Jeszcze nawet nie skończyliśmy sezonu podatkowego, ale już wiadomo, że dwa największe trendy w obrazowaniu smartfonów w 2023 r. duże czujniki I duża rozdzielczość. Producenci tacy jak Vivo i Xiaomi umieszczają w swoich telefonach duże, 1-calowe czujniki, opierając się na zbieraniu światła i kreatywnych zaletach większego imagera. W drugim rogu ściska się Samsung jak najwięcej pikseli na mniejszy czujnik, stawiając na łączenie pikseli i przetwarzanie wielu klatek, aby nadrobić braki w wydajności.
Więc które podejście jest właściwe? Gdybyśmy mieli do czynienia z tradycyjnymi aparatami, byłoby to bardziej czytelne: przy wszystkich rzeczach równych, za każdym razem wygrywa większa matryca. Ale wszystko jest nie równe, jeśli chodzi o aparaty w smartfonach. Przechwytują wiele klatek w celu zwiększenia zakresu dynamicznego, łączą piksele w odpowiedzi na warunki oświetleniowe i automatycznie łączą ekspozycje w niemal całkowitych ciemnościach. Czasy prostego otwierania i zamykania okiennic już dawno minęły.
Spędziłem tydzień na robieniu zdjęć 200-megapikselowym Samsunga Galaxy S23 Ultra i typu 1-calowego Vivo X90 Pro, a wyniki były zaskakujące. Jasne, duży czujnik wygrywa w pewnych kwestiach. Jego pliki RAW są mniej hałaśliwe w słabym świetle niż S23 Ultra. Poza trybem portretowym dostępna jest również mniejsza głębia ostrości. Ale kiedy pozwoliłem obu aparatom samodzielnie decydować o ustawieniach ekspozycji i przetwarzaniu — i wprowadziłem niezwykle trudne obiekty, takie jak poruszające się dziecko — zalety większej matrycy drastycznie się zmniejszyły.
Czujnik to tylko jedna część historii
Potem jest coś oczywistego, o czym przypomniałem sobie, porównując obrazy: czujnik to tylko jedna część historii. Jest obiektyw, sprzęt przetwarzający dane obrazu i oprogramowanie analizujące scenę przed kamerą. Teoretyczna wydajność czujnika to jedno; jak wszystkie te części współgrają z przedmiotami z prawdziwego świata, to inna sprawa.
Najpierw trochę sprzątania. Zarówno Vivo X90 Pro, jak i Samsung Galaxy S23 Ultra mają wiele tylnych kamer, ale na potrzeby tego artykułu skupiamy się na głównym aparacie każdego telefonu. To 200-megapikselowy czujnik typu 1/1,3 cala z obiektywem f/1,7 w S23 Ultra oraz 50,3-megapikselowy czujnik 1-calowy i obiektyw f/1,8 w Vivo X90 Pro. Oba mają optyczną stabilizację obrazu, ale tylko Vivo nosi wyraźne logo Zeissa na soczewce.
Powiedz to ze mną: 1-calowy czujnik nie mierzy dosłownie cala. Sposób, w jaki mówimy o formatach przetworników obrazu, ma coś wspólnego ze starymi tubami kamer telewizyjnych. To dziwne. To powiedziawszy, ten 1-calowy czujnik jest nadal bardzo duży jak na standardy aparatów w smartfonach. Oferuje około 1,8x większą powierzchnię do zbierania światła niż czujnik typu 1/1,3 cala w S23 Ultra.
Im więcej fotonów, tym lepiej
Na początek spójrzmy na kilka miejsc, w których duży czujnik ma wyraźną przewagę. Jeśli dwie kamery są ustawione z tą samą ekspozycją i rejestrują ten sam obiekt w tym samym kadrze, można oczekiwać czystszego obrazu z większego czujnika. Jest po prostu więcej powierzchni do pochłaniania fotonów. Richarda Butlera o godz DPRprzegląd o wiele lepiej to wyjaśnia, ale w zasadzie to tylko fizyka. Im więcej fotonów, tym lepiej.
Aby pomóc w doganianiu, mniejsze czujniki wykorzystują technikę zwaną łączeniem pikseli w celu grupowania danych z poszczególnych pikseli, tak aby działały jak jeden duży piksel w warunkach słabego oświetlenia. W jasnym świetle zachowują się jak pojedyncze piksele — ponieważ jest wystarczająco dużo światła, aby się obejść, mniejsze piksele działają dobrze. To rodzaj scenariusza typu „miej ciastko i jedz”: uzyskujesz lepszą wydajność przy słabym oświetleniu i elastyczność czujnika o wyższej rozdzielczości. Jest to technologia czujników używana od lat nawet Apple wszedł na pokład z iPhonem 14 Prowięc wiesz, że jest to trend, który się utrzymuje.
