Zło zawsze zasługiwał na coś lepszego niż dostał. Po przetrwaniu trzech zmian miejsca emisji — najpierw w CBS, potem w powstającej usłudze streamingowej CBS All Access, a następnie w przemianowanym Paramount Plus — serialowi grozy udało się zdobyć uznanie krytyków i wierną publiczność. Został anulowany w czwartym sezonie i otrzymał cztery dodatkowe odcinki, aby zawiązać wszelkie luźne końce. Wiele z tych wątków pozostało, częściowo w nadzieje na drugie przyjście serialu na innej platformie; ostatnie odcinki serialu niosą ze sobą cały ciężar pospiesznego i skróconego zakończenia. Ale w pewnym sensie jest to stosowne: tego rodzaju dwuznaczność i niepewność były tam, gdzie Zło i co sprawiło, że wydarzenie to było zupełnie inne niż wszystko inne w telewizji.
Oczywiście, nie żeby ktokolwiek mógł się tego dowiedzieć z opisu. Twórcy Robert i Michelle King ukształtowali serię na wzór typowego serialu proceduralnego, w którym co tydzień nasza trójka centralna, oceniająca zjawiska nadprzyrodzone dla Kościoła katolickiego, miała nowy przypadek. Jeśli ktoś potrzebuje egzorcyzmów, oceniają warunki. Jeśli ktoś jest świadkiem cudu, badają jego autentyczność. Psycholog Kristen Bouchard (Katja Herbers) jest sceptyczką, ksiądz David Acosta (Mike Colter) jest wierzącym, a wieczny specjalista od technologii Ben Shakir (Aasif Mandvi) jest również sceptykiem.
Trudno jest pisać o samym połączeniu wierzącego i sceptyka Zło bez wspominania Z Archiwum X. Ale to było coś więcej niż tylko odgrzewany kotlet w stylu katolickim; trudno byłoby znaleźć coś podobnego Archiwum X odcinek, który nie potwierdza istnienia zjawisk paranormalnych dla widza, Zło grał nieśmiało. Szczególnie w pierwszych sezonach serial rzadko potwierdzał wprost zjawiska nadprzyrodzone. Zawsze były zastrzeżenia, zawsze racjonalizacje. Ludzie wyobrażali sobie demony i anioły, ponieważ chcieli wierzyć; ich umysły filtrowały świat przez z góry ustalone przekonania. W pierwszym odcinku Kristen była wstrząśnięta, gdy mężczyzna, który twierdził, że opętał, ujawnił niemożliwą wiedzę na temat jej życia osobistego, ale otrzymał jedynie skradzione notatki z jej sesji terapeutycznych.
W miarę trwania programu, coraz bardziej wyraźnie mówiono o zjawiskach nadprzyrodzonych. Nemesis asesorów, złowrogi terapeuta Leland Townsend (Michael Emerson)w świetle dnia stykałaby się z demonami o głowach kozła; siostra Andrea (Andrea Martin) deptałaby, dźgała i w inny sposób fizycznie eliminowała wszelkiego rodzaju upiorne stworzenia niczym gorliwy eksterminator. Ale nawet jako Złodemony stały się bardziej widoczne, wiele przyjemności z serialu nadal wynikało z tego, jak mógł on wypisać się z czegoś, co mogłoby wydawać się szczególnie jednoznacznym zakątkiem. Ludzka zdolność do zła, jak rozpoznano, może być równie obciążona, jak wpływ demonów. W końcu, czyż nie jest bardziej niepokojące dla matki, aby gonić za wpływami w mediach społecznościowych, udając nawiedzenie, które fizycznie szkodzi jej dzieciom, niż dla ducha, który jest za to odpowiedzialny?
Struktura proceduralna przygotowała nas na coś znajomego, coś wytłumaczalnego. Zamiast tego, Zło wrzucił nas w świat niepewności, pełen wątków, którym brakowało jasnych rozwiązań. Jeden z najbardziej zuchwałych finałów pokazał asesorom, że są gotowi wypędzić młodego chłopca, który zaczął grozić swojej młodszej siostrze — tylko po to, by odkryć, że rodzice zabili chłopca. W późniejszym odcinku śledztwo w sprawie strzelaniny z udziałem policji po prostu się zatrzymało, ponieważ nie dotarło nawet do procesu, a policjant w centrum uwagi został uniewinniony przez wielką ławę przysięgłych. Częsty, wyraźny brak odpowiedzi nigdy nie wydawał się oszustwem lub skrótem, a raczej logicznym odzwierciedleniem skupienia serialu na religii: wiara, w końcu, rzadko opiera się na konkretnych dowodach.
