Słuchaj, rozumiem, skąd pochodzisz. Zapłaciłeś dobre pieniądze, żeby być tutaj na Eras Tour czy czymkolwiek. Czekałeś w kolejce dwie godziny. Nie spałaś całą noc wybierając strój. Siedziałeś w śmiesznym korku. Stoczyłeś bezlitosną bitwę z Ticketmasterem i ty dagnabbit wygrał. Jesteś tutaj, wytrwałeś i chcesz, żeby świat też wiedzieć To.
Jesteś tutaj, wytrwałeś i chcesz, żeby świat też wiedzieć To
Poza tym spędzasz sobotni wieczór śpiewając „Love Story” na szczycie płuc w tłumie tysięcy bardzo atrakcyjnych i dobrze ubranych ludzi, a ci nieudacznicy, którzy śledzą cię na Instagramie, prawdopodobnie nie. Obiecałeś mamie, że będziesz częściej wychodzić z domu i chcesz, żeby wiedziała, że dotrzymujesz słowa. A ty Naprawdę Uwielbiam Taylora, niektóre z dziwniejszych utworów Zawsze na bok i chcesz podzielić się nią ze światem.
Czy jest lepszy sposób na osiągnięcie tych celów niż sfilmowanie całego koncertu i opublikowanie go w relacji na Instagramie?
Zaufaj mi. Rozumiem pokusę. Sam to robiłem nie raz. Chęć jest ludzka i ważna. Jednak jestem tutaj, aby przekazać wam niefortunną, ale bardzo potrzebną prawdę: nikt nie chce oglądać materiału z waszego koncertu. Nikt.
Nie obchodzi mnie, jak świetny jest aparat w Twoim telefonie. Nie obchodzi mnie, jakie wymyślne rzeczy zrobiłeś z ustawieniami. Twoje filmy są strasznie oświetlone. Pokój, w którym się znajdujesz, jest bardzo, bardzo ciemny. Jesteś za daleko od sceny. Nic nie możemy zobaczyć. Artysta, którego filmujesz, wygląda jak nastoletni, niewyraźny żołnierz-zabawka, którego nie rozpoznalibyśmy, gdybyś nie oznaczył go 50 razy.
To jeszcze zanim przejdziemy do jakości dźwięku. Nawet koncerty nagrane przez profesjonalistów przy użyciu wysokiej jakości sprzętu często nie brzmią tak dobrze. Ty tymczasem nagrywasz kogoś oddalonego o 10 000 mil od ciebie ze środka tłumu, który wykrzykuje twarze. Nie możemy usłyszeć Taylora. Przykro mi, taka jest prawda. Nie możemy jej usłyszeć i najwyższy czas, żeby ktoś cię o tym powiadomił.
Na koniec trochę pofilozofuję. Rozumiem, że nagranie z twojego koncertu ma duże znaczenie Ty. Nie zamierzam być jedną z tych osób, które stoją tutaj i upierają się, że nigdy nie obejrzysz nagranych przez siebie filmów. Osobiście cenię niewielką ilość nagrań z koncertów, które trzymam w telefonie. Oglądałem wideo, które nagrałem z koncertu BTS w Los Angeles tego ranka, czekając na autobus.
Ale nie oglądam filmów z moich koncertów, ponieważ są obiektywnie dobre, zabawne lub interesujące. Oglądam je, bo przypominają mi pewien okres w moim życiu. Czas, kiedy byłem w tym samym pokoju co artysta, którego kocham, i słuchałem, jak śpiewają piosenki, które kocham, bezpośrednio do mnie. Przenoszą mnie z powrotem do ryku tłumu, żaru fajerwerków, plastikowego zapachu krzeseł na stadionie. Zabierają mnie z powrotem do wspomnienia, które zdarza się raz w życiu, adrenaliny i środowiska, którego mogę już nigdy nie doświadczyć.
