Gdybyś był w Slaughterhouse Studios, kiedy Brian May przybył pewnego letniego dnia w 1990 roku, być może pomyślałeś, że natknąłeś się na alternatywną linię czasu brytyjskiej muzyki rockowej. Maestro Queen udał się na obrzeża Hull w Wielkiej Brytanii, aby nagrać kilka riffów do kilku nowych utworów. Jednak zamiast rzucać się na lamenty Freddiego Mercury’ego, żądając, aby Scaramouche wykonał fandango, May dodała ostatnie, niewyraźne akcenty ponurych opowieści o osieroconych Kosmicznych Marines i gigantycznych robotycznych Tytanach, wyczarowanych prosto ze świata science-fiction Warhammera 40 000.
Został zaproszony przez D-Rok, nowo utworzoną heavymetalową grupę rockową, która była w trakcie nagrywania swojego debiutanckiego albumu. Było to coś w rodzaju dzieła koncepcyjnego, w którym każda piosenka była usiana lirycznymi odniesieniami do stołowej gry wojennej firmy Games Workshop, a jej okładka przedstawiała ilustrację oddziału Kosmicznych Marines. Ale to nie był projekt fanowski. D-Rok był zarówno prawdziwym zespołem rockowym, jak i słabo zawoalowanym narzędziem promocyjnym; pierwsza grupa podpisała kontrakt z raczkującym wówczas i ostatecznie niefortunnym wewnętrznym działem muzycznym Games Workshop: Warhammer Records.
Zdjęcie: Warsztaty gier
Games Workshop po raz pierwszy zanurzyło się w muzycznych wodach kilka lat wcześniej, w 1987 roku. Johna Blanche’a, redaktor artystyczny magazynu promocyjnego firmy White Dwarf i wieloletni ilustrator Warhammera, przekonał lokalny thrash metalowy zespół Sabbat z Nottingham do współpracy z magazynem przy jednorazowym singlu. Zasugerował, że dostarczy grafikę strony, a zespół zajmie się melodią. W rezultacie powstał „Blood for the Blood God”, satanistyczny pean na cześć Khorne’a z Warhammera, który został wydrukowany na winylu dyski elastyczne i schowany pomiędzy stronami magazynu. „Magazyn właśnie dał Martinowi [Walkyier, Sabbat’s singer] wielki stos książek i z tego napisał piosenkę” – powiedział gitarzysta Andy Sneap Siły Metalu ówczesny magazyn. „To nie jest typowy metal w stylu horroru, a teksty bardzo dobrze pasują do naszego wizerunku”.
Dwa lata później grafika gry ponownie wprowadziła Warhammera w świat rocka wraz z death metalowym zespołem Bolt Thrower. Jako fani gry poprosili o wykorzystanie oficjalnej grafiki Warhammera na okładce ich drugiego albumu. Games Workshop zgodziło się i ostatecznie zajęło się całym projektem okładki płyty LP, a także nadało jej nazwę najnowszego podręcznika Warhammera: Królestwo Chaosu: Niewolnicy ciemności.
Podobnie jak w przypadku płyty flexi, było to trochę ekstrawaganckie, ale w tym momencie firma płynęła na fali emocji i sukcesów po wydaniu pierwszego wydania Warhammer: 40 000 i wiele jego kolejnych suplementów. Nadzieje związane z nową franczyzą były duże i na początku lat 90. firma Games Workshop była przyzwyczajona do podejmowania dużych zmian w niecodziennych kampaniach marketingowych. Udzielała licencji na komiksy i powieści, publikowała „White Dwarf” przez większą część dekady, a nawet zajmowała się kilkoma świeżymi IP. Kierownictwo firmy pomyślało, że branża muzyczna może być kolejną drogą do rozwoju marki.
„Wielu fanów Warhammera było metalowcami i interesowało się muzyką rockową” – powiedział Andy Jones, były pracownik Games Workshop, w niedawnym wywiadzie dla Polygon. Był człowiekiem, któremu powierzono zadanie założenia i zarządzania Warhammer Records.
„Wydawało się, że istnieje powiązanie także z grami RPG, zwłaszcza z obrazami” – dodał Jones. Gotycka ultraprzemoc Warhammera wyraźnie komponowała się z nabijanymi ćwiekami skórzanymi strojami rozwijającej się brytyjskiej sceny metalowej. A ponieważ Games Workshop obejmowało to, co Jones opisuje jako „ducha przedsiębiorczości”, w którym „wszystko było możliwe”, pomysł kontynuowania tych muzycznych igraszek z pełnoprawną wytwórnią płytową wydawał się nie tyle zwrotem akcji, ile naturalnym kolejnym krokiem.
