Jest w tym orzeźwiający idealizm Megalopolis. W czasach przepełnionych ponury, nihilistyczny opowieści postapokaliptyczneNajnowszy film Francisa Forda Coppoli to retrofuturystyczna przypowieść o tworzeniu lepszego świata poprzez architekturę, naukę i marzenia. Niestety, ten blask niemal natychmiast blednie. Film chce, aby widzowie wyobrazili sobie idealistyczną przyszłość. Jednak jego wizja tej przyszłości jest tak niejasna, że jest pozbawiona znaczenia. Pomimo wszystkich dobrych intencji, Megalopolis jest mylącą, rozdętą katastrofą.
Nie powinno to być zbyt zaskakujące, ponieważ w okresie poprzedzającym premierę filmu skupiano się głównie na jednej kontrowersji po drugiej. Jest długi czas rozwoju, ponieważ reżyser Coppola pracował nad filmem w jakiejś formie od 1982 r., zmuszony do samodzielnego sfinansowania całej produkcji o wartości 120 milionów dolarów, ponieważ studia ją odrzuciły. Są zgłoszenia niewłaściwego zachowania na planie (i kolejny pozew), w szczególności zatrudniając aktorów „które zostały anulowane w pewnym momencie,” I wszystkie te fałszywe recenzje generowane przez sztuczną inteligencjęCzterdziestoletni proces wprowadzania Megalopolis do kin był kompletnym niewypałem, podobnie jak sam film.
Teraz, to jest ta część recenzji, w której normalnie dałbym jasne podsumowanie tego, o czym jest film. To nie jest takie proste z Megalopolisponieważ graniczy z bezsensem. Akcja rozgrywa się w alternatywnym wszechświecie zwanym Nowym Miastem Rzymu i koncentruje się na wojnie idei między burmistrzem Cicero (Giancarlo Esposito) a Cesarem (Adam Driver), przewodniczącym Design Authority (coś w rodzaju naprawdę potężnej grupy architektów, którzy z jakiegoś powodu są traktowani jak gwiazdy rocka). Cicero chce zachować Nowy Rzym takim, jakim jest, funkcjonalnym, ale niezbyt inspirującym miejscem, które mogłoby skorzystać z lukratywnego nowego kasyna. Cesar chce przebudować go na fantastyczną utopię, która, tak, nazywa się Megalopolis.
Pomysł jest jasny: Ameryka jest bardzo podobna do starożytnego Rzymu w okresie jego świetności, miejsca pełnego nadmiaru i rozpusty (czego przykładem jest powszechne branie dużych ilości kokainy), które jednocześnie zmierza ku historycznemu upadkowi. Megalopolis próbuje zapytać, czy istnieje inny sposób. Niekoniecznie ma jakieś odpowiedzi, ale naprawdę chce zadać pytanie.
Prawie każdy aspekt Megalopolis — zarówno film, jak i fikcyjne miasto w jego sercu — wydaje się zupełnie niedopracowane, mimo że powstawało przez tak długi czas. Na przykład New Rome City to dosłownie Nowy Jork z wiecznym złotym odcieniem. Ludzie jeżdżą nowoczesnymi samochodami, używają kodów QR i czytają Nowy Rzym Post. Nie ma żadnego kreatywnego projektu, który mógłby stanowić intrygującą paralelę do naszego świata, poza okazjonalnymi wyścigami rydwanów.
Jeszcze gorszy jest Cesar, który jest rdzeniem filmu. Jest geniuszem architektury, co jest znane, ponieważ wszyscy nazywają go geniuszem i ponieważ zdobył Nagrodę Nobla za stworzenie tajemniczego materiału budowlanego, który jest w zasadzie magiczny. (Można go używać do tworzenia fantastycznych miast i sukienek, które czynią noszącego niewidzialnym, a także służy jako poręczne lekarstwo na rany postrzałowe). Cesar ma zdolność zatrzymywania czasu, gdy inspiruje go jego muza, która jest córką Cycerona, graną przez Nathalie Emmanuel. Ta supermoc nie jest wyjaśniona ani dosłownie, ani tematycznie i nigdy tak naprawdę nie ma wpływu na historię w żaden sposób. Po prostu jest.
