Jako drugi tydzień the USA przeciwko Google proces antymonopolowy zaczyna działać, Departament Sprawiedliwości koncentruje się na prawdziwym źródle zarabiania, stojącym za wyszukiwarką Google: reklamach. Zarzuca, że dominacja Google pozwala mu podnosić ceny dla reklamodawców z niewielkimi konsekwencjami – twierdzenie to potwierdza w swoim zeznaniu dyrektor Google ds. reklam Jerry Dischler.
Bloomberga‘S Leah Nylen zna szczegóły zeznań Dischlera, w którym opisuje oświadczenia złożone pod przysięgą w 2020 r. Dischler twierdzi, że Google modyfikuje proces aukcyjny w sposób, który mógł w przeszłości podnieść ceny o 5 procent w przypadku typowego reklamodawcy i potencjalnie mógł je podnieść o 10 procent w przypadku niektórych zapytań. Strony kupujące reklamy nie byłyby świadome tych „dostrojeń” cen; „Zwykle nie informujemy reklamodawców o zmianach cenowych” – powiedział Dischler.
Podnoszenie cen reklam było najwyraźniej jednym ze sposobów, w jakie Google mógł zwiększyć przychody z wyszukiwania w okresach suszy – według jednego z nich miało to miejsce wiosną 2019 r. łańcuch e-mailowy z udziałem Dischlera i innego dyrektora Google Anila Sabharwala. „Potrząsamy poduszkami” w związku z premierami reklam, pisze Dischler w e-mailu. W e-mailu opisano także inne możliwości zwiększenia przychodów, takie jak zwiększenie widoczności wyszukiwarki dla użytkowników Chrome.
Dischler oświadczył w sądzie, że 10 procent mieści się w okolicach górnej granicy podwyżek cen i że podniesienie cen o 15 procent byłoby „niebezpieczną rzeczą” – chociaż, jak zauważa Nylen, Dischler przyznał, że ogólne przychody mogą w dalszym ciągu wzrosnąć, nawet jeśli wysoki poziom stawki skierowały niektórych reklamodawców do konkurentów, takich jak Meta czy TikTok.
Jak pisze Weitzman wykazanie, że Google może podnosić ceny reklam przy niewielkiej presji konkurencyjnej, mogłoby wzmocnić argument Departamentu Sprawiedliwości, że Google utrzymuje nielegalny monopol. Jest to zarzut, którego departament nie może podnieść w odniesieniu do samej wyszukiwarki, która jest produktem bezpłatnym dla konsumentów, chociaż może zarzucić, że inne formy szkód, takie jak luźne standardy prywatności, mogłyby zostać złagodzone w bardziej konkurencyjnej branży wyszukiwania.
Dischler wznawia dziś zeznania na procesie, który ma potrwać do listopada, a wyrok spodziewany jest dopiero w przyszłym roku.