Oglądam sporo horrorów – nie jestem aż tak oddany jak niektórzy z moich kolegówale uważam się za stosunkowo dobrze zorientowanego w tym gatunku i uwarunkowanego głębią deprawacji, którą czasami eksploruje.
Jestem też znany z tego, że lubię krwawe filmy, nawet poza horrorami. Jestem dobrze udokumentowane na ten konkretny tematzwłaszcza jeśli chodzi o działanie kino, gdzie pełna brutalność jest rzadkością, ale może dodać dodatkowe stawki i zaskoczenie do szczególnie intensywnej walki. Ale nic nie równało się z instynktowną reakcją, jaką miałem w odpowiedzi na jeden szczególnie brutalny moment w nowym eksperymentalnym slasherze W brutalnej naturze. Ta scena i moja reakcja na nią wstrząsnęły mną.
Od kanadyjskiego scenarzysty i reżysera Chrisa Nasha (ABC śmierci 2segment „Z jak zygota”), W brutalnej naturze łączy w sobie slashera w stylu Piątek 13-tego z powolnym kinem reżyserów takich jak Terrence’a Malicka. 94-minutowy film, którego premiera odbyła się w styczniu w Sundance, a do kin trafił 31 maja, przedstawia punkt widzenia cichego zabójcy. Film wypełniony jest długimi, nieprzerwanymi ujęciami za ramieniem zabójcy, gdy ten przemierza spokojne lasy i pola, tropiąc swoją ofiarę. Nie ma partytury muzycznej. To dekonstrukcja i odkrycie na nowo gatunku slasherów, który w dużej mierze sprawdza się bardzo dobrze. Jest nastrojowo i klimatycznie. Przemyślane tempo sprawia, że odgłosy krwi są jeszcze mocniejsze.
Następnie dochodzimy do sceny, która mnie zaskoczyła. Muszę cię jeszcze raz ostrzec, zanim będziesz kontynuować: jeśli jesteś wrażliwy lub po prostu chcesz na własnej skórze doświadczyć krwawych szczegółów, oglądając film, przestań czytać w tym miejscu. Nie będę cie sądził.
Obraz: Dreszcz
Kiedy zabójca osacza jedną ze swoich ofiar, młodą kobietę, w pobliżu krawędzi klifu, wydaje się, że scena zaczyna się właśnie wtedy, gdy ona skacze na śmierć lub on ją odpycha. Zamiast tego zabójca wbija hak w jej czaszkę i za jego pomocą przeciąga jej głowę w dół przez brzuch i na zewnątrz przez plecy. Jest niezwykle żywy — robi mi się niedobrze na samą myśl o tym — zwłaszcza biorąc pod uwagę niesamowite szaleństwo i efekty, jakie oddziałują na jej kręgosłup, który zmienia kolor na niebieski, gdy kości pękają niczym maleńkie, makabryczne fajerwerki pod obciążeniem.
Na papierze może to brzmieć jak kreskówkowa śmierć w Mortal Kombat. W praktyce jest to zaskakująco realne i przygnębiające. Połączenie skrzywień kręgosłupa ofiary oraz odgłosów skrzypienia i zgrzytania towarzyszących łamaniu kości będzie nadal mnie prześladować, co jest wielką zasługą Nasha i całego zespołu.
Były doniesienia o ludziach wymiotujących w kinach kiedy zobaczyli ten moment, i nie winię ich. Nash ze swojej strony nie jest pewien, czy to prawda, ale on powiedział Dexerto„Nie mogę być z tego dumny, chociaż też się tym nie przejmuję”. Gdybym nie oglądał W brutalnej naturze w domu, w zaciszu mojej kanapy, z łatwością mogłem sobie wyobrazić, że dołączam do ich niespokojnych szeregów. Wrażenia z oglądania w teatrze są znacznie bardziej wciągające, na dobre i na złe, w zależności od filmu i publiczności. Z łatwością mogłem zobaczyć, że ta scena jest przytłaczająca w tym środowisku.
Gore nie gwarantuje sukcesu w horrorze. To po prostu jedno z wielu narzędzi, z których mogą skorzystać twórcy tego gatunku, aby pomóc filmowi. Ale dobrze użyte może stworzyć niezapomniane chwile, które na stałe zapadną w Twój mózg. Jednym z powodów, dla których oglądam filmy, jest wywoływanie instynktownych reakcji. W tej rubryce żaden film, który obejrzałem w 2024 r. (inny niż Widziałem blask telewizora) uzyskał wyższy wynik niż W brutalnej naturze. To imponujący wyczyn jak na jeden z najbardziej fascynujących filmów roku.
W brutalnej naturze jest teraz w kinach.