Powodzenia w znalezieniu roweru – zwłaszcza e-roweru – wyprodukowanego w USA.
USA potrzebowały zaledwie 30 lat, aby utracić cały przemysł produkujący rowery. Chiny dominują w światowej produkcji rowerów, a import stanowi 97 procent rowerów zakupionych w USA, według jednego raportu. Rzeczywiście, Chiny przejęły około 86,3 procent amerykańskiego rynku rowerów. A teraz cła zagrażają temu rynkowi.
Kongresman Earl Blumenauer widzi szansę. 75-letni Demokrata z przyjaznego rowerzystom Portland w stanie Oregon wprowadza nową ustawę, która ma na celu przywrócenie krajowej produkcji rowerów poprzez kradzież ich z Chin, a jednocześnie pomaga chronić rowery elektryczne przed wysokimi cłami, które mogłyby je wykluczyć z rynku dotrzeć do wielu Amerykanów.
Chiny dominują w światowej produkcji rowerów
Jego projekt ustawy zawiera trzy różne propozycje:
- zawieszenie na 10 lat ceł na import komponentów rowerowych, takich jak ramy, felgi, piasty, hamulce, siodełka i silniki elektryczne, aby zachęcić do samodzielnego montażu rowerów;
- Zbywalna ulga podatkowa na produkcję rowerów elektrycznych dla rowerów wyprodukowanych w USA, aby zachęcić firmy do korzystania z produkcji krajowej;
- Niskooprocentowane pożyczki ze spłatą po 12 latach dla producentów rowerów na zakup urządzeń produkcyjnych i inne wydatki inwestycyjne.
Blumenauer chce także załatać lukę, która pozwala na import tanich chińskich rowerów elektrycznych z kontrolą bezpieczeństwa, z których część powiązano z śmiertelne pożary spowodowane wadliwymi akumulatorami. I nadal lobbuje za swój rachunek dający Amerykanom zniżkę w wysokości 1500 dolarów przy zakupie nowego roweru elektrycznego.
I stara się to wszystko załatwić, zanim pod koniec roku, po półwieczu spędzonym w Kongresie, przejdzie na emeryturę. Trudno było namówić jego głęboko spolaryzowanych kolegów, aby zjednoczyli się i wspierali przede wszystkim rowery i jazdę na rowerze. Jego program rabatowy na rowery elektryczne pozostaje w martwym punkcie. Wszyscy chcą rozmawiać tylko o samochodach elektrycznych. Jednak Blumenauer, który przewodniczy Kongresowi Klubu Rowerowego, postrzega te wysiłki jako część dziedzictwa, które chce pozostawić po sobie.
„To szansa na reset” – powiedział w wywiadzie dla Krawędź. „Ludzie rozumieją, że rowery są inne”.
Cytował boom na rowery elektryczne po pandemii Covid-19, w którym miliony ludzi uwolniły się od izolacji i nudy kupując rower elektryczny. Po latach popularności w Europie i Chinach okazało się, że Amerykanie też polubili rowery elektryczne.
Dodatkową zaletą było to, że rowery elektryczne zostały powiązane z mniejszą liczbą podróży samochodem, co może potencjalnie zmniejszyć emisję dwutlenku węgla, zmniejszyć zanieczyszczenie i zminimalizować zmiany klimatyczne. Niektóre miasta zareagowały na popularność rowerów elektrycznych poprzez: instalując ścieżki rowerowe I budowanie infrastruktury ochronnej aby pomóc przekonać ludzi, że wysiadanie z samochodów i rowerów jest bezpieczne, oraz konfiguracja lokalne programy ulg podatkowych i rabatów do obniżenia cen.
Jednak polityka handlowa kraju, zwłaszcza odnosząca się do Chin, może zakończyć się zatrzymaniem całej tej pozytywnej dynamiki. W zeszłym miesiącu ogłosiła to administracja Bidena nowe, główne cła na chiński import, w tym pojazdów elektrycznych, akumulatorów, ogniw słonecznych i szeregu innych towarów – mając na celu zapobieżenie zalaniu rynku przez Chiny tanimi produktami, które mogłyby zagrozić krajowym producentom.
Rowery elektryczne trafiają w krzyżowy ogień. Biuro Przedstawiciela Handlowego Stanów Zjednoczonych stwierdziło, że będą to akumulatory do rowerów elektrycznych importowane z Chin objęte 25-procentowymi stawkami od 2026 r, w porównaniu z 7,5 proc. Wcześniejsze zwolnienia nie miałyby już zastosowania.
