Żadnych przejazdów Uber i Lyft w Kalifornii? Za sędzią odrzucił wysiłek firm opóźnić zlecić klasyfikację kierowców jako pracowników, wydaje się to nieuniknione. Uber i Lyft mają czas do 20 sierpnia na wykonanie zamówienia. Ale firmy stwierdziły, że będą musiały zgasnąć w Złotym Państwie, aby zmienić narzędzia.
Sędziowie mogą nie mieć ostatniego słowa. Uber i Lyft liczą na niesławnych wyborców Kalifornii, którzy pomogą im obejść AB5, która weszła w życie w styczniu i utrudnia firmom korzystanie z niezależnych kontrahentów. Uber i Lyft oparli swoje biznesy na koncepcji korzystania z niezależnych kierowców, którzy nie kwalifikują się do tradycyjnych świadczeń, takich jak ubezpieczenie zdrowotne i płatne urlopy.
Na początku tego roku firmy wraz z DoorDash zebrały prawie 100 milionów dolarów, aby zadać pytanie w listopadzie. Udało się, a tej jesieni wyborcy zostaną poproszeni o trwałe zaklasyfikowanie kierowców taksówkarskich jako niezależnych wykonawców. Środek, tzw Twierdzenie 22, nakazuje również firmom przyjęcie pewnych polityk pracy i wynagrodzeń, które nie odpowiadają tradycyjnemu zatrudnieniu.
Aby osiągnąć swoje cele polityczne, firmy zajmujące się współdzieleniem przejazdów zwracają się do swoich klientów. Lyft wysłał swoim klientom e-maile, wzywając ich do głosowania za przyjęciem propozycji 22 i dodano wiadomości pro-Prop-22 do swojej aplikacji. Uber jeszcze nie zrobił tego samego, ale firma wykazała się talentem do stosowania dramatycznych sztuczek, aby zmienić swoich klientów w sojuszników politycznych. W 2015 roku firma dodała funkcja pop-up w swojej aplikacji trollować burmistrza Nowego Jorku i zachęcać klientów firmy do wywarcia na nim presji, aby wycofał się z proponowanych przepisów, które mogą poważnie utrudnić rozwój Ubera w mieście. Udało się, a burmistrz Bill de Blasio ustąpił.
To było krótkotrwałe zwycięstwo. Ostatecznie de Blasio i rada Nowego Jorku zjednoczyli się ograniczyć liczbę nowych pojazdów Uber i Lyft oraz do ustalenia minimalnego wynagrodzenia dla kierowców. Stan Nowy Jork rozważa obecnie przepisy podobne do AB5, które zmusiłyby firmy do klasyfikowania kierowców jako pracowników.
Zdjęcie: ROBYN BECK / AFP via Getty Images
Zamknięcie operacji w Kalifornii byłoby znacznie większym, znacznie bardziej dramatycznym i na pewno dużo bardziej ryzykownym posunięciem niż dodanie nowego widżetu do aplikacji. Byłby to jednak również niezwykle instynktowny sposób pokazania wyborcom, jak mogłoby się wyglądać, gdyby Prop 22 się nie powiodło.
Kierowcy Ubera i Lyfta od dawna narzekali na niskie płace, brak ochrony i niezdolność do tworzenia związków zawodowych w celu prowadzenia zbiorowych negocjacji z firmami. Krążyły historie o kierowcach śpiących w swoich samochodach, ponieważ nie mogą sobie pozwolić na życie w miastach, w których pracują, walczących o związanie końca z końcem i czujących się całkowicie na łasce bezimiennego algorytmu, który dyktuje, kiedy i gdzie jadą i dlaczego jak długo.
Uber i Lyft powiedzieli, że zdają sobie sprawę, że muszą dostosować się do zmieniającego się podejścia do pracy w Kalifornii i podają prop 22 jako dowód tego. Według firm, głosowanie ma na celu podniesienie odszkodowania dla kierowców przywołujących podjazdy i dostawczych, wymagając od firm płacenia im powyżej płacy minimalnej plus 30 centów za milę. Obowiązywałby również opieką zdrowotną kierowców, którzy pracują co najmniej 15 godzin tygodniowo, i zapewniałby ubezpieczenie od wypadków przy pracy.
W Kalifornii aplikacja Lyft ma dosłownie literaturę dotyczącą Propozycji 22. Czy wolno im to robić bez „opłaconego przez” ujawnienia? pic.twitter.com/HGB29ITmT0
– Edward Ongweso Jr (@bigblackjacobin) 16 sierpnia 2020 r
Wyborców w Kalifornii nie tylko prosi się, aby Uber i Lyft nadal klasyfikowali kierowców jako niezależnych wykonawców; są także proszeni o poparcie nierentownego modelu biznesowego, który zabrania pracownikom płacenia za nadgodziny, zwrotu kosztów, odszkodowań pracowniczych i płatnych urlopów, mówią grupy zwolenników AB5.