Piksele na czujniku Sony IMX989 X90 Pro są fizycznie większe, a większe piksele zbierają więcej światła. Ale nawet jeśli weźmiesz pod uwagę łączenie pikseli, X90 Pro ma tutaj przewagę nad Samsungiem. W słabym świetle czujnik S23 Ultra łączy 16 maleńkich pikseli o wielkości 0,6 μm, tworząc znacznie większe piksele o wielkości 2,4 μm. Vivo X90 Pro łączy cztery piksele 1,6 μm, tworząc piksele 3,2 μm. Oba dają 12-megapikselowy obraz (cóż, 12,5-megapikselowy w przypadku Vivo — Samsung zmniejsza rozmiar nawet do 12 megapikseli).
Więc tak, Vivo X90 Pro tworzy czystsze pliki obrazów RAW w słabym świetle niż Samsung S23 Ultra. Oto jak to wygląda przy ISO 1600 — na obrazie S23 Ultra jest wyraźnie więcej szumów.
Ale! To są jednoklatkowe pliki RAW i nie wprowadziliśmy jeszcze fotografii obliczeniowej do miksu. Umieszczenie obu aparatów w trybie nocnym nieco wyrównuje różnicę. Jeśli przyjrzysz się uważnie, nadal jest trochę szumu kolorów przylegającego do obszarów drobnych szczegółów na obrazie S23 Ultra, które nie są widoczne w X90 Pro. Ale zmniejszone do rozdzielczości, którą można zobaczyć na ekranie komputera lub telefonu, wyglądają mniej więcej tak samo.
Tryb nocny jest dobry i dobry, jeśli obiekt się nie porusza, ale prawdziwym testem dla aparatu w smartfonie jest poruszający się obiekt w kiepskim oświetleniu – coś w rodzaju białego wieloryba do mobilnego obrazowania. W tym miejscu większy format czujnika może zrobić prawdziwą różnicę.
Krótszy czas otwarcia migawki zamrozi poruszający się obiekt, dzięki czemu uzyskasz ostre ujęcie, ale wymaga to wyższej czułości ISO, aby ogólny obraz był wystarczająco jasny. Ponieważ większy czujnik wytwarza mniej szumów na obrazach o wysokiej czułości ISO, można mieć nadzieję, że będzie w stanie używać krótszych czasów otwarcia migawki w słabym świetle i uzyskać przyzwoite obrazy poruszających się obiektów. Fotografia komputerowa sprawia, że jest to trochę bardziej skomplikowane, ponieważ czas otwarcia migawki i czułość ISO to dość płynne pojęcia, gdy łączysz wiele klatek, ale podstawowa zasada „więcej światła, lepsze zdjęcie” ma tutaj szerokie zastosowanie.
Niestety, jeszcze nie znaleźliśmy naszego białego wieloryba. Vivo X90 Pro i S23 Ultra bardzo lubią pozostawać przy czasie otwarcia migawki 1/120 s, kiedy robię zdjęcia mojego malucha w standardowym trybie aparatu. To dobrze, jeśli nie porusza się dużo, ale nie jest wystarczająco szybkie, aby nadążyć za nim, gdy biegnie z pokoju do pokoju (jego domyślna prędkość).
Lepsza podstawowa wydajność szumowa większego czujnika również nie wydaje się tutaj zbyt pomocna. Obrazy z X90 Pro nie wyglądają bardziej szczegółowo niż S23 Ultra – i często obrazy S23 wyglądają lepiej, nawet przy wyższej czułości ISO.
W poniższej scenie oba aparaty zgłosiły czułość ISO około 320 i czas otwarcia migawki 1/120 s. Obraz S23 Ultra wygląda lepiej.
Więcej pikseli – lub przynajmniej bardziej agresywne zastosowanie fotografii obliczeniowej – wygląda na to, że tutaj wychodzi nieco do przodu.
Ale czekaj, są soczewki!