Nic, co robi Cesar, nie wydaje się aż tak mądre. W większości cytuje Szekspira i mówi rzeczy takie jak „to, co łączy, również przechowuje władzę” podczas spotkań projektowych. Nie jest jasne, w jaki sposób jego wymarzone miasto jest finansowane lub budowane, ani w jaki sposób faktycznie zajmie się problemami realnego świata, takimi jak nierówność dochodów czy bezrobocie, poza zapewnieniem każdemu dorosłemu własnego ogrodu. Nie proszę o plan Megalopolis, ale nic w koncepcji miasta nigdy nie wznosi się ponad głębię „Świat Jeśli” mem. Kiedy Cycero kwestionuje realizm miasta Cezara i spotyka się z pewnymi filozoficznymi rozważaniami, opowiedziałem się po stronie skorumpowanego burmistrza. Podobnie jak Coppola, Cezar interesuje się tylko pytaniami, a nie odpowiedziami. Ale to nie jest też opowieść o tragicznej, idealistycznej pysze mężczyzny — jego marzenie po prostu jakoś działa.
Można by to opisać hojnie Megalopolis jakby w ogóle miał jakąś historię. Coppola powiedział, że zebrał tysiące wycinków z gazet i magazynów podczas pracy nad scenariuszem. I właśnie tak odbieram ten film: jak seria pomysłów wrzuconych razem, bez prawdziwej narracji łączącej je. Rzeczy po prostu… się dzieją. Satelita rozbija się w Nowym Rzymie, mimo że od dawna przewidywano, że uderzy w Labrador. Kiedy Cicero otrzymuje wiadomość, że jest na dobrej drodze do uderzenia w miasto, pyta: „Co robimy?”. Następnie scena nagle się kończy bez odpowiedzi.
Oczywiście, historia nie jest wszystkim, ale nie jest tak, że… Megalopolis ma wiele innych zalet. Gra aktorska jest sztywna i nieprzewidywalna, jakby aktorzy byli tak samo zdezorientowani tym, co się dzieje, jak publiczność. Dialogi wahają się między boleśnie oczywistymi alegoriami a boleśnie infantylnymi żartami. Można sobie wyobrazić, jak złe są sceny seksu. Wiele z nich jest po prostu głupich. Aubrey Plaza gra platynową blondynkę reporterkę o imieniu Wow Platinum, podczas gdy wujek Cesara, Crassus (Jon Voight), ukrywa broń za swoją erekcją. Te momenty są zabawne, ale nie jest jasne, czy mają być zabawne, biorąc pod uwagę, jak poważna jest reszta filmu.
Jest kilka intrygujących momentów. W pewnym momencie podczas seansu w teatrze światła włączają się ponownie, aby prawdziwy aktor w teatrze mógł udawać, że mówi pytania, które reporter zadaje Cesarowi podczas konferencji prasowej. (Jak to się potoczy podczas szerokiej dystrybucji lub kiedy film trafi na Blu-ray i do serwisów streamingowych, nie jest jasne). Ale przede wszystkim jest to rodzaj filmu, który mimowolnie wywołuje śmiech u widzów.
Potrafię zrozumieć nastrój, który za tym stoi Megalopolis — cholera, to jest coś, czego świat naprawdę by teraz potrzebował. Może i powstał w latach 80., ale sedno filmu wydaje się aktualne. Szkoda, że reszta filmu — jego historia, postacie, aktorstwo i dialogi — nie robi nic poza przeszkadzaniem. Jeśli Coppola nie potrafił jasno wyrazić tego punktu widzenia w ciągu 40 lat pracy, nie ma szans, żebym zrozumiał to w ciągu dwóch i pół godziny.
Megalopolis trafi do kin 27 września.