Recenzja Hyper Demon: Niesamowity kultowy FPS


Wszyscy wiecie co palantir jest w porządku?

Dla tych, którzy nie są zaznajomieni z pismami JRR Tolkiena ani filmami Petera Jacksona, jest to jedna z tych przerażających, niezniszczalnych kryształowych kul rozsianych po całym świecie Śródziemia, które pozwalają Oko Saurona wypaczać umysły każdego nieszczęsnego głupca Tuka (*kaszel* Pippin *kaszel*) na tyle niefortunne, że ukradłem spojrzenie w jego mroczne głębiny.

Gra Hiperdemonnajnowsza strzelanka FPS autorstwa Diabelskie sztylety programista Sorath, jest trochę jak wpatrywanie się w jeden z nich — ale zamiast roztapiających umysł horrorów, ma skoki rakietowe i tabelę wyników.

Ogłoszony i wydany w poniedziałek, Hiperdemon nie jest kontynuacją wspomnianej strzelanki Soratha z 2016 roku, ale mimo to reprezentuje ewolucję jej podstawowej mechaniki. W Diabelskie sztyletyGracze wcielają się w tajemniczego protagonistę, który po zakłóceniu unoszącego się w kosmosie tajemniczego sztyletu musi jak najdłużej przetrwać kolejne fale piekielnych pomiotów. Z estetyką i mechaniką inspirujących porównań do strzelanek na arenie z lat 90 Los oraz Drżeć, Diabelskie sztylety stał się prawdziwym hitem indie, zdobywając imponujące wyniki recenzji i wślizgując się na listę najlepszych publikacji roku.

Reklama

Obraz: Sorath

Teraz, ponad sześć lat po premierze swojego poprzednika, Hiperdemon został wypuszczony na świat i niczym cenobita z piekła rodem ma takie widoki do pokazania. Chociaż na powierzchni obie gry mogą wyglądać niemal identycznie w ich wykonaniu, dopiero po rzuceniu się na rękawicę raz po raz różnica między nimi staje się widoczna.

Podczas gdy Diabelskie sztylety był niekończącym się FPS-em o wytrwaniu tak długo, jak to możliwe przed atakiem demonów, Hiperdemon jest zasadniczo strzelanką o szybkim bieganiu przez samo piekło. Na początku każdej gry u góry ekranu pojawia się licznik, odliczający co sekundę. Za każdym zabitym demonem zdobywasz klejnot, który, w zależności od wielkości demona, dodaje więcej czasu do licznika i więcej punktów do końcowego wyniku.

Im szybciej zabijesz swoich przeciwników, tym szybciej się odradzają; im szybciej się odradzają, tym trudniejsza staje się gra; im większa trudność, tym wyższy wynik. I odwrotnie, im wolniej zabijasz wrogów, tym wolniej się odradzają i tym łatwiejsza staje się gra, ale jeśli zegar spadnie poniżej 0, umrzesz i będziesz musiał zaczynać od nowa. To inny rodzaj intensywności niż Diabelskie sztyletyktóry zmusza cię nie tylko do skupienia się na gęstniejącej masie potworności przed tobą, ale także do ważenia każdej sekundy jak życia lub śmierci.

Zrzut ekranu przedstawiający demona atakującego gracza w grze Hyper Demon.

Obraz: Sorath

To nawet nie wchodzi w sedno tego, co właściwie robić w grze. Na pierwszy rzut oka, Hiperdemon może wyglądać jak prosty FPS oparty na drganiach, a zakres umiejętności, które wyrastają z tych skromnych elementów, jest imponujący. Ostrzałujesz i strzelasz, przełączając się między szybkim strumieniem a klastrami strzelb krótkiego i średniego zasięgu, gdy kosisz wijących się owadzich mieszkańców tego szczególnego kręgu piekła.

Co ważne, możesz również dash, który oferuje szerszy zakres manewrowości w postaci doskoków w powietrzu, podwójnych skoków i, co najważniejsze, uników. Zebranie pewnej liczby klejnotów zapewnia graczowi snajperski strzał z alternatywnego ognia, który przy prawidłowym wycelowaniu odbije się rykoszetem od podłogi i zada obrażenia wielu wrogom naraz. Do wyboru jest mnóstwo taktyk, od bomb i tarcz do rzucania po kolekcjonerskie „super ruchy”, takie jak strzały samonaprowadzające i burze laserowe. Rozgrywka jest tak szybka i szalona jak Diabelskie sztyletyale z chwili na chwilę jest bardziej złożoność — jest to tym bardziej satysfakcjonujące i kompulsywnie grywalne.

Wszystko to jest jednak pobieżne w obliczu Hiperdemonnajbardziej wyróżniającym się aspektem: wizualizacjami. Podczas gdy styl artystyczny Diabelskie sztylety można z grubsza podsumować jako powrót do strzelców z lat 90., Hiperdemon jest tym i… czymś zupełnie innym. W miarę nasilania się akcji na ekranie prezentacja w grze stopniowo zmienia się w stroboskopową perspektywę obiektywu rybiego oka, wyginając rogi ekranu w 180-stopniową sferę. Efekt jest niczym halucynacja; pryzmatyczny obraz skrzeczących zawodzeń i przebijających laserów, który sprawia wrażenie wpatrywania się prosto w przedziwny odpowiednik sekwencji gwiezdnych wrót z 2001: Odyseja kosmiczna.

Z każdym dobrze zaplanowanym unikiem i doskokiem, punkcikami światła smugi i zgięcia w bok na ekranie, jakbym wąsko omijał brzeg czarnej dziury, mniej niż włos przed wciągnięciem poza jej horyzont zdarzeń. Każde udane zabójstwo, każda wygrana sekunda wywołuje euforię. A to nawet nie wspomina o ostatnim spotkaniu z bossem w grze. Tak — jest „koniec” Hiperdemon. Ale to, czy pożyjesz wystarczająco długo, aby to zobaczyć, zależy wyłącznie od twojego sprytu, szybkości reakcji i tolerancji na karę oparzenia siatkówki.

Tak zadłużona jak gra może być dla kości i niezbędnych rzeczy Diabelskie sztylety, Hiperdemon naprawdę wygląda i gra jak nic innego, z jakim spotkałem się w 2022 roku. W roku, w którym nie brakuje takich twitch shooterów Neonowa biel oraz Metal: Hellsinger, Hiperdemon króluje jako strzelec piekielny pocisków par excellence.



Source link

Advertisment

Więcej

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Advertisment

Podobne

Advertisment

Najnowsze

Zuckerberg: Meta zajmie lata, zanim zacznie zarabiać na generatywnej sztucznej inteligencji

Trwa gorączka złota generatywnej sztucznej inteligencji – nie należy się jednak spodziewać, że w najbliższym czasie przyniesie ona zyski.Firma jest już całkiem rentowna,...

Opcja testowania wątków umożliwiająca użytkownikom automatyczne archiwizowanie starych postów

Meta eksperymentowała z wieloma nowymi funkcjami Threads, swojej platformy mikroblogowania. Teraz szef Instagrama Adam Mosseri ujawnił w środę, że platforma rozpoczęła testowanie...

Kiedy wychodzi Manor Lords?

Panowie dworscy to średniowieczna gra polegająca na budowaniu miast i zarządzaniu, opracowywana w całości przez jednoosobowy zespół (nazywa się Greg...
Advertisment