Po śmierci Walta Disneya w 1966 r. Walt Disney Productions przeżył okres upadkua wiele z jego wydań zostało pobitych pod względem kasowym przez filmy Universal Pictures, takie jak Kraina przed czasem I Amerykańska opowieść. Studio zmieniło sytuację wraz z wydaniem w 1989 roku Mała Syrenkarozpoczynając okres hitów znanych jako Renesans Disneyaw którym znalazły się ukochane filmy, takie jak Piękna i Bestia, Aladyn, I Król Lew.
Ratownicy na dolektóry został wydany w 1990 roku i 16 listopada obchodzi 25. rocznicę powstania, technicznie jest częścią Disney Renaissance, ale ma niewiele wspólnego z innymi filmami z tej grupy. Film wyreżyserowany przez Hendela Butoya (który pracował jako animator przy filmach z 1985 r. Czarny Kocioł) i Mike’a Gabriela (który później był współreżyserem Pocahontas) była pierwszą kontynuacją któregokolwiek z kinowych filmów animowanych Disneya: kontynuacją filmu z 1977 roku Ratownicy, jeden z najbardziej udanych filmów Disneya epoki post-Disneyowskiej, przedrenesansowej, zarabia 29 milionów dolarów w swoim oryginalnym wydaniu. Ale Ratownicy na dole zbombardowany w kasie: w weekend otwarcia został mocno pokonany Sam w domu.
Już Ratownicy na dole uchodzi za jeden z najlepszych filmów animowanych lat 80., zwłaszcza ze względu na swoją dziwność. To nie jest musical. Jest w nim niezwykle groźny złoczyńca, który stał się jeszcze bardziej złowieszczy, ponieważ zagraża uroczym zwierzętom i małemu dziecku. Ma także silne przesłanie ekologiczne i poczucie przygody, które sprawiło, że Australijski Outback wydawał się równie cudowny, jak którykolwiek ze światów fantasy Disneya.
Ratownicy na dole znacznie przewyższa oryginał Ratownicy. Oryginał jest adaptacją Pani Biankadruga książka w Margery Sharp „Ratownicy”. serial o bohaterskich myszach ratujących ludzi w niebezpieczeństwie, ale filmowa opowieść o dzieciaku przetrzymywanym jako zakładnik podczas poszukiwania skarbów wydaje się dość chaotyczna. Ratownicy na dole zachowuje koncepcję Towarzystwa Pomocy Ratunkowej, wersji Organizacji Narodów Zjednoczonych dla myszy, ale poza tym autorzy wytyczyli własną ścieżkę. Kontynuacja to bardziej wciągająca historia, w której ratownicy wyruszają, aby uratować australijskiego chłopca o imieniu Cody (Adam Ryen) przed nikczemnym kłusownikiem Percivalem C. McLeachem (Pattona gwiazda George C. Scott).
Scott jest absolutnie przerażający w roli McLeacha, który jest jak jeszcze bardziej pokręcona Cruella De Mon. Oprócz tego, że chętnie oskórowuje zwierzęta, McLeach chętnie karmi też dzieci głodnymi krokodylami. Ma nadzieję, że dostanie dużą zapłatę za zabicie Marahute, samicy orła przedniego, którą Cody ratuje z sieci na początku filmu.
Początkowa sekwencja filmu jest triumfująca i ukazuje Cody’ego cieszącego się swobodą poruszania się i spędzania czasu ze swoimi zwierzęcymi przyjaciółmi, co wydawało mi się fantazją, podobnie jak dla dzieciaka oglądającego film z przedmieść Stanów Zjednoczonych, równie niemożliwego jak zejście pod morze lub przejażdżka magicznym dywanem. Choć w filmie nie ma żadnych piosenek, ścieżka dźwiękowa Bruce’a Broughtona ma energię przypominającą pracę Johna Williamsa nad Indianą Jonesem. Muzyka jest szczególnie poruszająca w oszałamiającej wizualnie wczesnej scenie, w której Cody szybuje na grzbiecie Marahute.