„Nie mieliśmy pojęcia o nagrywaniu płyty ani o tym, co się z tym wiąże” – mówi Jones. „Po prostu pomyśleliśmy, Jak trudne to może być?”
Plan zakładał, że Games Workshop pokryje koszty nagrywania i produkcji, zajmie się okładkami albumów i zorganizuje dystrybucję za pośrednictwem większej wytwórni, która umieszczałaby albumy na półkach sklepów z płytami. W międzyczasie zespoły zajmowałyby się „całymi sprawami branży muzycznej”, jak to ujął Jones, na przykład organizowaniem tras koncertowych.
:no_upscale()/cdn.vox-cdn.com/uploads/chorus_asset/file/25073742/D_Rok_Oblivion.jpg?resize=696%2C696&ssl=1)
Zdjęcie: Warsztaty gier
„Niezupełnie to wyszło i prawdopodobnie wynikało to z naszej naiwności” – mówi Jones. Ale to właśnie ta nonszalancka postawa sprawiła, że D-Rok wykorzystał Briana Maya na popołudnie. Syn May regularnie odwiedzał sklep Games Workshop w Hammersmith w Londynie. Kilka telefonów i May został zaproszony do studia projektowego Warhammer, gdzie został przedstawiony zespołowi i zaproponował, że zagra w ich nadchodzącym projekcie.
Choć jeszcze May w studiu nagrywała i D-Rok wydał swój debiutancki album w 1991 roku, Zapomnieniewtedy nowo powstała wytwórnia napotkała problem: potrzebowała większej liczby zespołów.
„Pomysł był taki, że moglibyśmy wykorzystać nasze wyobrażenia o zespołach, które interesowały się naszymi materiałami” – mówi Jones. „Tak naprawdę nie chcieliśmy po prostu przyklejać obrazów Warhammera i 40K do jakiejś starej skały. Chcieliśmy, żeby nawiązała się osobista więź”. Jednak bez powiązań z branżą muzyczną źródło potencjalnych talentów szybko wyschło i wytwórnia musiała rozejrzeć się po lokalnej scenie muzycznej w Nottingham w poszukiwaniu występów. Tam były dziennikarz muzyczny, który został zatrudniony w wytwórni jako jedyny przedstawiciel A&R (co oznacza „artyści i repertuar”, czyli w zasadzie pozyskiwanie talentów) i niemal samodzielnie zarządzał jej codzienną działalnością, wybrał naszej grupy rockowej Wraith.
:no_upscale()/cdn.vox-cdn.com/uploads/chorus_asset/file/25073802/Wraith_Danger_Calling.jpg?resize=696%2C696&ssl=1)
Zdjęcie: Warsztaty gier
:no_upscale()/cdn.vox-cdn.com/uploads/chorus_asset/file/25073815/vlcsnap_2023_11_10_10h24m58s188.jpg?resize=696%2C696&ssl=1)
Zdjęcie: Warsztaty gier
„Słyszałem o Games Workshop, ich figurkach i tym podobnych rzeczach. Ale nie byłem szczególnie zainteresowany [in Warhammer]”- powiedział gitarzysta Wraith Gregg Russell w niedawnym wywiadzie dla Polygon. Biorąc jednak pod uwagę szansę podpisania kontraktu płytowego, zespół szybko podpisał kontrakt.
„To był zupełnie inny kontrakt w porównaniu do normalnych umów z wytwórniami płytowymi” – powiedział Russell. „Wszystko, co robili, różniło się od większości innych wytwórni”.
W dużej mierze było tak dlatego, że Warhammer Records zdawało się nie mieć problemu z wyrzucaniem pieniędzy w błoto. Wytwórnia płaciła za każdą część promocji Wraith, łącznie z pieniędzmi wydanymi na paliwo podczas trasy koncertowej, a nawet wydała pieniądze na to, aby zespół mógł być fotografowany przez Rossa Halfina, legendarnego fotografa rockowego, który fotografował m.in. Led Zeppelin w AC /DC i Metallikę. Firma zapłaciła Wraithowi za nagranie pierwszego albumu LP z lat 92-tych Niebezpieczne wezwaniew londyńskich Easy Studios, gdzie w ciągu dnia przesiadywali członkowie Thin Lizzy i Motörhead, podczas gdy drugi album został nagrany w Rich Bitch Studios w Birmingham, ulubieńcu Black Sabbath.
Po każdym wydaniu Warhammer Records zamieszczało reklamy w dużych magazynach muzycznych, takich jak Kerrang! i Metal Hammer, a także zorganizował dla Wraith i D-Rok występy na konwentach graczy i w sklepach Games Workshop w całym kraju. Co dziwniejsze, płacił zespołom tantiemy od sprzedaży ich pierwszych albumów – zanim wytwórnia w ogóle zwróciła się poniesionymi kosztami.
