Fani thrillerów wiedzą już, że powinni wypatrywać nowych filmów Jeremy’ego Saulniera. Od jego przesadzonego debiutu w horrorze Impreza morderstw do pozornie mało znaczących dramatów konfrontacyjnych z podwójnym ciosem Błękitne Ruiny I Zielony pokój do okrutnie chłodnej adaptacji Williama Giraldiego Trzymaj ciemnośćSaulnier specjalizuje się w filmach nastrojowych, pełnych szokująco drastycznej przemocy, która często zaskakuje jego bohaterów.
Ton tych filmów jest bardzo zróżnicowany, podobnie jak ich myślenie o tym, jak konieczna jest przemoc i co robi ze sprawcą. Ale wszystkie są na swój sposób przejmujące i zapadające w pamięć, a wszystkie zamieniają rozlew krwi w niepokojące, doniosłe wydarzenie — prawdziwe osiągnięcie, gdy pracuje się w tak wielu gatunkach, w których przemoc jest powszechna i oczekiwana, zarówno przez bohaterów, jak i widzów.
Groźba przemocy wisi nad niemal każdą minutą jego filmu na Netfliksie debiutujący w służbie 6 września. Były żołnierz piechoty morskiej Terry Richmond (Aaron Pierre, z Kolej podziemna I M. Night Shyamalana Stary) wchodzi do małego miasteczka na Południu z torbą pełną gotówki, którą zdobył, aby wyciągnąć kuzyna z więzienia. W pierwszej scenie lokalna policja go atakuje i zająć pieniądze na mocy prawa o konfiskacie mienia cywilnegotwierdząc, że to mogą być pieniądze z narkotyków. Sytuacja zaczyna się od tego momentu eskalować — ale jest to powolna, celowo wymierzona procedura eskalacji, wciągająca lokalnego szefa policji (weterana akcji Don Johnson), biurokratę z sekretami (AnnaSophia Robb), szanowanego lokalnego sędziego (James Cromwell) i wielu innych.
Przed premierą filmu 6 września Polygon rozmawiał z Saulnierem o tym, jak nakręcił film poruszający niektóre z najbardziej kontrowersyjnych kwestii politycznych w dzisiejszej Ameryce i jak czerpał inspirację z twórczości Sylvestra Stallone’a. Pierwsza krewale nie w najbardziej oczywisty sposób.
Polygon: To film o wielu różnych rzeczach, w tym o niesprawiedliwości konfiskaty majątku cywilnego. Ale jest też o rasie i białej supremacji w policji, chociaż nikt w filmie otwarcie nie przyznaje się do swoich motywów ani uprzedzeń. Południowe otoczenie, Terry jest czarny, lokalni stróże prawa są w większości biali, konkretna rola jednego policjanta, który nie jest — trudno nie postrzegać rasy jako głównego czynnika w tym przypadku. Jak podeszłaś do poruszania się w tym?
Jeremy Saulnier: Zdecydowanie tam jest, ale jak powiedziałeś, nie na pierwszym planie — nie dlatego, że chciałem się od tego odciąć, ale dlatego, że po prostu chciałem pozostać wierny pewnej narracji. Obsadź najlepszych aktorów i pozwól rzeczom się rozegrać, a te szersze tematy pochodzą od publiczności. Ponieważ postanowiliśmy nie iść tą drogą, szczególnie w odniesieniu do Dona Johnsona i tej postaci.
Głównym celem było stworzenie tradycyjnego amerykańskiego filmu akcji, najlepiej z większym kunsztem, nieco bardziej odlotowego. Lubię zagłębiać się w bardzo przyziemną naturę, drobiazgi, które inne filmy mogłyby pominąć, jeśli chodzi o instytucje. Nie tylko w odniesieniu do rasy, ale także w odniesieniu do istot ludzkich w tych systemach — jaką rolę odgrywają, czy są tego świadomi, czy nie, a jeśli są, to w jaki sposób decydują się wyprzeć swojej odpowiedzialności lub zignorować fakt, że utrwalają skorumpowane systemy. Więc te mechanizmy były łatwiejsze do zbadania i rozłożenia na czynniki pierwsze.
Kiedy przyszło do obsady filmu, po prostu starałem się znaleźć odpowiedniego aktora, który pomógłby filmowi. Jedyne, o czym naprawdę myślę — jest to napisane w pierwszej wersji scenariusza — to to, że Terry jest brązowy. […] Dodaje swój własny kontekst, który nie wymaga mojej pomocy ani żadnego naciskania.
