Zmiany w świecie Tolkiena nie są niczym nowym Władca Pierścieni: Pierścienie Mocy. Jednak zmiany w palantírach, sferycznych przyrządach do widzenia, które do tej pory pojawiły się głównie w Númenorze, zaczynają być nieco mylące.
Podczas gdy fani filmy Petera Jacksona z pewnością rozpoznają konkretne zagrożenie, jakie palantíri stwarzają w serialu, ale książki nie mówią, że w tym momencie historii urządzenia powinny działać w ten sposób. Oczywiście, w czasie, gdy Drużyna wyruszyła na misję zniszczenia Jedynego Pierścienia, urządzenia były głównie narzędziami oszustwa stosowanymi przez Saurona. Ale w czasie Pierścienie Mocynie powinny być wcale złe. W rzeczywistości są to po prostu krótkofalówki.
Palantíry, podobnie jak wszystkie najlepsze i najgorsze rzeczy w Śródziemiu, zostały pierwotnie stworzone przez elfy, a później przekazane Númenorejczycyz których siedem przetrwało zniszczenie wyspy i ułatwiło komunikację między królestwami Gondoru (skąd pochodzi Boromir) a jego siostrzanym krajem Arnor. Są one zasadniczo czymś w rodzaju krótkofalówek Facetime. Mogą być używane do komunikacji na duże odległości, zwykle tylko dwa bezpośrednio ze sobą, i mogą zapewniać wizje swojego otoczenia podczas tych sesji komunikacyjnych. Dlatego, gdy widzimy je w serialu i filmach, postacie dotykają palantíri i widzą wizje różnych miejsc z niewielkim lub żadnym kontekstem dotyczącym tego, czym one były. Innymi słowy, nie ma nic z natury złego w nich ani w obrazach, które pokazują.
Problemy z kulistymi kreacjami nie pojawiły się aż do Trzeciej Ery (kiedy rozgrywa się główna trylogia), kiedy to siedem palantírów jeden po drugim zostało zagubionych, wpadających do rzek lub znikających, gdy miasta zostały splądrowane. Pozostałe palantíry zostały zamknięte (jeden w Orthanku, twierdzy wielkiego i szlachetnego Sarumana, przywódcy mądrych czarodziejów) z tego samego powodu, dla którego nie wyjawia się poufnych informacji na spotkaniu Zoom, gdzie goście są ukryci. Nie było sposobu, aby udowodnić, że ktoś, kto nie powinien podsłuchiwać (konkretnie Sauron), podsłuchiwał — i w Władca Pierścieniwidzieliśmy dokładnie to, co się stało. Podczas gdy Gandalf mówi, że Sauron nie mógł użyć swojego palantíra, aby całkowicie stworzyć obrazy, które Denethor i Saruman widzieli w swoich, mógł manipulować wizjami, aby je rozdrobnić i upewnić się, że zobaczą tylko te, które on chciał, aby zobaczyli. To właśnie te Wizje inspirowane Sauronem, które w głównej trylogii doprowadzają Denethora niemal do stanu desperacji i zaprzeczeniai to przeraża Pippina (i ujawnia jego lokalizację).
Problem w tym, że jest to również dość dokładny opis tego, jak Pierścienie Mocy traktuje również palantíri. Wydaje się, że na podstawie tego, co widzieliśmy o nich w serialu i ich całkowitego braku opisu, mają już negatywny wpływ na postacie.
Jak w przypadku każdej adaptacji, zmiana nie jest z natury dobra ani zła. Ale trudno nie czuć, że ta odbiera Pierścienie Mocyskuteczność jako prequela. Miała to być historia o tym, jak złoty wiek Śródziemia został zniszczony przez subtelne wpływy Saurona i zepsucie, które zainspirowało jego zło. Ale serial nie zrobił wiele, aby udowodnić, że ten wiek był złoty, a palantíri mogliby odegrać w tym integralną rolę, pokazując coś, co rozpoznajemy jako narzędzie zła, używane niewinnie i bez obaw.
Część zabawy w prequelu polega na tym, że widzowie wiedzą rzeczy, których bohaterowie nie wiedzą. Na przykład, oglądanie dobrych postaci swobodnie używających palantíri do komunikacji mogłoby być doskonałą drogą dla serialu, aby pokazać nam, jak nisko upadło Śródziemie, gdy Frodo i Sam wyruszyli z Shire. Mogliby stać się kolejną piękną rzeczą, która została zniszczona przez Saurona i jego sługi. Zamiast tego, jeden palantír, który widzieliśmy, jest traktowany jako zły natychmiast przez ludzi Numenori jako istotny obiekt proroctwa Míriel, co sugeruje, że nie były wykorzystywane do komunikacji i zajmują zupełnie inne miejsce kanoniczne w serialu. Pierścienie Mocy wydaje się tak zdesperowany, by dać nam coś, co moglibyśmy rozpoznać z oryginalnych filmów, że od razu przeskakuje do upadłej wersji świata, zamiast pozwolić nam być świadkami tego naturalnego upadku.
A palantíri nie są jedynym miejscem, w którym serial stosuje ten sam skrót. W odcinku 5 Durin IV spędza tylko kilka minut czasu ekranowego w zachwycie nad użyciem Pierścienia Mocy przez swojego ojca, zanim zdaje sobie sprawę, że jest to symbol zła. Łatwo sobie wyobrazić wersję tej fabuły, która ma miejsce na rozegranie się w ciągu kilku odcinków, w których pierścienie mogą początkowo przynieść krasnoludom ogromne szczęście, ale tylko Durin widzi, w jaki sposób pierścień powoli zmienia jego ojca w samolubnego, chciwego i okrutnego. Dzięki tej wersji my, jako widzowie, możemy mieć szansę zobaczyć, w jaki sposób pierścienie Saurona oszukały tak wiele osób w Śródziemiu, by poddały się jego urokowi. Zamiast tego postacie niemal natychmiast doganiają nasze zrozumienie.
W najlepszym wydaniu prequele robią więcej niż tylko opowiadają nam, co wydarzyło się przed historiami, które kochamy. Opowiadają nam, jak świat znalazł się w tym miejscu — a w przypadku Władcy Pierścieni powinno to oznaczać opowiedzenie historii o tym, jak świat upadł tak nisko. Jak Sauronowi pozwolono się podnieść i dlaczego królestwa ludzi, elfów i krasnoludów były tak źle przygotowane, aby go powstrzymać. Powinny pokazać nam całą chwałę i wspaniałość, jakie Śródziemie miało do zaoferowania w Drugiej Erze, i pokazać nam, jak wielki był koszt pozwolenia Sauronowi na podniesienie się w tamtym czasie. Zamiast pogłębiać nasze zrozumienie Śródziemia, Pierścienie Mocy wydaje się być o wiele bardziej zainteresowany szybkim powrotem do czegoś znajomego: wypaczonej wersji wizji w zepsutym palantirze.