O północy w piątek United Auto Workers (UAW) rozpoczął strajkzagrażając planom producentów samochodów „Wielkiej Trójki” wydania miliardów dolarów na pojazdy elektryczne, aby dogonić Teslę.
To był historyczny moment – nigdy wcześniej pracownicy wszystkich trzech firm nie strajkowali w tym samym czasie – który nastąpił, gdy producenci samochodów byli w trakcie podejmowania niezwykle ryzykownej zmiany na pojazdy elektryczne.
Plany te zostały obecnie wstrzymane, ponieważ pracownicy Forda, General Motors i Stellantis wyszli na ulice, żądając udziału w zyskach generowanych przez spalinowe ciężarówki i SUV-y, a także większego bezpieczeństwa zatrudnienia i lepszych planów emerytalnych.
UAW trzymał się planu rozpoczęcia ukierunkowanego strajku
UAW trzymał się planu rozpoczęcia ukierunkowanego strajku. Jako pierwsi strajkowali pracownicy trzech fabryk – montażowni GM w Wentzville w stanie Missouri, kompleksu montażowego firmy Stellantis w Toledo w stanie Ohio oraz zakładu montażowego Forda Wayne w stanie Michigan – jako pierwsi rozpoczęli strajk. Prezydent UAW Shawn Fain powiedział, że związek się wstrzyma na razie na bardziej kosztownym ogólnokrajowym strajku, ale nadal jest on rozważany, jeśli negocjacje w sprawie kontraktu nie postępują.
Ford powiedział, że otrzymał kontrpropozycję od związku na kilka godzin przed wygaśnięciem obecnego kontraktu, ale stwierdził, że w stosunku do poprzedniej propozycji UAW nastąpił „niewielki ruch”.
„Jeśli propozycja zostanie wdrożona, ponad dwukrotnie wzrosną obecne koszty pracy Forda związane z UAW, które są już znacznie wyższe niż koszty pracy Tesli, Toyoty i innych zagranicznych producentów samochodów w Stanach Zjednoczonych, którzy zatrudniają siłę roboczą spoza Unii, – stwierdził Ford w oświadczeniu.
Dyrektor generalna GM, Mary Barra, zauważyła, że obie strony wciąż daleko od siebie w kluczowych kwestiach. „Musimy jeszcze wykorzystać ofertę, którą złożyli wczoraj wieczorem” – dodał Barra CBS dziś rano w piątek.
„Nadal mamy jeszcze wiele do zaoferowania, jeśli chodzi o ofertę, którą złożyli wczoraj wieczorem”.
Analitycy zauważają, że Wielka Trójka wydaje około 64–67 dolarów za godzinę na całkowite koszty pracy, łącznie ze świadczeniami, podczas gdy ich niezrzeszeni rywale wydają jedynie około 55 dolarów na godzinę, a Tesla – 45–50 dolarów na godzinę.
Związek zauważa jednak, że wszyscy trzej producenci samochodów osiągnęli w ostatnich latach rekordowe zyski – według UAW łącznie 21 miliardów dolarów w ciągu zaledwie pierwszych sześciu miesięcy 2023 roku – a pracownicy chcą teraz sprawiedliwego podziału.
Analitycy byli podzieleni co do gospodarczych skutków strajku – niektórzy nazywali go symbolicznym, a inni niszczycielskim. Uderzone zakłady produkują niektóre z najbardziej dochodowych modeli producentów samochodów, w tym Forda Bronco, Jeepa Wranglera i pickupa Chevy Colorado.
„To bardziej symboliczny strajk niż faktycznie szkodliwy” – Sam Fiorani, prognostyk produkcji w AutoForecast Solutions, powiedział Reutera. Ale nie wszyscy byli zgodni.
„Postawmy jasno: jest to potencjalna koszmarna sytuacja dla GM i Forda, ponieważ oba niezłomne modele 313 znajdują się na wczesnym etapie masowej transformacji pojazdów elektrycznych na następną dekadę, która zadecyduje o przyszłym sukcesie” – powiedział Dan Ives z Wedbush. Dodał, że „wyraźnym zwycięzcą został… Musk i Tesla z szampanem teraz na lodzie”.
Tesla obsługuje swoją fabrykę we Fremont w Kalifornii, zatrudniając pracowników niezrzeszonych, podczas gdy UAW stara się znaleźć oparcie w fabryce. Spółka została również oskarżona o m.in łamanie prawa pracy przez Krajową Radę ds. Stosunków Pracy za zakazanie pracownikom omawiania warunków płacy i pracy. Było ich wiele, OSHA (Administracja Bezpieczeństwa i Higieny Pracy) skargi złożone na Teslę przez lata.
„Wyraźnym zwycięzcą został… Musk i Tesla z szampanem teraz na lodzie”
Ives, pozytywnie nastawiony do Tesli, przewidział, że przedłużający się strajk może skłonić producentów samochodów Wielkiej Trójki do wyrażenia zgody na znaczną podwyżkę kosztów pracy, która mogłaby następnie zostać przerzucona na konsumentów.
„Ważny problem dla GM i Forda, a także inwestorów dotyczy tego, czy zatwierdzona/uzgodniona zostanie podwyżka płac o około 40%, będzie to główny czynnik utrudniający poniesienie kosztów i ostatecznie w jakiś sposób zostanie przeniesiony na konsumenta i poprzez ceny pojazdów elektrycznych” – napisał w notatce badawczej. „Koszty pojazdów elektrycznych wyjeżdżających z Detroit to główna zaleta po masowym przyjęciu, przy czym wszelkie 3 tys. dolarów, 5 tys. dolarów, 7 tys. dolarów itd. dodane do mnóstwa pojawiających się pojazdów spowodowałyby w naszej opinii zmianę popytu”.
Pracownicy twierdzą jednak, że nie stać ich na życie w klasie średniej, a tym bardziej na nowiutki pojazd z zakładów, w których pracują, bez uczciwej umowy.
„Ludzie są wściekli” – Brandon Szcesniak, 21-letni członek związku zawodowego pracujący w fabryce Forda w Wayne, powiedział Notatki pracownicze. „To jest jak drzwi obrotowe. to już nie kariera, to praca. Chcą, żebyśmy kupowali Fordy, ale jak możemy kupić Forda za taką pensję?”