Uber sklasyfikuje około 70 000 kierowców w Wielkiej Brytanii jako pracowników i daje im pewne świadczenia po przegranej apelacji na szczeblu Sądu Najwyższego w lutym, po wieloletniej walce prawnej o ich status zatrudnienia. Kierowcy nadal nie będą uważani za pracowników pełnoetatowych, ale otrzymają minimalne wynagrodzenie, urlop i będą zapisani do planu emerytalnego od 17 marca.
Decyzja podjęta w lutym była jedną z największych dotychczasowych wygranych dla kierowców i dużych pracowników koncertowych w Wielkiej Brytanii. Ale zwycięstwo to nastąpiło zaledwie kilka miesięcy po tym, jak wyborcy w Kalifornii zaaprobowali propozycję 22, która jest środkiem do głosowania cofnął poprzednią decyzję o klasyfikowaniu kierowców jako pracowników. I pomimo powtarzających się twierdzeń, że klasyfikacja kierowców jako pracowników podrożałaby klientom, od tamtego czasu i tak wszystkie największe firmy z branży gig economy podniosły ceny. Uber, który pomógł sfinansować wysiłek, aby przejść prop 22, teraz szuka w podejmowaniu podobnych ruchów w Unii Europejskiej.
Sprawa przegrana Ubera w lutym rozpoczęła się w 2016 roku, kiedy dwóch kierowców argumentowało, że Uber ma zbyt dużą kontrolę nad swoimi działaniami, aby nie uważać się za swojego pracodawcę. Uber przegrał, ale nadal odwoływał się aż do Sądu Najwyższego Wielkiej Brytanii, który w lutym potwierdził decyzje sądu niższej instancji.
Uber i podobne firmy od dawna argumentowały, że zbyt sztywne klasyfikowanie kierowców utrudniłoby im pracę, kiedy chcieli, a ta elastyczność była równie, jeśli nie ważniejsza, niż świadczenia i inne zabezpieczenia zapewniane przez bardziej oficjalny status zatrudnienia.
W artykule opublikowanym we wtorek w Wieczorny standard, CEO Ubera, Dara Khosrowshahi, powiedziała, że „staje się dla nas coraz bardziej jasne, że sama elastyczność jest niewystarczająca i nie powinna odbywać się kosztem ochrony społecznej”. Dodał jednak, że jego zdaniem „przestarzałe przepisy dotyczące zatrudnienia zasadniczo wymuszają ten kompromis”.