The Inny inną rzeczą związaną z większym czujnikiem jest to, że dołączony jest większy obiektyw. To jakiś wymóg. Jest to również część całego równania lepszego w słabym świetle, ponieważ większy obiektyw będzie miał zwykle większy otwór. Tak jest w przypadku X90 Pro. Na papierze S23 Ultra wydaje się mieć szerszy otwór przy f/1,7. Jeśli chodzi o aparaty telefoniczne, większy otwór przysłony jest ogólnie lepszy — wpuszcza więcej światła i zapewnia nieco większą kontrolę nad głębią ostrości. Ale przysłona f/1.8 w X90 Pro jest w rzeczywistości znacząco większy w porównaniu do S23 Ultra, ponieważ ogólny obiektyw jest większy.
Jeśli ty uwzględnij format czujnika i porównaj jabłka z jabłkami, apertura S23 Ultra f/1,7 faktycznie zachowuje się mniej więcej jak obiektyw pełnoklatkowy f/6,5 — przynajmniej jeśli chodzi o zbieranie światła i głębię ostrości. Obiektyw X90 Pro f/1.8 jest odpowiednikiem f/4.9 na pełnej klatce, co pozwala na uzyskanie większej ilości światła i zapewnia płytszą głębię ostrości. Jeśli chcesz spierać się o pojęcie równoważności, zgłoś się do the DPRprzegląd fora i powiedz im, że cię wysłałem.
Ta większa apertura to dobra wiadomość dla X90 Pro, ale zła wiadomość jest taka, że pomimo małej niebieskiej plakietki Zeissa na obiektywie, nie jest świetna. Jest ostry w centrum, ale wyraźnie widać spadek jakości tuż poza środkową częścią, który wygląda jak aberracja sferyczna. Wokół świateł i nieostrych obszarów kadru widoczne są aureole, które wyglądają, jakby ktoś posmarował soczewkę odrobiną wazeliny.
Aberracja sferyczna jest do pewnego stopnia nieunikniona, gdy wyświetlasz obraz przez zakrzywione szkło na płaską płaszczyznę, ale nie widziałem tego w żadnym aparacie smartfona, który testowałem przez ostatnie półtora roku. Być może jest to tylko jedno z zagrożeń związanych z byciem wczesnym użytkownikiem stosunkowo nowego formatu czujnika.
W każdym razie dzięki aparatowi X90 Pro uzyskasz bardziej naturalny efekt bokeh. Po prostu ma stronę lekko nieprzyjemnych aberracji obiektywu. Umieszczenie znanej marki w aparacie nie sprawi, że stanie się on lepszy w magiczny sposób, ale Vivo i tak nie jest pierwszym, który to wypróbowuje.
Kto nosił to lepiej?
Cieszę się, że format 1-calowej matrycy trafia do większej liczby smartfonów. Wspaniale jest móc nieco bardziej rozmyć tło bez przełączania w tryb portretowy. A dane RAW mówią prawdę: większy czujnik jest jeszcze lepszy w przypadku pracy przy niskim poziomie szumów. Fotograficzny snob we mnie wolałby aparat z większym czujnikiem zapewniającym czystsze obrazy niż czujnik o wysokiej rozdzielczości, który tłucze hałas, zmuszając go do poddania się większej liczbie pikseli i przetwarzania.
Na końcu każdego potoku obrazowania liczy się tylko jedna rzecz: obraz
Ale na końcu każdego potoku obrazowania liczy się tylko jedna rzecz: obraz. X90 Pro jest pod pewnymi względami lepszy technicznie, ale jako całość za każdym razem wybrałbym S23 Ultra. Dostrajanie kolorów i HDR Samsunga nie zawsze są moimi ulubionymi, ale w większości rzeczywistych sytuacji po prostu działały lepiej niż X90 Pro. Albo dodatkowe piksele, albo bardziej wyrafinowane techniki obliczeniowe dają Samsungowi przewagę i chętnie przejmę to nad lepszymi plikami RAW o wysokiej czułości ISO każdego dnia.
Zarówno Samsung, jak i Vivo doskonale zdają sobie sprawę, że aparat to znacznie więcej niż jego czujnik, a S23 Ultra wydaje się mieć wszystkie te części, które składają się na system obrazowania, lepiej zsynchronizowany niż Vivo. X90 Pro mógł nie spełnić każdej obietnicy większego formatu czujnika, ale bardzo wątpię, czy będzie to ostatni smartfon z 1-calowym czujnikiem, który testuję w tym roku – daleko mu do tego.
Fotografia autorstwa Allison Johnson / The Verge