Misyjna polityka nowego rządu Partii Pracy może pomóc skupić wysiłki na transformacji cyfrowej w całym sektorze publicznym, ale poprawa usług wspomaganych technologią może nadal zostać osłabiona przez widmo zbliżającej się polityki oszczędnościowej.
Na targach TechUK Budowanie inteligentniejszego państwa Podczas wydarzenia, które odbyło się 10 września w Londynie, przedstawiciele branży i urzędnicy państwowi zauważyli, że chociaż misyjne podejście rządu jest krokiem we właściwym kierunku, potrzebne są nowe metody pracy, aby skutecznie wdrażać transformację cyfrową i projekty informatyczne w kontekście nowych środków oszczędnościowych.
Przed wyborami powszechnymi Partia Pracy przedstawiła swój plan osiągnięcia „największa reorganizacja Whitehall od dziesięcioleci„poprzez łamanie podziałów między działami w celu osiągnięcia pięć nowych „misji”: pobudzenie wzrostu gospodarczego, uczynienie z Wielkiej Brytanii superpotęgi w dziedzinie czystej energii, odzyskanie kontroli nad ulicami, przełamanie barier ograniczających możliwości rozwoju oraz zbudowanie NHS gotowej na przyszłość.
Choć w oświadczeniach o misji nie ma bezpośredniego odniesienia do transformacji cyfrowej i technologii, delegaci z sektora przemysłowego i publicznego podkreślili znaczenie podejścia skoncentrowanego na misji w napędzaniu przyszłych innowacji i zapewnianiu efektywnego świadczenia usług w obliczu ograniczeń finansowych.
W szczególności zwrócili uwagę na to, że podejście oparte na misji sprzyja głębszej współpracy w ramach administracji rządowej, gdyż wyraźnie określa, jakie wyniki informatyczne należy osiągnąć.
Gill Stewart, dyrektor ds. cyfrowych w Ministerstwie Mieszkalnictwa, Społeczności i Samorządu Lokalnego, na przykład, powiedziała, że podejście skoncentrowane na misji zapewnia „nadrzędny wątek”, do którego organy rządowe mogą dostosować swoje wysiłki w zakresie transformacji cyfrowej. „Patrzymy na to z perspektywy [the perspective of] „Właściwie to jest główna misja, a co za nią stoi i jakie wyniki musimy osiągnąć, żeby tę misję utrzymać?” – powiedziała.
„Myślę, że to powinno mieć pozytywny wpływ na rozwiązywanie problemów… i myślę, że rozmawiamy o wiele więcej jako departamenty rządowe, w przeciwieństwie do potencjalnego bycia w pewnym rodzaju silosu, wydaje się, że te bariery są łamane”.
Zmiana skokowa
Simon Bourne, dyrektor ds. cyfryzacji, danych i technologii w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych, zauważył również, że w wyniku misyjnego podejścia Partii Pracy dostrzegł już „skokową zmianę” w sposobie, w jaki Ministerstwo Spraw Wewnętrznych współpracuje z organizacjami policyjnymi i wymiaru sprawiedliwości.
„To, co teraz widzę po raz pierwszy, to początek naprawdę bogatego zestawu rozmów w różnych departamentach zaangażowanych w system sprawiedliwości i ekosystem policji, na temat tego, jak współpracujemy, jakimi danymi możemy się dzielić” – powiedział. „To wczesne dni, ale zdecydowanie zmierzamy we właściwym kierunku”.
Dla Karla Hoodsa – dyrektora ds. cyfrowych i informacji w Departamencie Bezpieczeństwa Energetycznego i Net Zero oraz Departamencie Nauki, Innowacji i Technologii – podczas gdy podejście oparte na misji z kolei zachęca do „bardziej całościowego podejścia systemowego” do rozwiązywania problemów związanych z transformacją cyfrową, przyjęcie perspektywy „całościowego systemu” oznacza, że „musimy upewnić się, że przepływy środków… [and] musimy się upewnić, że skupiamy się na rzeczach, które możemy dostarczyć, myślę, zamiast próbować robić zbyt wiele rzeczy. Wszystko sprowadzi się do ustalenia priorytetów”.
Dodał, że utrzymanie inwestycji w ludzi i potencjał jest kluczem do osiągnięcia wyników w kontekście ograniczonych zasobów.
Bourne dodał, że chociaż sektor publiczny musi nadal podejmować działania transformacyjne, jasne jest, że działa „w czasach presji finansowej”, co znacznie to utrudnia.