„Było bardzo spokojnie” – powiedział Russell. „Dali nam swobodę we wszystkim, co chcieliśmy zrobić”. To znaczy prawie wszystko. Jednym ze specyfikacji ich kontraktów było to, że zespoły musiały używać wcześniej zatwierdzonych grafik. „To był główny warunek, że wszystkie obrazy musiały być związane z Warhammerem”.
:no_upscale()/cdn.vox-cdn.com/uploads/chorus_asset/file/25073765/forever_free.jpg?resize=696%2C699&ssl=1)
Zdjęcie: Warsztaty gier
Dla chłopców z Wraith i D-Rok nie stanowiło to problemu, a Warhammer Records udało się nawet umieścić zdjęcie motocyklisty Space Marine na okładce albumu legendy heavy metalu Saxon z 1992 roku Zawsze wolny po tym, jak przez przypadek zdobyła prawa do dystrybucji płyty w Wielkiej Brytanii. Ale granice tej klauzuli zostały wystawione na próbę, gdy podpisała swój ostatni akt: punkową grupę pop-rockową Rich Rags. Kolejny zespół, który nie był wcześniej zainteresowany Warhammerem i podpisał kontrakt poprzez osobiste połączenie, dopiero po zakończeniu nagrywania debiutanckiego albumu przeczytał drobny druk swojego kontraktu.
„Nienawidziliśmy tego wszystkiego. Wszystko to Dungeons & Dragons, wróżki i orki. To nie byliśmy my” – powiedział Polygon wokalista Rich Rags, Ian Hunter. Poinformowani, że nie ma miejsca na negocjacje w sprawie grafiki, musieli przeszukać archiwa Warhammera w poszukiwaniu okładki albumu.
„W końcu znaleźliśmy kilka obrazów, nad którymi moglibyśmy popracować” – powiedział Hunter – „ale od razu powiedziano nam, że nie możemy ich użyć, ponieważ musi to być coś aktualnego i odzwierciedlającego niektóre gry Warsztat produkował teraz.”
:no_upscale()/cdn.vox-cdn.com/uploads/chorus_asset/file/25073791/dead_heads.jpg?resize=557%2C572&ssl=1)
Zdjęcie: Warsztaty gier
Ostatecznie Rich Rags zdecydował się na ilustrację przedstawiającą hordę obcych Genokradów i zatytułował swój album Psycho Martwe Głowy Z Kosmosu. Mieli nadzieję nadać płycie atmosferę nostalgii za filmami klasy B z lat 50. i w ten sposób zatrzeć jej powiązania z Warhammerem.
„Musieliśmy całkowicie pójść na kompromis” – powiedział Hunter. „To była najgorsza rzecz, ponieważ wszyscy, którzy nas znali, powiedzieli: „Uwielbiam album, kurwa, nienawidzę grafiki”. Co myślałeś?'”
Relacje między zespołem a wytwórnią stały się jeszcze bardziej zaciekłe, gdy Games Workshop opóźniło premierę albumu o kilka miesięcy w 1993 roku, po tym jak zespół zorganizował już miesięczną trasę koncertową po nocnych klubach w całym kraju. Ponieważ nie było nowej płyty do promowania, relacje w prasie były słabe, widownia była niewielka, a cierpliwość Richa Ragsa wyczerpała się.
„Nagle zdaliśmy sobie sprawę, że tak naprawdę Warhammer Records chodziło o promowanie swojej marki” – powiedział Hunter. „Przygotowali to jako witrynę wystawową Games Workshop”.
Zespół rozpadł się wkrótce po źle zorganizowanej trasie koncertowej, a wraz z nim entuzjazm dla Warhammer Records w Games Workshop wyparował. Przedstawiciel A&R, który został zatrudniony ze względu na swoje powiązania branżowe, już odszedł, a firma nagle stała się zobowiązana wobec uważnych akcjonariuszy, gdy w tym samym roku stała się spółką notowaną na giełdzie.
„Tom Kirby objął stanowisko dyrektora generalnego i, patrząc z perspektywy czasu, całkiem rozsądnie powstrzymał nas od robienia wielu szalonych rzeczy, takich jak prowadzenie wytwórni płytowych” – powiedział Jones.
Od tego czasu kilka albumów wydanych przez Warhammer Records stało się przedmiotami kolekcjonerskimi wśród fanów. W międzyczasie piosenki D-Roka pojawiły się w dziwnej grze wideo Warhammer, a Wraith nadal okazjonalnie występuje do dziś.
Brian May pozostaje jednak najbardziej znany ze swoich innych dzieł.