McLeach łapie Cody’ego, mając nadzieję, że chłopiec zaprowadzi go do Marahute i przetrzymuje go jako zakładnika wraz z menażerią australijskich stworzeń. Douglas Seale, który później zagrał Sułtana Aladynświetnie prezentuje stawkę w roli pesymistycznej koali, która wyjaśnia, w jaki sposób wszyscy jeńcy McLeacha zostaną zamienieni w modne dodatki.
Na szczęście ratownicy zajmują się tą sprawą, a riff na mapie podróżniczej Indiany Jonesa pokazuje, jak prośba o pomoc w Australii dociera aż do Nowego Jorku. Film w uroczy sposób przedstawia równoległy świat gryzoni i robaków żyjących obok ludzkości, co widać szczególnie w uroczej scenie rozgrywającej się w eleganckiej restauracji, gdzie szefowie krykieta używają groszku do przygotowania zupy grochowej dla amerykańskiego ratownika Bernarda (Bob Newhart) i jego węgierskiej partnerki Bianki (Eva Gabor).
Duet stanowi idealną, dziwną parę. Bianca jest jednocześnie czarująca i żądna przygód, podczas gdy Bernard jest wiecznie zdenerwowany i niepewny faktu, że Bianca oczarowuje każdego, kogo spotka. Jest szczególnie zazdrosny o ich lokalnego przewodnika Jake’a, skaczącą mysz, której podkłada głos australijski aktor Tristan Rogers, który jako jedyny w filmie mówi z australijskim akcentem.
John Candy dostarcza bardziej absurdalną, przyjazną dzieciom komedię, w której występuje Wilbur, albatros, którym myszy lecą do Australii. Jego arogancja prowadzi do jednej z najzabawniejszych scen w filmie, gdy lotnisko dla myszy musi gorączkowo budować pas startowy wystarczająco duży, aby ptak mógł na nim wylądować.
Chociaż większość zwierząt w filmie mówi, niektóre są równie wyraziste bez dialogów. Marahute jest pięknie animowana, gdy puszy swoje pióra, dumnie pokazując Cody’emu swoje jajka. Łatwo zrozumieć, dlaczego Cody i wszyscy jego zwierzęcy przyjaciele zrobiliby wszystko, co w ich mocy, aby ją chronić. Niezłomny animator Frank Welker zapewniła jej charakterystyczne wrzaski i syki najlepszej bohaterki filmu: ulubionej goanny McLeacha, Joanny.
Twórcy filmów Disney Renaissance uwielbiali dawać złoczyńcom zwierzęcych pomocników, począwszy od hien Skazy Król Lew do papugi Jafara, Iago w Aladyn do węgorzy elektrycznych Ursuli, Flotsam i Jetsam Mała Syrenka. Wszyscy są co najmniej średnio przydatnymi porucznikami, ale na Joannie można polegać mniej. Wielokrotnie powstrzymuje Cody’ego i innych jeńców McLeacha przed ucieczką, ale jest też ciągłym utrapieniem dla McLeacha, ponieważ kradnie jego jajka i goni myszy. Ich dziwna relacja miłość/nienawiść dodaje złoczyńcy osobowości, nie czyniąc go mniej strasznym.
Bez wielkich numerów muzycznych, Ratownicy na dole porusza się w zawrotnym tempie, wypełnionym sekwencjami pościgów z udziałem różnorodnych zwierząt i przypominającej czołg ciężarówki McLeacha. Choć nigdy nie zyskał sympatii innych filmów, które odmłodziły Disneya i przywróciły mu międzynarodową reputację, nadal pozostaje słodkim filmem o ochronie przyrody i odwadze. Pomogło to również udowodnić, że filmy Disneya nie potrzebują wielkich utworów muzycznych, aby zadziałać, przygotowując grunt pod inne filmy przygodowe, które stały się kultowymi klasykami, jak np. Atlantyda: Zaginione Imperium I Planeta Skarbów. Ratownicy na dole okazał się kasową porażką, ale 25 lat później zasługuje na znalezienie nowej publiczności.
Ratownicy na dole można oglądać strumieniowo w Disney Plus oraz wypożyczać i kupować na Amazon, Apple i innych platformach VOD.
