Już prawie odrętwiałam od zalewu powiadomień, które codziennie spadają na mój telefon. Ale kiedy aplikacja wysyła proste, bardzo ludzkie „Cześć!” wiadomość, najwyraźniej to wystarczy, żeby mnie zatrzymać. A Starbucks właśnie wysłał dokładnie to powiadomienie push do Bóg wie ilu urządzeń kilka minut temu. W jakim celu? Kto wie?
Cześć. Żadnego innego kontekstu. Przypadkowe powitanie w ponury, deszczowy wtorek (tu, w Nowym Jorku). Więc zapukałem. Dzięki temu trafiłem do aplikacji Starbucks bez żadnego specjalnego miejsca docelowego ani oczywistej promocji dołączonej do monitu.
Krawędź skontaktował się ze Starbucks, aby uzyskać więcej szczegółów na temat tej krytycznej wiadomości. Nie jestem osobą, która potrafi być niegrzeczna, więc cześć z powrotem, kimkolwiek jesteś.
Ale teraz wyłączę powiadomienia z aplikacji. Ponieważ jest to doskonały przykład tego, jak luźno wykorzystuje się ten przywilej.