„Myślę, że to stawia nas, jako ekosystem dostaw, przed prawdziwym wyzwaniem, jak możemy kontynuować dostarczanie transformacji, która jest jeszcze lepsza, ale robić to w bardziej przemyślany, spójny, skuteczny i wydajny sposób” – powiedział. „Wszyscy musimy się cofnąć i kontynuować podróż wzrostu, jednocześnie zastanawiając się, jak możemy dostarczyć więcej za mniej”.
Czy robienie więcej za mniej jest realistyczne?
W swoim wystąpieniu panelowym na temat zmian w kadrze sektora publicznego, które są niezbędne do przeprowadzenia transformacji cyfrowej, dyrektor London Office for Technology and Innovation (LOTI), Eddie Copeland, opisał, w jaki sposób poprzednia runda oszczędności narzucona przez konserwatystów wpłynęła na świadczenie usług.
Copeland podkreślił, że od 2010 r. populacja Londynu wzrosła o około 800 000 osób. Zauważył również, że w tym samym czasie władze lokalne Londynu zwolniły 54 000 pracowników w odpowiedzi na realne cięcia budżetowe w wysokości 21%.
„Twoja przeciętna dzielnica Londynu liczy około 3000 mieszkańców, świadczy od 500 do 800 różnych usług, jest na pierwszej linii dostarczania opieki społecznej, reagowania na zmiany klimatu, reagowania na bezdomność oraz reagowania na koszty utrzymania i kryzysy” – powiedział. „Musimy więc innowować. Mamy bardzo mało zasobów”.
Dodał, że ważne jest, aby działy IT zdały sobie sprawę, że nie mogą już po prostu brać nowych technologii i danych, dołączać ich do tych samych starych modeli usług, które funkcjonują od kilku dekad, i oczekiwać, że nastąpią głębokie zmiany.
„Widzę, że dobrze sobie z tym radzimy w organizacjach, które rozumieją, że jeśli cyfryzacja ma cokolwiek znaczyć, to musi wiązać się ze zmianą kultury, zmianą modelu usług, zmianą sposobu, w jaki działamy” – powiedział Copeland.
Wyraził jednak jasno, że przekonanie przedstawicieli samorządów do wdrożenia kompleksowych zmian organizacyjnych i informatycznych jest trudne w obliczu cięć budżetowych, które wymagają nowego sposobu myślenia o przyszłych modelach usług.
Copeland dodał, że podczas gdy potrzebne są osoby z głębszymi umiejętnościami technicznymico ważniejsze, projektowanie usług „nieszablonowych”, które zaczyna się od potrzeb mieszkańców lub obywateli i dopiero na tej podstawie prowadzi do dostarczania efektywnych usług cyfrowych.
Zatykanie ran za pomocą technologii
Głównym pytaniem dotyczącym ostatniej rundy oszczędności Partii Pracy – której pełny zakres nie będzie znany do czasu opublikowania przeglądu wydatków na rok 2025 – jest to, czy wzrost wydajności i produktywności obiecywany przez nowe technologie, takie jak sztuczna inteligencja (AI), będzie w stanie wypełnić luki pozostawione przez potencjalne dalsze cięcia w usługach publicznych i miejscach pracy.
W odpowiedzi na pytania Computer Weekly dotyczące tego, w jaki sposób najnowsza runda oszczędności wpłynie na zdolność sektora publicznego do cyfrowej transformacji, zastępca dyrektora ds. etyki cyfrowej, integracji i zapewnienia w szkockim rządzie, Eilidh McLaughlin, przyznała, że „będzie ciężko”.
Powiedziała, że chociaż nadal można wprowadzać innowacje, urzędnicy państwowi będą musieli być „trochę mądrzejsi” w korzystaniu z tego, co już mają. „Lepsze zrozumienie naszych własnych danych i tego, jak lepiej je wykorzystywać, może sprawić, że będziemy bardziej ukierunkowani w tym, co robimy” — powiedziała McLaughlin. „Wyzwań jest wiele, ale naszym zadaniem jako liderów jest wymyślanie różnych sposobów, aby zabrać ze sobą nasze zespoły, aby przezwyciężyć te wyzwania”.
Według Kamala Bala, dyrektora ds. cyfryzacji w Ministerstwie Sprawiedliwości, transformacja cyfrowa nie musi wiązać się z gruntownymi zmianami w systemach informatycznych, gdyż pewne niewielkie, pozornie nieistotne zmiany mogą mieć zasadniczy wpływ na sposób wykonywania przez kogoś jego pracy.