Oto druga dzisiejsza niefortunna prawda: materiał z naszego koncertu nie ma takiego wpływu na nikogo innego. Dla kogoś, kto nie był tam z nami, nasze filmy są identyczne z dosłownie każdym filmem z tego samego koncertu, który istnieje na YouTube lub TikTok. (W rzeczywistości są prawdopodobnie gorsze. Przepraszam.) Kiedy publikujesz zdjęcie przewracającego się kota, dzielisz się chwilą ze swojego życia (i życia twojego kota), która nie istnieje nigdzie indziej na świecie. Kiedy publikujesz obiektywnie okropne wideo, na którym Harry Styles śpiewa „Fine Line” w Madison Square Garden, publikujesz wideo, które mogę znaleźć dosłownie wszędzie, w dowolnym czasie, na dowolnej platformie społecznościowej — i które prawdopodobnie już widziałem na moim kanale z racji bycia osobą, która istnieje w Internecie. Zachowaj kilka wartościowych, wybranych filmów w telefonie. Nie publikuj wszystkich trzech godzin na Instagramie.
Już słyszę komentarze. Ale Moniko, jeśli nie lubisz koncertowych Instagram Stories, po prostu ich nie oglądaj! Nie. Tak nie działają Instagram Stories. Nie dowiadujemy się, czy historia będzie materiałem z koncertu, zanim ją klikniemy. Po prostu stukamy w twoje małe zdjęcie, oczekując zdjęcia twojego kota, dziecka, obiadu lub czegokolwiek innego, co jest twoją normalną taryfą, ponieważ jesteś kimś, kogo życie nas ciekawi i którego radości mamy nadzieję dzielić i celebrować – a potem jesteśmy bombardowani ze stadionem pełnym wstrząsających wrzasków AirPods. Jeśli jesteś osobą, której Stories często oglądam, Twoja historia zwykle będzie na mojej pierwszej stronie, kiedy otwieram Instagram, a zatem jest to jedna z pierwszych rzeczy, które zwykle klikam, i jeśli opublikowałeś 937 klipów Blackpink w swojej historii , to znaczy, że wystawiasz mnie na filmy, na których oszalały amerykański tłum próbuje wykrzyczeć koreański tekst piosenki „Shut Down” za każdym razem, gdy z roztargnieniem otwieram aplikację przez następne 24 godziny. A to, szczerze mówiąc, nie jest czymś, czego ktokolwiek z nas potrzebuje.
A teraz wyobraź sobie, co się dzieje, gdy Lady Gaga jest w mieście i wszyscy Śledzę, jest tam. To okropne nagranie z koncertu aż do samego końca.
Cały materiał z koncertu
Ale znowu rozumiem. I myślę, że możemy dojść do kompromisu.
Oto, co proponuję. Kiedy idziesz na koncert, jesteś ograniczony do trzy Historie na Instagramie. Możesz zrobić te, co chcesz. Możesz oznaczyć artystę. Możesz oznaczyć swoją mamę. Możesz oznaczyć Tima Cooka. Nie obchodzi mnie to, ale dostaniesz trzy.
Spowoduje to wysłanie wiadomości, którą próbujesz wysłać. Pokażesz światu, że jesteś na koncercie i że jesteś bardzo fajny, towarzyski i muzykalny. Będzie ich trzech, a my chętnie obejrzymy trzy. Będziemy świętować i reagować sercem trzy. Ale nie musimy oglądać tysiąca i obiecuję, że nie będziemy świętować ani reagować sercem tysiąc razy.
Mamy tu do czynienia z wszelkiego rodzaju dodatkowymi świadczeniami. Po nagraniu trójki możesz odłożyć telefon. Twoje ramiona będą Więc wdzięczny. Naprawdę możesz Cieszyć się obejrzenie koncertu, za który się nieźle zapłaciło, zamiast spędzać cały czas na męczeniu się z balansem bieli.
Nie tylko to, ale przyszłość, w której wszyscy przestrzegają tej zasady, sprawi, że koncerty będą lepsze dla wszystkich. W dowolnym momencie filmować będzie o rząd wielkości mniej osób. Oznacza to mniej telefonów na Twojej drodze. Oznacza to, że nie musisz stawać na palcach, aby zobaczyć nad iPadem Pro, jak wysoki na sześć stóp facet przed tobą wymachuje przez dwie godziny. Wszyscy na pokazie będą się lepiej bawić — a materiał, który reszta z nas będzie musiała obejrzeć, będzie wyglądał znacznie lepiej.