Kalifornia to oczywiste miejsce na rysowanie linii na piasku. To tam powstały firmy Uber i Lyft, które przed wejściem na giełdę zebrały miliardy dolarów od inwestorów. Ale żadna z firm nigdy nie była dochodowa. Obaj faktycznie ustanowili rekordy w ilości pieniędzy straconych w okresie poprzedzającym ich IPO. Od momentu pojawienia się na giełdzie nadal krwawią gotówką.
„Prop 22 to nie tylko zabezpieczenie AB 5 dla firm koncertowych” – powiedział Carlos Ramos, 39-letni kierowca Lyft z San Diego i członek grupy pro-AB5 Gig Workers Rising. „Jest również zaprojektowany przez koncerny, aby zapewnić, że te korporacje są zwolnione z obowiązku przestrzegania podstawowych zasad ochrony pracowników dla przyszłych pokoleń”.
Hej @Lorena – Podczas najniższego bezrobocia w życiu miliony kierowców dobrowolnie skorzystały z tej możliwości zarobkowej. Czy poprosili Cię o „naprawienie” problemu? A może rozwiązujesz problem dla swoich darczyńców związkowych? Oto są one dla wszystkich, rozmowy $ https://t.co/IjuvAyjBh7 https://t.co/sCniwoOsOT
– Bill Gurley (@bgurley) 14 sierpnia 2020 r
Uber i Lyft powiedzieli, że zdają sobie sprawę, że muszą dostosować się do zmieniającego się podejścia do pracy w Kalifornii i podają prop 22 jako dowód tego. Według firm, głosowanie ma na celu podniesienie odszkodowania dla kierowców przywołujących podjazdy i dostawczych, wymagając od firm płacenia im powyżej płacy minimalnej plus 30 centów za milę. Obowiązywałby również opieką zdrowotną kierowców, którzy pracują co najmniej 15 godzin tygodniowo, i zapewniałby ubezpieczenie od wypadków przy pracy.
AB5 skłoniło Ubera do wprowadzenia kilku poważnych zmian w swojej aplikacji: teraz wyświetla ceny w inny sposób, pozwala klientom wybrać preferowanych kierowców i zaprzestał niektórych korzyści związanych z programem nagród dla kierowców. Dyrektor generalny Ubera, Dara Khosrowshahi, niedawno opowiadała się za „trzecią drogą” dla pracowników koncertów, która zapewnia większą ochronę przy jednoczesnym zachowaniu elastyczności w ustawianiu własnych godzin.
Khosrowshahi nie musi wyłączać Ubera w Kalifornii, aby to stwierdzić. Wraz z Lyftem i DoorDash’em jego firma ma ponad 110 milionów dolarów w gotówce, które może wydać, aby przekonać wyborców do Prop 22, według CalMatters. Dla porównania, grupy robotnicze pro-AB5 mają tylko 866 000 dolarów. To może wystarczyć, aby wygrać.
Większość wyborców w Kalifornii oświadczyła, że planuje głosować nad środkiem wyborczym, według firmy ankietowej Redfield and Wilton. Ale są podzieleni co do tego, jak będą głosować: sondaż wykazał, że 41 procent głosujących twierdzi, że zagłosuje za Propozycją 22, a 26 procent twierdzi, że zagłosuje na nie. Ponadto znaczące 34 procent twierdzi, że nadal nie wie, jak będą głosować.
:no_upscale()/cdn.vox-cdn.com/uploads/chorus_asset/file/21762839/1219237615.jpg.jpg?w=696&ssl=1)
Zdjęcie: Mario Tama / Getty Images
Nie jest jasne, w jaki sposób grupy takie jak Gig Workers Rising planują przedstawić swoją sprawę wyborcom. Do tej pory organizowali protesty w siedzibach Ubera i Lyft w nadziei, że przyciągną uwagę mediów. Ale jeszcze nie nakreślili strategii reklamowej.
Z drugiej strony Uber i Lyft mają pieniądze na reklamę, bezpośrednią linię komunikacji ze swoimi klientami i gotowość do stracenia dziesiątek milionów dolarów więcej, aby wyrazić swoją opinię. Ciemność na jednym z największych rynków w kraju, aby naprawdę przekazać wiadomość o stawce, może być wartą podjęcia hazardem. Uber stracił ponad 16 miliardów dolarów w ciągu trzech lat poprzedzających pierwszą ofertę publiczną. Od momentu wejścia na giełdę straciła kolejne 13 miliardów dolarów. Dla porównania Lyft stracił marne 2,6 miliarda dolarów w 2019 roku, ale jego biznes jest w całości oparty na Ameryce Północnej, podczas gdy Uber jest globalny.
Jakiekolwiek pieniądze stracą obie firmy, zamknięcie sklepu w Kalifornii może być drobną drobiazgą w porównaniu do zmiany przepisów regulujących pracę w tym stanie.