Rządy mają ustalony na początek 2025 r. termin na aktualizację swoich przepisów krajowe plany klimatyczne10 lat po przyjęciu przełomowego porozumienia paryskiego. Zanim to nastąpi, Amerykanie w dniu wyborów staną przed kluczową decyzją, która będzie miała konsekwencje dla całego świata.
Jeśli Stany Zjednoczone nie dotrzymają tego terminu pod rządami prezydenta, który uważa, że to nic wielkiego, może to stanowić poważny cios dla światowych wysiłków na rzecz powstrzymania zmian klimatycznych. Tu nie chodzi o to, że Stany Zjednoczone są zbawicielem świata. Chodzi o sprzątanie po sobie, biorąc pod uwagę bałagan planetarny, jaki stworzył i nadal powoduje.
Jaka jest stawka? Tylko najnowszy „wyniszczający wpływ na ludzi, planetę i gospodarkę”. Raport Organizacji Narodów Zjednoczonych w sprawie emisji gazów cieplarnianych, mówi nam opublikowane dzisiaj sprawozdanie.
Jesteśmy potworem paliw kopalnych, wilkiem w owczej skórze
Stany Zjednoczone – podobnie jak prawie każdy inny kraj na Ziemi z wyjątkiem Iranu, Libii i Jemenu – tak ratyfikowany porozumienia klimatycznego z Paryża, wyrażając zgodę na współpracę, aby zapobiec dalszemu pogłębianiu się globalnego ocieplenia. Działania podejmowane przez Stany Zjednoczone mają ogromny wpływ na świat, ponieważ w przeszłości Stany Zjednoczone wyemitowały znacznie więcej gazów cieplarnianych niż jakikolwiek inny kraj i pozostają obecnie drugim co do wielkości podmiotem zanieczyszczającym klimat na świecie. I pomimo historyczne inwestycje ile naród wygenerował w zakresie czystej energii pod rządami Bidena, Stany Zjednoczone nadal są światową czołówką olej I gaz producent. Jesteśmy gigantem paliw kopalnych, wilkiem w owczej skórze, nawet jeśli zgodzimy się na udział w międzynarodowych rozmowach klimatycznych.
Średnie temperatury na świecie wynoszą ok 1,2 stopnia Celsjusza dziś wyższe niż przed rewolucją przemysłową. To może nie wydawać się dużo, ale pożary, fale upałów, suszeI burze w rezultacie wszystko się znacznie pogorszyło.
Zapobieganie poważniejszym zmianom klimatycznym nie jest altruizmem – leży w naszym własnym interesie. Huragan Helene, w wyniku którego zginęło ponad i doprowadził do ruiny całe społeczności, gdy w tym miesiącu przedarł się przez południowo-wschodnie Stany Zjednoczone, był napędzany przez rosnącą temperaturę powierzchni morza 200 do 500 razy bardziej prawdopodobne przez emisję gazów cieplarnianych z paliw kopalnych.
Porozumienie paryskie wyznacza cel powstrzymania globalnego ocieplenia na poziomie około 1,5°C, a opublikowany dzisiaj raport ONZ pokazuje, co należy zrobić, aby nie przekroczyć tego poziomu. Trudno to czytać bez wzruszenia. Właściwie nosi tytuł: „Nigdy więcej gorącego powietrza… proszę!”
„Jeśli tylko aktualne [national action plans] zostaną wdrożone, a w nowych zobowiązaniach nie wskazano dalszych ambicji, najlepszym, czego możemy się spodziewać, będzie katastrofalne globalne ocieplenie”, Program Narodów Zjednoczonych ds. Ochrony Środowiska mówi. W szczególności oczekuje się ocieplenia o maksymalnie 2,6°C w ciągu stulecia, przy normalnym działaniu.
„Nigdy więcej gorącego powietrza… proszę!”
Mimo to w raporcie wskazano, że utrzymanie celu 1,5 stopnia nadal jest technicznie wykonalne, jeśli kraje podejmą szybkie działania. Globalne emisje musiałyby spaść o 42 procent do 2030 r. w porównaniu z poziomem z 2019 r. Z raportu wynika, że nie jest to łatwe zadanie, biorąc pod uwagę, że świat wciąż zmierza w przeciwnym kierunku, a emisje gazów cieplarnianych rosną o 1,3 procent rok do roku.
Istnieją jednak stosunkowo proste sposoby na odwrócenie sytuacji — słoneczny i lądowa energetyka wiatrowa już istnieją tańsze źródła zasilania niż paliwa kopalne w większości krajów świata. W raporcie wzywa się także do zwiększenia efektywności energetycznej oraz elektryzowania domów i budynków.
Trudniejsze pytanie brzmi, czy decydenci i wyborcy popierają te rozwiązania. Platforma republikańska mówi: „Będziemy ĆWICZYĆ, KOCHANI, ĆWICZYĆ”. Mówi Donald Trump ponownie podjąłby próbę wycofania Stanów Zjednoczonych z porozumienia paryskiego, co uczynił podczas swojej poprzedniej prezydentury, zanim Joe Biden ponownie podjął zobowiązanie.
Ostatnim razem, gdy Trump został wybrany na prezydenta, uczestniczyłem w konferencji klimatycznej ONZ w Marrakeszu w Maroku. „Dzisiaj wielu Afrykanów obudziło się z przerażeniem, że mamy w Białym Domu człowieka, który nawet nie akceptuje realności zmian klimatycznych – prezydenta, który obiecał wspierać więcej paliw kopalnych i wycofać się z porozumienia paryskiego, ” powiedział Geoffrey Kamese, wówczas starszy specjalista programowy Friends of the Earth Africa, na konferencji prasowej podczas szczytu. „Ludzie na tym kontynencie zapłacą życiem za wyniki wyborów w USA”.
Jak wynika z nowego raportu ONZ, członkowie grupy G20, obejmującej wiele największych gospodarek świata, bez Unii Afrykańskiej, w 2023 r. wypompowali 77 procent emisji gazów cieplarnianych. Dodanie Unii Afrykańskiej podwaja liczbę krajów, ale zwiększa jedynie udział emisji do 82 procent. To tylko pokazuje, że wiele narodów najbardziej narażonych na zmiany klimatyczne płaci cenę za problem, za którego utrwalanie w dużej mierze odpowiedzialne są najbogatsze kraje świata.