A jeśli chodzi o te kwestie, to naprawdę postawiłem bardzo twardą granicę z narracją, strukturą, postaciami, dynamiką: Kiedy Aaron wszedł na pokład, słuchałem i podążałem za jego przykładem. Był bardzo lojalny wobec tekstu, był bardzo pełen szacunku nie tylko dla mnie jako filmowca, ale dla całej ekipy, która go wspierała. Starał się dać z siebie wszystko, fizycznie, emocjonalnie. Ale kiedy miał problem jako czarnoskóry mężczyzna, [when something in the movie] odzwierciedlał jego doświadczenie, był uprzejmy i otwarty na to, a ja poszedłem za jego przykładem. I to był bardzo synergistyczny sposób pracy, gdzie pozostałem wierny temu, co wiedziałem, rozwijając film i byłem bardzo otwarty na słuchanie, gdy Aaron zabierał głos.
Czy możesz wskazać coś konkretnego, co chciał omówić lub zmienić?
Wiele konkretnych rozmów między mną a aktorami jest prywatnych, nie z powodu wrażliwości, ale ze względu na protokół. Czasami były to po prostu potoczne wypowiedzi, jak czuł się bardziej komfortowo wyrażając pewne kwestie. A czasami pytał mnie o szerszy kontekst tego, co oznacza scena, do czego może się odnosić. A czasami mówił: „No dobrze, OK, teraz, gdy rozumiem implikacje i odniesienia, chciałbym zrobić Ten Zamiast tego.” A odpowiedź zawsze brzmiała „tak”.
To nie zdarzało się zbyt często, ale dlatego wiedziałem, że było to dla niego ważne. Ilość szacunku, jaką okazywał tekstowi, i uznanie, jakie okazywał współpracownikom, którzy go otaczali i wspierali, to była naprawdę świetna dynamika na planie. Ale kiedy zdecydował się wtrącić coś, co go pasjonuje, to było łatwe „tak”.
Wspomniałeś o powrocie do klasycznej amerykańskiej akcji – to bardzo przypomina współczesną wersję filmu Sylvestra Stallone’a z 1982 roku Pierwsza krewprzynajmniej jeśli chodzi o fabułę. Czy to było w twojej głowie, kiedy tworzyłeś Wzgórze Rebeliantów?
Pochodzenie [of a project] zawsze trudno jest dokładnie wyśledzić. Ale cywilna konfiskata majątku mnie zaintrygowała i pomyślałem, że będzie to świetny temat na film. A kiedy zacząłem myśleć o fabule i ją badać, zostałem zasypany całą tą niesprawiedliwością. To było naprawdę wściekłe. Pomyślałem, że to będzie świetny sposób, aby ludzie stanęli za protagonistą. To jest legalna praktyka, ale z natury niesprawiedliwa i jednoczy wszystkich, ponieważ jest powszechnie potępiana jako praktyka. Kiedy ta historia zaczęła się rozwijać — ten film był bardziej [Clint] Kiedy zaczynałem, Eastwood był bardziej Człowiek bez imienia. Terry przyjeżdża do miasta nie na koniu, ale na rowerze, ale dla mnie to był film z gatunku westernu.
Gdy tylko uświadomiłem sobie, że w tym filmie główny bohater będzie walczył z policją z małego miasteczka, Pierwsza krew był głównym punktem odniesienia, którego użyłem, aby przedstawić to jako ukończony scenariusz. Ale [Terry in Rebel Ridge and John Rambo in First Blood are] bardzo, różne charaktery. Mają kilka wspólnych cech, mają wojskowe korzenie, ale to tyle. Terry jest intelektualny. Jest świetnym komunikatorem. Robi wszystko, co w jego mocy, aby zdobyć i rozdawać szacunek.
Pomyślałem, że ciekawie byłoby zbadać dynamikę weterana wojskowego, którego pierwsze doświadczenie bojowe miało miejsce w Stanach Zjednoczonych Ameryki. Ale teksturalnie, Pierwsza krew zdecydowanie był częścią mojej biblii lookbooka. Kinematografia, sposób, w jaki zintegrowali bujny krajobraz z historią — jak na przykład, gdy Stallone wskakuje na motocykl. Widok wydechu motocykla i sposób, w jaki wspina się po błotnistej ścieżce, i jak nachylenie robi się zbyt wysokie, a on spada — to prawdziwi ludzie robiący prawdziwe rzeczy, po prostu niezaprzeczalne.
I to jest poziom filmowania, który naprawdę chciałem przywrócić do sfery. Tęsknię za rzeczami, które wyglądają realistycznie, które mają ludzi u steru, które są trochę bardziej niechlujne i bardziej uziemione, i emocjonalnie powiązane z akcją na ekranie.
Patrząc wstecz na wszystkie twoje poprzednie filmy, jedną z rzeczy, która je naprawdę łączy, jest pomysł ludzi, którzy wpadają w kłopoty w sytuacjach przemocy, w których niekoniecznie mają doświadczenie lub zestaw narzędzi, aby zareagować. To, że Terry jest weteranem wojskowym, wydawało się odejściem — ale sposób, w jaki to opisujesz, wydaje się, że patrzyłeś na to podobnie.
