Podczas premiery iPada Pro M4, która miała miejsce w zeszłym miesiącu, Tim Cook powiedział, że to „najważniejszy dzień dla iPada od czasu jego premiery”. Najwyraźniej tak nie było: był to dzień naprawdę fajnych, przyrostowych aktualizacji sprzętu dla tabletu, który miał już więcej mocy, niż większość ludzi wiedziała, co zrobić.
Ale oświadczenie Cooka może nadal być prawdziwe, przynajmniej z perspektywy czasu. Apple musi tylko wytrzymać i wykorzystać WWDC, aby pokazać nam potężny system operacyjny, godny potężnego sprzętu nowego iPada Pro.
Ból szkła
Pozwólcie, że od razu wyjaśnię: podstawowy iPad, obsługujący dzisiejszy system iPadOS, fantastycznie radzi sobie z rzeczami, do których większość ludzi używa iPada. Nikt nie powinien wydawać więcej niż 500 dolarów na tablet, którego będzie używał głównie do czytania, sprawdzania poczty i oglądania różnych rzeczy, a system operacyjny jest w tym świetny.
Ale Apple wydał dużo pieniędzy na stworzenie iPad Pro z procesorem M4, tandemowy ekran OLED oraz mnóstwo pamięci RAM i pamięci. Apple wydało mnóstwo pieniędzy, próbując przekonać ludzi, że jest to prawdziwy komputer do wykonywania prawdziwej pracy — wtłaczając w nią całą ludzką ekspresję twórcząrzeczy tego rodzaju.
iPad to komputer. iPada Pro zwłaszcza jest komputerem. Możesz wybrać procesor, pamięć RAM i pamięć. Posiada klawiaturę — teraz z gładzikiem i rzędem funkcji — to „bardziej przypomina MacBooka niż kiedykolwiek”. To ma Rysik za 130 dolarów, który można ściskać i kręcić beczką. Można na niego wydać więcej niż na porównywalnego MacBooka Pro. Jeśli jednak spróbujesz używać go jak komputera, system operacyjny będzie walczył z Tobą na każdym kroku.
Tak było przez cały okres życia iPada, a zwłaszcza od premiery iPada Pro. Ale o czym dyskutował gang Vergecast i David Pierce wspomniany w swoich recenzjach nowego iPada Air I iPada Pro, wygląda na to, że sprzęt zaszedł tak daleko, jak to tylko możliwe. Bez znaczących zmian w systemie iPadOS iPad Pro nie będzie tym, czym Apple chce, żebyś myślał, że jest.
Czego więc brakuje?
Jeśli nigdy nie próbowałeś pracować na iPadzie, naprawdę się cieszę. Piszę tę historię na klawiaturze Bluetooth podłączonej do 11-calowego iPada Air M2. To bardzo ładna klawiatura, a Air to bardzo fajny tablet, ale tak by było o wiele szybciej i łatwiej na konwertowalnym Chromebooku. A ja nadal mogłem oglądać Andor w samolocie.
Wykonywanie jakiejkolwiek pracy na iPadzie, która nie wymaga ciągłego korzystania z jednej aplikacji pełnoekranowej, jest nadal zbyt denerwujące. Nawet coś tak prostego, jak napisanie wpisu na blogu podczas pobierania zdjęć i linków z innych artykułów, zajmuje znacznie więcej czasu i wymaga znacznie większej liczby przeskakiwania niż na jakimkolwiek innym ekranie tej wielkości. Stage Manager przeszedł średnią drogę, ale i tak nie jest świetnie, szczególnie bez zewnętrznego monitora. iPad nadal nie obsługuje dobrze wielu okien — nie ma możliwości przyciągnięcia okien aplikacji do określonych części ekranu lub zapisania konfiguracji okien.
Spróbuj zrobić coś nieco zaawansowanego, a natkniesz się na różnego rodzaju podstawowe problemy. Wersja Final Cut Pro na iPada nie wyeksportuje wideo, jeśli przełączysz się z aplikacji, nawet na ekran główny, ponieważ system operacyjny nie obsługuje procesów w tle. Nie ma też menedżera zadań, dobrego menedżera plików, menedżera schowka ani sposobu na uzupełnienie luk w funkcjonalności iPadOS aplikacjami i narzędziami innych firm. To wszystko, co może obsłużyć doskonały sprzęt iPada.
Federico Viticci przy ul MacStories ma ostateczny katalog wszystkich powodów, dla których iPadOS wciąż zawodzi, ale nie musisz być Federico, żeby poczuć dryf; musisz po prostu spróbować używać iPada jak komputera przez 10 minut.
Drugi profesjonalista
Apple od początku dawał jasno do zrozumienia, że iPad to iPad, a MacBook to MacBook, a jeśli chcesz mieć komputer z ekranem dotykowym I laptopa, lepiej kup oba. Argument ten ma sens w przypadku zwykłego iPada (i kwartalnych raportów o wynikach Apple). Ale to dość banalne, gdy iPad Pro kosztuje tyle samo, co MacBook, działa na tej samej architekturze i ma klawiaturę, którą Apple przedstawia jako „tak jak przy korzystaniu z MacBooka.”
Może to brzmieć, jakbym o to prosił macOS na iPadzie. To znaczy, oczywiście, że tak, jeśli tego właśnie potrzeba, ale Apple ma okazję podczas WWDC zaprezentować iPadOS, który jest tak wydajny i wydajny, jak na to zasługuje sprzęt, a jednocześnie różni się od systemu macOS.
Nie chcę tego zbyt pięknie podkreślać, ale Powierzchnia Pro Jest tam. Przyznaj się lub nie, ale Apple goni za Surface Pro odkąd po raz pierwszy udostępnił iPadowi port USB-C i klawiaturę.
Surface Pro ma nowy procesor Arm, który według Microsoftu dorównuje Apple Silicon. Posiada ekran OLED. Działa pod kontrolą systemu Windows 11, który m.in. moje skargi na bok, to prawdziwy system operacyjny z menedżerem zadań, menedżerem plików, odpowiednim kafelkowaniem okien, procesami w tle i tak dalej. Posiada również kilka funkcji AI o niepewnej użytecznościtak jak Oczekuje się, że Apple ogłosi to na WWDC.
Za kilka tygodni nie dowiemy się, czy Microsoftowi się to udało, ale obecnie jest bardzo niewielka odległość między urządzeniem, które Apple chce, żebyś uważał za iPada Pro, a tym, które Microsoft chce, żebyś myślał, że jest Surface Pro, chociaż nadchodzą z przeciwnych kierunków.
Wątpię, czy zbyt wielu zagorzałych zwolenników iPada przejdzie na maszynę z systemem Windows, niezależnie od tego, jak dobry jest Surface Pro. Ale im bardziej walę głową w ograniczenia iPadOS, tym lepiej wygląda Surface Pro. A ludzie, którzy dadzą się nabrać na szum Apple i kupią iPada Pro M4, powinni mieć system operacyjny godny tego sprzętu.