Gry wojenne typu Skirmish — tradycyjne miniaturowe gry wojenne o mniejszej powierzchni i mniejszej liczbie figurek — przeżywają swój moment. Kiedyś dostępnych było tylko kilka smaków, ale nowy zbiór gier nagle dostarcza różnego rodzaju energii. Grimdark Nekromundafuturystyczny Nieskończonośći niezłomny Malifaux oczywiście, że wszyscy nadal są w pobliżu. Ich akcja pozostaje brutalna, a ich zasady dość złożone. Tymczasem nowicjusze Cyberpunk Red: Strefa walki I Fallout: Frakcje zyskują coraz większą popularność dzięki dynamicznym rzeźbom, jaskrawym kolorom i, co najważniejsze, znacznie uproszczonym zasadom. Jest także Gwiezdne Wojny: Punkt Rozbicia I Halo: Punkt zapalnybardziej wyrafinowane gry wyraźnie stworzone z myślą o szybkiej, konkurencyjnej grze.
Teraz pojawia się wydawnictwo Free League Publishing Mutant Year Zero: Wojny Strefowerozpoczynający się dzisiaj z nowy Zestaw podstawowy. Wydaje się, że ten przynosi bardzo potrzebną ulgę komiczną.
Po raz pierwszy uruchomiony jako Mutant w 1984 roku szwedzki świat gier RPG składał się z wielu rzeczy na przestrzeni lat. firmy Funcom Mutant Year Zero: Droga do Edenu ponownie skupił się na serii na jej najgłupszych postaciach, hybrydach ludzi i zwierząt o dziwacznych zdolnościach specjalnych. Pomogło także to, że jeden z głównych bohaterów wygląda jak uzbrojony Kaczor Howard. Przez cały ten czas Free League pilnie pracowało w tle, aby utrzymać tę pozycję nowoczesna wersja TTRPG w obiegu na całym świecie.
Wojny strefowe sprytnie umieszcza naszego kaczego przyjaciela z powrotem na okładce i tym razem jest filarem potężnej grupy Stalkerów, zmutowanych żołnierzy, którzy wkraczają do niebezpiecznej, napromieniowanej Strefy w poszukiwaniu artefaktów. To proste założenie, które otwiera drzwi do sprytnej rozgrywki opartej na scenariuszach i potencjału połączonych kampanii.
Najbardziej zaskakującą częścią tego pakietu nie jest instrukcja. Dzieje się tak dlatego, że zasady zostały opracowane przez Andy’ego Chambersa, współtwórcę oryginału Nekromundai są solidne i łatwe do zrozumienia. Nie, najbardziej zaskakującą częścią jest kompletność tego zestawu startowego, który zawiera kilka krótkich stosów kart jednostek i zdolności, mnóstwo kartonowego terenu, bitów i niestandardowych kości, ale także wstępnie zmontowane i wstępnie cieniowane monochromatyczne miniatury. Konfiguracja zajęła mi całe 20 minut, a zaledwie 30 minut później większość mechaników już opanowałem.
Rozgrywka jest zróżnicowana i wciągająca, ale nigdy nie jest nudna. Wojny strefowe ma na tyle złożoności, że utrzyma Cię w napięciu. Będziesz musiał na przykład śledzić, w którą stronę zwrócone są twoje figurki, a natychmiastowa szarża do walki wręcz nie zawsze jest najlepszym posunięciem, nawet jeśli twoja drużyna ma przewagę liczebną. Tymczasem, jeśli zachowasz dystans, oddanie zabójczego strzału może być trudne. To dlatego, że wszystkie te małe robale są dość odporne!
Zadaj wystarczające obrażenia danej postaci, a ulegnie ona zniszczeniu. Po przewróceniu ich na bok jedyną dostępną akcją, jaką możesz wykonać w ich turze, jest odzyskanie sił. Aby jednak wyzdrowieć, będziesz potrzebować specjalnego przedmiotu lub pobliskiego przyjaciela, który przyjdzie ci z pomocą. Wtedy jedynym wyjściem jest rzucić kostką i połączyć cechy ratownika i uratowanego, aby zliczyć wyniki. Jeśli im się to uda, złamana postać z pełnym zdrowiem zrywa się na nogi – tylko po to, by zostać zakrwawioną. Jeśli jednak ponownie spadną, całkowicie wypadną z meczu.
Rezultatem jest beztroska gra taktyczna Whac-a-Mole, pełen uroczych stworzeń o uroczych cechach, które przyjmują niszczycielskie ciosy. Kiedy jednak padają w grad kul i piór, niezmiennie bohatersko podskakują z powrotem na płetwiaste stopy, strzelając z prowizorycznych dział. Nie znam żadnej innej gry, w której człowiek-łoś może najpierw wbiec rogiem w człowieka-owada, aby zdobyć zwycięski punkt.
Najlepsze jest to, że nawet w połączonej kampanii z wieloma misjami – takiej, jaką oferuje pierwsze rozszerzenie do gry, Mutant Year Zero: Wojny strefowe – roboty i psionika – śmierć nie jest tak naprawdę problemem. Nawet jeśli Twoja ulubiona postać polegnie po raz drugi w ferworze bitwy, na pewno powróci w następnej grze. Bo jeśli jest coś zabawniejszego niż ogłuszenie Kaczora Howarda z dystansu za pomocą zdobytego karabinu laserowego, to robienie tego jeszcze raz… i jeszcze raz… i jeszcze raz w trakcie kampanii składającej się z wielu sesji.
Zestaw podstawowy Mutant Year Zero: Zone Wars I Mutant Year Zero: Wojny strefowe – roboty i psionika są już dostępne. Produkty zostały zrecenzowane na egzemplarzu detalicznym dostarczonym przez Free League Publishing. Vox Media ma partnerstwa partnerskie. Nie mają one wpływu na treść redakcyjną, chociaż Vox Media może otrzymywać prowizje za produkty zakupione za pośrednictwem linków partnerskich. Możesz znaleźć dodatkowe informacje na temat polityki etycznej firmy Polygon można znaleźć tutaj.