Większość gier symulacyjnych ma trwać wiecznie. Nawet po przejściu wszystkich głównych kamieni milowych i osiągnięciu wszystkich znaczących ulepszeń możesz kontynuować gromadzenie zasobów i gromadzenie bogactwa. Mechanizm świata nadal działa, nawet jeśli nie ma jasnego celu. Spiritfarer jest inny. To wciągająca, oparta na fabule symulacja zarządzania z wyraźnym początkiem, środkiem i końcem. Jednak jego słodko-gorzka narracja podkreśla również motyw rozpoznawania, kiedy nadszedł czas, aby przejść dalej.
Grasz jako Stella, niedawno mianowana Spiritfarer, która przewozi dusze zmarłych do następnej fazy ich istnienia. Płynąc przez kolorowy świat 2D, zabierasz je na pokład swojej łodzi, a następnie spełniasz ich różne prośby, aż będą gotowe do wyjścia. Mogą chcieć odwiedzić określone miejsca, zjeść ulubione potrawy lub zobaczyć nowe udogodnienia na statku. Założenie jest proste, ale dostarczanie duchom tego, czego potrzebują, wiąże się ze stopniową eskalacją rafinacji surowców i budową nowych struktur. Jest to główna pętla rozgrywki Spiritfarer i chociaż jest satysfakcjonująca, proces ten jest wypełniony niefortunną ilością zajętej pracy, która marnuje twój czas zamiast go ulepszać.
Na początku Twoja łódź jest słabo wyposażona, a tworzenie tego, czego potrzebujesz, jest łatwe. Kiedy potrzebujesz lnianej nici, budujesz ogród, hodujesz trochę lnu, zbierasz włókno, a następnie wykonujesz krótką minigrę na swoim krośnie, aby utkać nić. Masz szeroki wachlarz przedmiotów do wytworzenia, więc zarządzanie wieloma liniami produkcji i optymalizacja układu statku to świetna zabawa we wczesnych godzinach porannych Spiritfarer. Jednak w miarę jak wymagania stają się bardziej skomplikowane, te „szybkie minigry” piętrzą się; wykonywanie prostych naciśnięć przycisków do pracy z mieszkiem, młotkiem i zgniataniem nasion jest nudne, zwłaszcza biorąc pod uwagę, jak często musisz powtarzać te zadania, aby stworzyć potrzebne zasoby. Drugi gracz może kontrolować Daffodil w lokalnej kooperacji, aby podzielić te zadania, co zmniejsza obciążenie, ale nadal nie sprawia, że wykonywanie obowiązków jest przyjemne.
Podczas gdy samo wytwarzanie się starzeje, oglądanie rezultatów twojego wysiłku pozostaje satysfakcjonujące. Twój mały statek wyrasta na rozległą wioskę morską, wraz z sadami, zwierzętami hodowlanymi i miejscami do życia dla twoich duchowych towarzyszy. Świetnie się bawiłem aranżując i przestawiając różne budynki, odblokowując nowe plany i żeglując do każdego zakątka świata, aby znaleźć przydatne przedmioty. Twoje miejsca docelowe to zwykle małe, przesuwające się po bokach wyspy z lekkimi wyzwaniami platformowymi, a ponieważ czas płynie w cyklu dnia i nocy, wpadłem w radosną rutynę ustawiania kursu, a następnie biegania po moim statku, aby utrzymać go podczas transportu. Dopóki kredyty nie pojawiły się po prawie 30 godzinach, zawsze miałem ciekawe ulepszenie lub zadanie do wykonania.
Większość twoich pasażerów przyjmuje antropomorficzne formy zwierzęce, takie jak ptak lub lew, i wędrują po okolicy i sprawiają, że łódź czuje się jak społeczność (i ciągle prosi cię o jedzenie, co staje się denerwujące). Każdy z nich ma odrębną osobowość i historię, która rozwija się dzięki dialogom i zadaniom, a postęp w tych opowieściach jest sposobem, w jaki postępujesz w różnych działaniach Spiritfarer. Doceniam, jak to nadaje podróży strukturę wykraczającą poza zwykłą motywację „buduj rzeczy i wzbogacaj się”, ale większość duchów czuje się raczej jak ucieleśnienie ogólnych koncepcji niż w pełni zrealizowanych postaci. Na przykład spotykasz lwa włóczęgę i starego jeża z zawodzącą pamięcią, ale twoje interakcje z nimi dotyczą bardziej tego, co reprezentują, niż ich osobistych historii, co może utrudniać zainwestowanie w nich jako jednostki.
Szeroka charakterystyka duchów nie zawsze jest złą rzeczą. W Spiritfarer chodzi ostatecznie o proces pożegnania, a ponieważ obsada uosabia różne elementy ludzkiego doświadczenia, ich łuki mają uniwersalną i możliwą do odniesienia jakość. Jest to szczególnie widoczne podczas pożegnalnych scen duchów, w których Stella prowadzi je do drzwi prowadzących do tego, co dzieje się dalej. Dzięki pełnej retrospekcji (i pomocy Stelli) są w stanie skonfrontować swoje życie w smutnych i przejmujących rozmowach pełnych optymizmu, żalu i cierpliwości. Te sceny są wspaniałą zapłatą za czas spędzony z duchami i nie mogłem się doczekać każdej z nich.
Podczas swoich podróży napotykasz ograniczoną liczbę duchów, a oglądanie ich historii jest główną motywacją do kontynuowania. Po wykonaniu tego zadania nadszedł czas, aby pożegnać się z Spiritfarer. Mimo że technicznie rzecz biorąc, po napisach końcowych możesz nadal żeglować po napisach, wydaje się to niepotrzebne. Podróż dobiegła końca i byłem usatysfakcjonowany tym poczuciem zamknięcia. Pomimo sporadycznych wzburzonych wód w tempie i postaciach, Spiritfarer to podróż, którą będę mile wspominać.