Cóż, myślę, że masz rację, że jest on wysoce kompetentnym, wykwalifikowanym profesjonalistą. Przedstawiany jest jako bystry i bardzo zdyscyplinowany. Można odnieść wrażenie, że ten facet jest bardzo dobrym komunikatorem, ale ponieważ jest tradycyjnym bohaterem filmów akcji, w porównaniu do mojej poprzedniej filmografii, znalazłem sposób, aby umieścić go w tym zestawieniu jako rybę wyjętą z wody. Oglądałem, jak miota się w biurokracji w sądzie małego miasteczka, na korytarzach próbując dowiedzieć się, z kim porozmawiać, mając koszmarne doświadczenie z obsługą klienta, które go udaremnia, po prostu próbując utrzymać się na torach i nie mając szczęścia w poruszaniu się po tym zawiłym, duszącym systemie.
Jeśli są dwie rzeczy w Ameryce, o których trudno nam w ogóle racjonalnie rozmawiać, to są to rasa i wszelkie wady policji. Jest tak wiele sprzeciwu wobec nawet przyznania się do stronniczości lub niesprawiedliwości w amerykańskiej policji, nie mówiąc już o zajmowaniu się nimi. Jakiego rodzaju kalkulacje musiałeś wykonać w związku z tym?
Och, muszę to całkowicie zignorować. Jako filmowiec, jeśli kierujesz się systemem „Co powie internet?”, to równie dobrze możesz zostać w domu. Możesz tweetować, jakie są twoje ulubione lody i [people will respond] „W takim razie najwyraźniej nigdy nie próbowałeś Ten!” lub coś w tym stylu, „Jak śmiesz?kiedy ten producent jest…” To bezużyteczne.
Nie ma ambasadorstwa, które Aaron musi przyjąć jako osoba. Jest czymś więcej niż tylko pochodzeniem etnicznym. Jest jednym z najlepszych aktorów, jakich kiedykolwiek spotkałem w życiu, i dam mu czas i przestrzeń, aby zdefiniował, jak to służy nam jako zespołowi filmowemu. Więc w kontekście filmu pozwalam Aaronowi przejąć inicjatywę. Nie udaję, że mam jakąś szczególną wiedzę ani nie przemawiam w imieniu żadnej grupy ludzi na temat napiętej natury amerykańskiej policji.
Tak naprawdę zrobiłem mnóstwo badań. Wyciągnąłem kilka dialogów z prawdziwych nagrań z kamer samochodowych. Ale w Wzgórze Rebeliantówcelem było po prostu upewnienie się, że nie skłaniam się ku żadnym spolaryzowanym poglądom. Z pewnością mamy wyraźnego protagonistę i wyraźnego antagonistę. Ale wyzwaniem dla mnie nie jest tylko obniżenie poziomu, jeśli chodzi o uczynienie każdego człowiekiem i umożliwienie mu powiedzenia swojej prawdy, niezależnie od tego, czy im kibicuję, czy widzowie ich wesprą. Ważne jest, abym stworzył tę przestrzeń walki z postaciami, które wydają się prawdziwe, i które mają prawdziwą presję i prawdziwe problemy, tak aby kiedy dochodzi do tej naturalnej konfrontacji, była prawdziwa energia. Prawdziwe postacie tworzą prawdziwy dramat. I o to mi chodzi.
Poza tym pozwoliłem, aby badania dyktowały mi poziom, jaki chciałem osiągnąć, jeśli chodzi o rzeczywistość. […] Konfiskata majątku cywilnego jest legalna. Jeśli nie jest legalna w Twoim stanie, możesz ją ominąć i połączyć z władzami federalnymi, a Nadal znaleźć sposoby na konfiskatę własności obywateli bez wiązania jej z zarzutami karnymi. [I found] farmerzy z Teksasu, którym zarekwirowano cały majątek, w tym cały sprzęt rolniczy, ponieważ mieli na terenie kilka roślin marihuany. Gracze w pokera, którym skradziono 100 000 dolarów, ponieważ przekraczali granice stanowe z gotówką i zostali oskarżeni o handel narkotykami.
A ciężar dowodu zawsze spoczywa na ofierze, która musi udowodnić, skąd pochodzą pieniądze. I wykorzystują to przeciwko tobie jako dźwignię. „Zamierzasz zatrudnić prawnika? Spędź kilka lat [chasing this]?” Mówią w zasadzie: „Weźmiemy pieniądze i je zatrzymamy. Puścimy cię wolno, ale jeśli będziesz chciał je odebrać, złożymy przeciwko tobie oskarżenie karne”. To łatwy sposób na wyczerpanie ofiar. Więc po prostu chciałem obejrzeć dobry, staromodny amerykański film akcji, taki jak Pierwsza krew, Michał Clayton, Włóczęga z Wysokich RówninChodziło o to, aby pozostać wiernym i namacalnym, jeśli chodzi o moje podejście jako filmowca.
Wzgórze Rebeliantów zadebiutuje na Netfliksie 6 września.