A konkretniej mówiąc, wśród horrorów, Zło wyróżniał się niechęcią do prostego trzymania się znanych strachów, szczególnie w tak zatłoczonym polu jak religia i horror oparty na egzorcyzmach. Tak wiele z tego gatunku konfrontuje się ze światem takim, jaki był kiedyś, ekstrapolując to, czego nauczyliśmy się bać dzięki fikcji. Nadal nawiązuje do paniki satanistycznej lub pojawienia się seryjnych morderców, często idąc tak daleko, że akcja rozgrywa się w odległej przeszłości. Długonogi rozgrywa się w latach 90., podczas gdy całe imperium Conjuring jest mocno zakorzenione w dekadach poprzedzających. Stały strumień sequeli i prequeli klasycznych horrorów przenosi lęki minionych lat.
Podobnie jak wiele seriali proceduralnych (i podobnie jak inne programy twórców, Dobra żona I Dobra walka), ZłoHistorie czerpią inspirację z bieżących wydarzeń. Często wiąże się to z wpatrywaniem się w całą szerokość nowej technologii i jej potencjał do wyrządzania szkód; jeden z ostatnich odcinków skupia się na chatbocie skierowanym do osób pogrążonych w żałobie, podczas gdy inne przypadki dotyczą gier VR lub zastępstw Amazon i TikTok. Współczesny świat stanowi kręgosłup ZłoTematyka filmu opiera się na założeniu, że coraz bardziej powiązane ze sobą społeczeństwo, poddane inwazyjnej technologii, sprawia, że zło łatwiej nas znajduje, a źli aktorzy znajdują się nawzajem.
Jednocześnie łatwo zrozumieć, dlaczego tak wiele horrorów opiera się nowoczesnej technologii. Jest zbyt gładka, zbyt sterylna, zbyt beztarciowa, pozbawiona charakter mediów bardziej dotykowych. Istnieje powód, dla którego sygnały telefonów komórkowych są często pierwszą ofiarą współczesnej opowieści grozy; atmosfera grozy i izolacji jest trudna do wytworzenia, gdy technologia stale włączona wydaje się zaprojektowana tak, aby ją przebić. Zło z pewnością nie był odporny na tandetne przedstawienia technologii, którą chciał skrytykować — po prostu nie jest przerażające oglądanie dzieci potykających się w goglach VR ani oglądanie Bena przeglądającego TikToka.
Ale sekretem serialu było to, że pomiędzy rozmyślaniem o współczesnym społeczeństwie a religijnym badaniem duszy, nigdy nie musiał być poważny ani nawet szczególnie straszny. Nie było w nim odrobiny kiczu Złoapelacja. Dziwna, wywołująca dreszcze kwestia hakera telewizyjnego była w dobrej zabawie, obok tańczącego demona paraliżu sennego Kristen, Lelanda otwierającego 8chan lub laserowego obalenia faceta, który to zrobił Prawo i porządekW jednym odcinku pojawiały się imponujące efekty specjalne, a w kolejnym CGI pojawiał się wściekły wzrok kota.
Oczywiście, natychmiastowym efektem była czysta rozrywka. Zło było tak zabawne, ponieważ było tak nieprzewidywalne, a wszystko, od najgłupszych momentów do najbardziej przenikliwych, przyczyniało się do celu wyprowadzenia widzów z równowagi. Oto program, który nadal promował „ugruntowane” wyjaśnienia, które mogły być w rzeczywistości bardziej absurdalne niż demony chodzące po Ziemi, a jednocześnie pozostawiał przestrzeń na głębokie pytania o wiarę religijną i jej miejsce we współczesnym społeczeństwie — jeśli, jak zastanawiało się kilku jego bohaterów, w ogóle ma jeszcze miejsce.
W szerszym sensie miszmasz tonalny powstał Zło wyjątkowo przystosowany do radzenia sobie z horrorami naszej ery, gdzie tak wiele strasznych realiów jest owiniętych w nonsens. Jego demony mogą być zabawnie przyziemne, ćwicząc na orbitreku lub majstrując przy przycisku wyciszenia w rozmowie wideo. Aby uchwycić hałas, dezorientację i przeciążenie informacyjne współczesnego życia, Zło musiało być dziwne i wyjątkowe. I takie było, nawet gdy używało jednych z najbardziej znanych narzędzi w historii telewizji. W rękach tego serialu zobaczyliśmy, jak daleko może sięgnąć koncepcja „zła” — i jak może rozprzestrzeniać się wydajniej niż kiedykolwiek.