„Myślę, że duże sprawy, o które będą prosić ludzie, czyli wielomilionowe projekty realizowane przez wiele lat, będą trudne do zrealizowania, ale myślę, że jest wiele drobnych rzeczy, które faktycznie przyczynią się do tego, co zrobi pracownik socjalny [for example] powiedziałby, że jest to transformacyjna zmiana w sposobie, w jaki są w stanie wykonywać swoją pracę” – powiedział.
Bal zauważył jednak również, że istnieją praktyczne realia alokacji budżetu, ponieważ podczas gdy udane działania w zakresie transformacji cyfrowej umożliwią wyższy stopień produktywności w całym sektorze publicznym poprzez wyeliminowanie najbardziej podrzędnych zadań – potencjalnie umożliwiając ludziom „zrobienie więcej za tę samą kwotę lub trochę więcej za trochę mniej” – trudno jest dokładnie wskazać Skarbowi Państwa, jakie oszczędności zostaną osiągnięte dzięki zmianom cyfrowym w perspektywie długoterminowej.
„Jaka jest ta rekompensata? Jak możemy uzasadnić to, o co prosimy?” – powiedział. „To z pewnością jest to, na czym zależy HMT, gdy wracają z alokacjami”.
Rola AI w sektorze publicznym
Podczas gdy AI otrzymała stosunkowo mało uwagi podczas całego wydarzenia, przewodniczący panelu John Bleasdale, główny architekt sektora publicznego i rządowego w Kyndryl, dostawcy usług infrastrukturalnych, powiedział, że firma wykorzystała swoją inwestycję w „AIOps” – podejście, które wykorzystuje AI do automatyzacji działań i procesów operacyjnych firmy – aby uwolnić 5500 pracowników od konieczności wykonywania „powtarzalnej pracy i pracy o niskiej wartości”, co przyniosło wartość dodaną, pozwalając im uczyć się nowych umiejętności i podejmować bardziej zaawansowane prace. Dodał, że pozwoliło to firmie zaoszczędzić kilkaset milionów funtów rocznie.
Zgodnie z danymi dotyczącymi dostępu do informacji, zebranymi przez Kyndryl, około 40% brytyjskich departamentów rządowych korzysta obecnie ze sztucznej inteligencji w celu optymalizacji operacji biznesowych, podczas gdy 45% planuje wdrożenie sztucznej inteligencji w ciągu najbliższych 18 miesięcy.
W wywiadzie dla Computer Weekly Bleasdale dodał, że podczas gdy większość artykułów prasowych poruszających temat sztucznej inteligencji skupia się na generatywnych dużych modelach językowych (LLM), najkorzystniejszym zastosowaniem tej technologii w rządzie byłoby jej zastosowanie w elementach procesów biznesowych.
Dodał, że wiele platform technologicznych sektora publicznego jest bardzo dużych i starych że trudno jest uzyskać „pełne zrozumienie” sposobu ich działania. „Żadne próby modernizacji nie mogą się powieść, jeśli spojrzy się tylko na kod – zazwyczaj trzeba przeprowadzić inżynierię wsteczną i właściwie zrozumieć logikę biznesową, a rzadko jest ona zapisywana lub rzadko jest aktualizowana” – powiedział.
„Dlatego w przypadku niektórych z tych dużych, długo działających usług rządowych, sięgających lat 80. i 90., niezwykle trudno jest wykonać tę pracę” — powiedział Bleasdale. „Więc tam, gdzie mówi się o sztucznej inteligencji w kontekście, powiedzmy, refaktoryzacji kodu i pomocy w zrozumieniu lub dokumentowaniu kodu, myślę, że to świetnie, ale poza tym, myślę, że zdolność do próby przechwytywania i rejestrowania procesów biznesowych i logiki biznesowej wokół dużej usługi będzie naprawdę kluczowa”.
Zauważył jednak, że wykorzystanie sztucznej inteligencji w sektorze publicznym wiąże się z innymi wyzwaniami niż w sektorze prywatnym, ponieważ jeśli odciążymy ludzi od wykonywania pewnych zadań i będziemy mogli wykonywać te zadania mniejszym kosztem, co to oznacza dla siły roboczej?
„Chociaż mogliby zwolnić tysiące miejsc pracy, nie przysparza im to żadnych korzyści, jeśli tysiące ludzi zostanie bez pracy” – powiedział Bleasdale. „Myślę więc, że mają bardzo, bardzo sprzeczne wyzwania, ale być może po prostu obecny przegląd wydatków może ich zmusić do podjęcia bardzo trudnych decyzji”.