Zamiast jednak pozwolić, aby cła zmiażdżyły branżę rowerów elektrycznych w momencie jej nabierania rozpędu, Blumenauer proponuje 10-letnie zawieszenie, aby amerykańskie firmy mogły nadrobić zaległości i ustanowić łańcuchy dostaw obejmujące takie kraje jak Chiny.
„To zajmuje trochę czasu” – powiedział. „Nie da się tego zrobić z dnia na dzień”.
Tutaj właśnie wchodzą w grę zachęty dotyczące jego krajowej produkcji. Blumenauer proponuje 20-procentową ulgę podatkową uzależnioną od ceny sprzedaży roweru wyprodukowanego w USA. Jeśli producent sprzeda sprzedawcy detalicznemu rower wyprodukowany w kraju za 1000 dolarów, otrzyma on wówczas ulgę podatkową w wysokości 200 dolarów na podstawie tej sprzedaży. Kredyt byłby w pełni przenoszony, co oznacza, że jeśli firma nie ma wystarczających zobowiązań podatkowych, aby skorzystać z kredytu, mogłaby przenieść lub sprzedać swoje kredyty innej firmie.
W połączeniu z ulgą podatkową to niskooprocentowana pożyczka – około 1 procent, spłacana po 12 latach – mająca pomóc firmom w zakupie niezbędnego sprzętu, aby rozpocząć produkcję rowerów w USA. Firmy musiałyby spełniać określone kryteria, takie jak płacenie obowiązującego wynagrodzenia i produkcja określonej liczby rowerów rocznie. Blumenauer postrzega to jednak jako silną zachętę ekonomiczną, która pomoże wielu firmom zbudować zdolności produkcyjne od zera.
Rowery elektryczne znalazły się w krzyżowym ogniu
„Następuje zmiana sposobu myślenia i świadomości” – powiedział. „Rower elektryczny to jeden z tych elementów, które dają krajową produkcję, no wiesz, oparcie. Myślę, że zrobiłoby to znaczącą różnicę.”
To zadanie wyższe niż najwyższe wysoki rower. Stany Zjednoczone były kiedyś potęgą w produkcji rowerów, ale te czasy już dawno minęły. Krajowi gracze nie przewidzieli popularności „motocykli sportowych” w latach 60. XX wieku, co pozwoliło na szybką zdominację rynku przez import z zagranicy. Najpierw pojawił się Tajwan, a następnie w latach 90. XX wieku znaczenie zyskały Chiny. Napis wisiał na ścianie.
Dziś jest to jedna z najbardziej zależnych od Chin gałęzi przemysłu w USA, ale decydenci prawie nie słyszą na nią głosu. Administracja Bidena chętnie wydaje miliardy dolarów na wsparcie produkcji pojazdów elektrycznych pod pretekstem walki ze zmianami klimatycznymi. Jednak prezydentowi nie udało się wyciągnąć tej samej zachęty do rowerów i, co ważniejsze, rowerów elektrycznych – pomimo ich własnych poglądów klimatycznych.
Dziś jest to jedna z najbardziej zależnych od Chin gałęzi przemysłu w USA
Nie trudno zrozumieć dlaczego. USA to kraj przesiąknięty kulturą samochodową. Pojawienie się samochodu zapoczątkowało trwającą kilkadziesiąt lat kampanię budowy autostrad, która skutecznie dotowała przemysł samochodowy, pochłaniając ziemię i wypierając mniejsze, bardziej ekonomiczne sposoby poruszania się. w tym transport publiczny. A samochody odwdzięczyły się nam, siejąc spustoszenie Nasze środowisko, nasze środowisko zbudowaneI nasze zdrowie. Teraz pozostaje nam uporać się z bałaganem, który stworzyliśmy.
Ale rowery – a zwłaszcza e-rowery – stwarzają okazję do naprawienia grzechów przeszłości. Nie naprawią wszystkiego. Potrzebujemy także większej liczby miast, po których będzie można spacerować i zrównoważonych opcji transportu. Ale rowery będą ważną bronią w walce z kulturą samochodową I zmiana klimatu.
Ustawę Blumenauera czeka ciężka bitwa: podzielony Kongres, koniec wspólnej płaszczyzny porozumienia, rowery postrzegane jako branża niszowa. Plus rychła emerytura Blumenauera. Nie jest przekonany, że uda mu się to zrobić przed wyjazdem, dlatego kontaktuje się z kolegami, aby zobaczyć, komu uda się dobiec do mety.
„Wszędzie rośnie świadomość roli, jaką rower odgrywa” – powiedział Blumenauer. „To najbardziej wydajna forma transportu, jaką kiedykolwiek zaprojektowano. A kiedy połączymy tę nieodłączną zaletę roweru z elektryfikacją, zmodernizowaną i krajową, myślę, że nabierze to dynamiki, której potrzebujemy”.