Horror Aż do świtu nie podąża za gra wideo, na której jest oparta. W rzeczywistości ma zupełnie nową obsadę postaci i zupełnie inną historię. Ale to nie znaczy, że filmowcy całkowicie porzucili materiał źródłowy. W rzeczywistości najstraszniejsza scena filmu wydaje się, że została wyciągnięta bezpośrednio z gry. Polygon usiadł z reżyserem Davidem F. Sandbergiem i współautorem Garym Daubermanem, aby porozmawiać o tym, jak to odciągnęli.
[Ed. note: This story contains spoilers for the Until Dawn movie.]
Aż do śwituNajlepsza scena pojawia się późno w filmie, gdy zespół nastolatków uwięził w powtarzającym się dniu scenariusza w dziwnej rezydencji w centrum Glore Valley, osiągnęła ostatni dzień: każdy zmarł, a potem ponownie uruchomił dzień 12 razy, ale na 13. iteracji wymyślili, że ich śmierć będzie trwała. Ponieważ większość nastolatków próbuje przetrwać, Clover (Ella Rubin) wyrusza, aby dostać się na dno tajemnicy Glore Valley. W trakcie tego procesu kończy się przerażającą podziemną jaskinią, z jasnym, migającym czerwonym światłem jako jedynym oświetleniem prowadzącym ją przez ciemność.
Ale nie jest tam całkowicie sama. Na jej piętach jest też gorąca Wendigo. Wiedząc, że nie może wyprzedzić dziwnego stworzenia, zamarza za gruzem, starając się utrzymać idealnie, gdy Wendigo czołga się po jej kryjówce i zajrzyj dookoła, tuż nad głową. Fani gry rozpoznają ten moment za natychmiastowe sugestywne dla wielu scen w grze, w których gracz musi całkowicie utrzymać kontroler, lub zostać złapanym przez potwory, a prawdopodobnie nawet zabity, zmieniając historię na stałe. I to nie przypadek, że scena jest tak znajoma.
„To było bardzo celowe”, powiedział Sandberg Polygon. „Ponieważ to świetny moment w grze, w którym nie możesz przesunąć kontrolera, musisz pozostać nieruchoma. Więc musisz mieć taki moment w filmie”.
Ten moment nieruchomości to jednak tylko połowa równania: aby scena działała, Wendigo musi być naprawdę cholernie przerażające. Podobnie jak w grze wideo, Wendigo są szczególnie nieobecne Aż do śwituPierwsza połowa. Ale zawsze byli częścią planu filmu.
„Podoba mi się idea strachu, która fizycznie przekształca ludzi, [which] zaczyna zmieniać je w same potwory – powiedział Dauberman Polygon. „Więc bardzo podoba mi się ten aspekt [the wendigo]. Wydaje mi się, że może to być znak rozpoznawczy franczyzy i niekoniecznie tylko pierwsza gra. To był pomysł, który naprawdę lubiłem przenieść. ”
Być może najskuteczniejszym, przerażającym aspektem Wendigo w grze jest to, jak dziwnie się poruszają, a Sandberg musiał kreatywność, odtwarzając to w filmie.
„Naprawdę chciałem robić praktyczne efekty w jak największym stopniu w tym filmie” – wyjaśnił Sandberg. „A to oznaczało trochę zmianę Wendigo, ponieważ w grze mają one te wyjątkowo długie kończyny, których żaden człowiek nigdy nie może mieć. Próbowaliśmy znaleźć tych naprawdę chudych, wysokich ludzi, aby grać w naszym Wendigo, ponieważ chciałem, aby byli fizycznymi. I zatrudniliśmy tancerzy, aby grać w nich, ponieważ chcieliśmy, jak ludzie wiedzieli, jak poruszać ich ciała w interesie”.
Efekt jest niezaprzeczalny. Gdy tylko Wendigo pojawi się na ekranie, oddzielają się od innych przerażających gospodarzy filmu. Każde stworzenie wygląda niesamowicie, z dziwnymi, nienaturalnymi ruchami, gdy przesuwają się po korytarzach, przesuwają się z nieludzką prędkością z cienia na cień i zwisają z sufitów w sposób, który wydaje się całkowicie nadprzyrodzony.
Chociaż reszta filmu nie jest pełna pomysłów z oryginalnej gry, właściwe jest Aż do świtu Największe wyróżniające się momenty i przerażenia filmu wydają się z niego zniesione. Fani gry docenią to, że film przynajmniej dokładnie oddaje terror Wendigo.
Aż do świtu jest teraz w kinach.