyotę a ostatnio nabył dział latających taksówek Uberapoinformował, że planuje uruchomienie pełnowymiarowych usług taksówek powietrznych do 2024 r., w tym podróży regionalnych. Celem 150-milowego lotu było zademonstrowanie, jak daleko jego samolot może polecieć na jednym ładowaniu, aby rozwiać obawy dotyczące zasięgu pojazdu i akumulatora. Jeśli chcesz polecieć z Nowego Jorku do Montauk, Joby chciał pokazać, że może się tam dostać bez wyczerpania zapasów.
„Dzięki dzisiejszej technologii akumulatorów osiągnęliśmy coś, co wielu uważało za niemożliwe” – powiedział w oświadczeniu JoeBen Bevirt, założyciel i dyrektor generalny Joby. „W ten sposób zrobiliśmy pierwszy krok w kierunku uczynienia wygodnych, bezemisyjnych podróży lotniczych między miejscami takimi jak San Francisco i Lake Tahoe, Houston i Austin lub Los Angeles i San Diego codziennością”.
Zamiast latać między dwoma punktami, samolot Joby wykonał 11-milowy okrąg 11 razy, co dało łączny czas lotu wynoszący godzinę i 17 minut. To imponujący wyczyn, biorąc pod uwagę wyzwania związane z lotem elektrycznym. Stosunek mocy do masy jest jednym z największe inhibitory. Gęstość energii — ilość energii zmagazynowanej w danym systemie — jest kluczowym wskaźnikiem, a dzisiejsze baterie nie zawierają wystarczającej ilości energii, aby podnieść większość samolotów z ziemi. Podsumowując: paliwo do silników odrzutowych daje nam około 43 razy więcej energii niż akumulator, który jest równie ciężki.
Jednak Joby twierdzi, że dostępne na rynku akumulatory litowo-jonowe zostały specjalnie przystosowane do zastosowań lotniczych:
Po wewnętrznych testach wybrano katodę 811 NMC i ogniwo z anodą grafitową, aby zapewnić optymalny kompromis między konkretną energią wymaganą do lotu samolotu 150 mil, konkretną mocą do pionowego startu i lądowania oraz żywotnością do świadczyć usługi w przystępnej cenie. Wykazaliśmy w laboratorium, że ten akumulator jest w stanie wykonać ponad 10 000 naszych oczekiwanych nominalnych cykli lotu.
Zespołem opracowującym system energetyczny Joby kieruje Jon Wagner, szef zespołu napędowego i elektroniki, który wcześniej kierował inżynierią akumulatorów w Tesli.
Pomaga to, że Joby zaczyna od małego pięciomiejscowego pojazdu. Samoloty o większej pojemności nie przylecą, dopóki gęstość energii w obecnych akumulatorach nie ulegnie poprawie. Ale Joby ma bufor finansowy, mając po prostu upubliczniono poprzez odwrotną fuzję ze specjalną firmą przejętąlub SPAC. W ramach umowy Joby otrzyma 1,6 miliarda dolarów w gotówce, które wykorzysta na dalsze majsterkowanie i doskonalenie swojej technologii.
Pytanie brzmi: czy wystarczy sprowadzić firmę do 2024 roku?