Wysoka Republika to czas względnego spokoju w uniwersum Gwiezdnych Wojen. Jasne, nadal jest mnóstwo problemów i to mnóstwo ludzie, którzy chcą zagrozić galaktyceale bez Sithów, którzy ich okupują, Jedi mogą pokonać inne niebezpieczeństwa w sposób, w jaki nie byliby w stanie tego zrobić podczas sagę Skywalkerów Lub Starej Republiki. Gwiezdne Wojny: Akolita daje nam wgląd w Jedi jako galaktycznych żołnierzy sił pokojowych, ale pokazuje nam także ciemniejszą stronę Jedi i wskazówkę, że ich wcielenie Wysokiej Republiki mogą być bardziej podobni do Sithów, niż chcieliby przyznać – szczególnie jeśli chodzi o użycie Mocy.
[Ed. note: This post contains spoilers for the first two episodes of Star Wars: The Acolyte.]
Każdy, kto choć raz pomyślał o Jedi, zwłaszcza w trylogii prequel, zasadniczo zrozumie ich jako policję w galaktyce Gwiezdnych Wojen. Pozornie agenci pokoju, są wysyłani w trudne sytuacje w celu ich złagodzenia, ale w jakiś sposób – czasami z ich winy, a czasami nie – sytuacja i tak przeradza się w przemoc. Jedi muszą wtedy, pomimo efektownych protestów pozornie monastycznych, brutalnie zakończyć konflikt, zwykle śmiercią jednej lub kilku czujących istot.
Zdjęcie: Lucasfilm
Mimo to Jedi są ogólnie (i nie bez powodu) postrzegani jako dobrzy bohaterowie uniwersum Gwiezdnych Wojen, częściowo dzięki ich odpowiednikowi, Sithowi. Dokładne granice między obiema frakcjami zawsze były niejasne, ale jedną z najważniejszych kwestii jest użycie przez nich Mocy. Jedi używają go do popychania i ciągnięcia swoich wrogów, ale istnieją wyraźne rozróżnienia między tym, co uważają za dobre, a co złe. Używanie Mocy do uduszenia kogoś, zamiana jej w błyskawicę, czytanie czyichś myśli lub utrzymywanie ciała w paraliżu wywołanym Mocą, wydaje się być źle widziane w niemal każdej epoce Gwiezdnych Wojen.
Ale AkolitaPierwsze dwa odcinki sugerują, że w Wysokiej Republice może to nie być prawdą. Pod koniec drugiego odcinka Mistrz Jedi Sol (Lee Jung-jae) kończy walkę z Mae (Amandla Stenberg), tytułową akolitką serialu i zabójcą, który poluje na Jedi, zamrażając jej ciało w powietrzu, przez co jest całkowicie niezdolna do przenieść. Potem czyta w jej myślach.
Serial nie traktuje chwili z wielkim szacunkiem, ale dla długoletniego widza Gwiezdnych Wojen jest to jednoznaczna zmiana w zwykłym kodeksie postępowania Jedi. W rzeczywistości najbardziej pamiętnym momentem, w którym widzieliśmy czytanie myśli Mocy w akcji na żywo, była postać, która go używała Kylo Rena, niezupełnie latarnia morska etycznego użycia Mocy. W pewnym sensie ma to sens.

Zdjęcie: Lucasfilm
Ponieważ nie ma Sithów, z którymi mogliby się porównywać, wydaje się rozsądne, że działania Jedi zbliżyłyby się do działań ich odpowiedników. Nie ma podobnej, ale złej grupy, która byłaby im przeciwna, a Jedi zasadniczo mają swobodę w zakresie definicji Mocy. Wygląda na to, że w Wysokiej Republice kontrola umysłu za pomocą stazy Mocy jest narzędziem dobrych ludzi. Albo przynajmniej narzędzie dla tych, którzy uważają się za dobrych ludzi – niewiele różniące się od sztuczki umysłu z szarą strefą Obi-wana Kenobiego w Nowa nadzieja.
Chwila Akolita dopiero się zaczyna, wydaje się, że będzie to serial o błędach Jedi, zarówno w epoce Wysokiej Republiki, jak i poza nią. Po pierwszych dwóch odcinkach serial nadal rozgrywa większość kart w kontekście tego, co dokładnie przydarzyło się Mae i jaka była w tym rola Jedi. Ale z pewnością widzimy, że co najmniej jeden Jedi ma tak wielkie poczucie winy, że przez lata nie mówił ani nie robił nic poza medytacją. Jeśli reszta serialu naprawdę opowiada o błędach przynajmniej części Jedi Wysokiej Republiki, to pokazanie łatwości, z jaką używają tej samej taktyki co Ciemna Strona Mocy, a jednocześnie twierdzą, że działają na dobre, byłoby z pewnością będzie przekonującym sposobem na wykazanie tego.

Zdjęcie: Lucasfilm
Oczywiście wszystko to wiąże się z wieloma „jeśli”, szczególnie w przypadku projektu Gwiezdnych Wojen. Historia akcji na żywo w Gwiezdnych Wojnach dotyczących znaczących tematów nie jest zbyt dobra, szczególnie ostatnio. Odkąd sugestia z prequeli, że rygorystyczny zakaz Jedi dotyczący emocji może popychać ludzi w stronę zła, zamiast mu zapobiegać, została zredukowana do dziwacznej serii nieporozumień, które zepchnęły Anakina na Ciemną Stronę, Gwiezdne Wojny często uwielbiały poruszać wielkie pomysły i ważne tematy, aby je porzucić, gdy sprawy się skomplikują. Książka Boby Fetta przyjął postać z potencjałem do zgłębiania tematów takich jak żal w obliczu pomagania faszyzmowi i zamiast tego zamienił go w burmistrza. Ahsoki flirtował z tym, by dać Ezrze pokojowe uznanie dla Mocy po jego przypadkowym wygnaniu porzucił to bez chwili namysłu. Trylogia sequeli jest być może najlepszym tego przykładem, gdzie każdy film wskazuje na coś ważnego, zanim następny całkowicie to porzuci. Tylko Andor rzeczywiście udało mu się znaleźć głos i powiedzieć coś naprawdę przekonującego, a to strasznie duże wyzwanie.
Niemniej jednak jest to stanowisko, które Akolita się w to zaangażował. I niezależnie od tego, czy się to uda, czy nie, pokazanie nam skądinąd szlachetnego i uczciwego (jak na razie) Jedi, który również używa Mocy, aby kogoś torturować, jest całkiem przekonującym punktem wyjścia dla niegodziwych uczynków najpotężniejszego w galaktyce Gwiezdnych Wojen kult.