Czarna pantera #1 to nowy początek dla jednego z Podziwiaćnajbardziej popularne postacie. ten bohater posiadacza wrócił z jego przygody w kosmosie i odnajduje świat obowiązków, zarówno w Wakanda, jak i z Avengersami, leżącymi u jego stóp. Czy to jest dobre? Czy to jest świetne? Czy to rozczarowanie, czy krok w tył?
Cóż… to skomplikowane.
Kto robi Czarną Panterę #1?
Przejęcie ambitnego, ale niespójnego biegu Ta-Nehisi Coates (charakterystyka samego Coatesa może się nie zgodzić), pisarz John Ridley (scenarzysta do mistrza 12 lat niewolnika; pisarz ambitnych Inna historia uniwersum DC i tym bardziej banalne Jestem Batmanem) rozpoczyna nową erę zarówno dla komiksu, jak i postaci. Juann Cabal (strażnicy Galaktyki) ma obowiązki artystyczne, a Federico Blee zajmuje się kolorami.
O czym jest Czarna Pantera #1?
T’Challa prowadzi Avengers do zwycięstwa nad typowymi bezmózgimi złoczyńcami™️, ale Kapitan Ameryka wzywa go do zadania. Avengers potrzebują przywództwa konsekwentnie, a T’Challa, jako król na Ziemi i cesarz wśród gwiazd, nie zawsze jest konsekwentny.
(Posiadać każdy Avengers byli konsekwentni, kiedykolwiek? Czy ktoś pyta o to Thora bez młota lub martwego doktora Strange’a? Pytania wymagające odpowiedzi.)
A cała sprawa z cesarzem/królem? To też nie idzie za dobrze.
Podczas rządów Coatesa Wakanda stała się demokracją, a Czarna Pantera służyła jako figurant i obrońca, ale nie była już niekwestionowanym przywódcą. Odsunięty na bok politycznie i sfrustrowany przyziemnymi szczegółami ustawodawstwa, T’Challa usprawiedliwia się z politycznego postępowania tylko po to, by skonfrontować się i pocieszyć przez żołnierz. Ten najemnik mówi T’Challa, że ludzie chcą wygląd odpowiedzialności, ale w końcu będzie tęsknić za silnym zbawicielem. T’Challa dziękuje mu za „liryczne wyrażenie tego, co czuję”.
Historia kończy się, gdy T’Challa zwierza się Shuri, że ktoś złamał jego starą tajemnicę państwową, a jej konsekwencje mogą wywołać chaos w całym królestwie.
Dlaczego ta książka ukazuje się teraz?
Biorąc pod uwagę godny uwagi sukces Czarnej Pantery w mediach, Marvel nie może pozwolić sobie na to, aby jedna z jej najpopularniejszych postaci siedziała na uboczu (zwłaszcza w przypadku zaplanowanego filmu – bardzo niepewnie — na przyszły rok.) Jak odszedł Coates w górę, w górę i daleko aby realizować inne przedsięwzięcia, Marvel musiał zapewnić, że jego popularna seria pozostanie widoczna.
Czy jest jakaś wymagana lektura?
Frustrująco, nie. Jasne, pomocne byłoby zapoznanie się z ostatnimi 5 latami historii Czarnej Pantery, gdy T’Challa stracił wiarę swojego ludu, odzyskał ją, tworząc demokrację, wyjechał w kosmos, aby zlokalizować przesuniętych w czasie astronautów z Wakandy i zwrócił właściciela międzygalaktycznego imperium, które wyzwolił od potomków tych zagubionych badaczy kosmosu. Ale jest tylko przelotna wzmianka o Imperium, a natura demokracji jest wyjaśniona w jednym panelu. Ta książka może być lepiej przyjęta, jeśli nie przeczytaj, co było wcześniej.
Co, szczerze, jest problemem.
Czy Czarna Pantera #1 jest dobra?
Czarna Pantera to więcej niż komiczny; Czarna Pantera jest postać. I chociaż komiks jest w porządku, jestem poważnie rozczarowany postacią. Nic tutaj nie jest złe — wiele jest właściwie całkiem dobrych — ale nic nie jest szczególnie godne zapamiętania. Nic kije z Tobą.
T’Challa Coatesa, daleki od zarozumiałego zawadiaki, był pełen poczucia winy, zamyślony, mózgowy… przestraszony. Polegał na mądrzejszych od niego, z których wielu było kobietami (Romonda, Shuri, Storm, a nawet manifestacja bogini Bast).
Więc zobaczyć T’Challę tak lekceważącą kobietę u władzy; widzieć, jak przyjmuje ideologię militarystyczną, która jest sprzeczna z demokracją, którą dobrowolnie stworzył; patrzeć, jak działa jednostronnie, lekkomyślnie, kiedy widzieliśmy, jak osiąga znacznie więcej z innymi — to irytujące i frustrujące. Jednak dla niektórych, może dla wielu, to, co nazywam frustracją, może być lepsze.
T’Challa jest tutaj bardziej zgodna z poprzednimi charakteryzacjami Christophera Priesta i Reginalda Hudlina, powrót do postaci dla mężczyzny, który unieważnił małżeństwo w środku walki i który dobrowolnie dołączył do grupy zwanej Illuminati. Mimo to widok tak bezceremonialnej charakterystyki Coatesa, cofnąłem się, kazał mi się zatrzymać.
To oczywiście tylko jedna kwestia, a do opowiedzenia jest jeszcze wiele historii. Czarna pantera #1 to skuteczna, wydajna zabawa, która jest warta twojego czasu. Powinieneś to przeczytać. Możesz to pokochać w miejscach, w których mi się to nie podoba. I to jest w porządku. Czarna pantera #1, jak każda dobra sztuka, jest skomplikowana.
Jeden panel, który wyskoczył
Ostatni panel, zapowiadający wszystko, co ma nadejść, jest zarówno artystycznie dobrze wykonany, jak i przerażający dla wszystkiego, co oznacza.