Astronauci NASA Suni Williams i Butch Wilmore opowiadali o swoim dalszym pobycie na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej podczas odbyło się wczoraj. Oboje są teraz w pełni włączeni do załogi ISS, ponieważ statek kosmiczny Boeing Starliner, który miał ich zabrać do domu w zeszłym tygodniu, został zamiast tego odesłany na Ziemię bez załogi.
Na początku obu panów zapytano, czy poczuli się „zawiedzeni” przez Boeinga.
„Absolutnie nie” – powiedział Wilmore:
„Ta operacja nie jest łatwa. NASA wykonuje świetną robotę — ludzie w NASA wykonują świetną robotę — sprawiając, że wiele rzeczy wygląda na łatwe. Wysyłanie sond poza krawędź naszego układu słonecznego; wchodzenie do [and] pobieranie próbek z asteroidów; ludzie w kosmosie. To bardzo ryzykowny interes i sprawy nie zawsze układają się tak, jak chcesz.”
NASA zdecydowała się nie wracać statkiem z dwoma osobami na pokładzie po znalezieniu problemów z silnikami i wycieków helu w Starlinerze. Ale Wilmore powiedział, że z większą ilością czasu „moglibyśmy dojść do punktu, w którym moglibyśmy wrócić Starlinerem. Ale po prostu zabrakło nam czasu”. Zamiast tego, oboje stali się częścią załogi ISS.
Williams, która według Wilmore wkrótce zostanie dowódcą ISS, powiedziała, że przejście do załogi stacji kosmicznej „nie było takie trudne”, ponieważ ona i Wilmore przygotowywali się do wyjazdu na stację przez lata przed lotem na początku tego roku. Powiedziała, że ich późniejszy powrót w kapsule Dragon SpaceX po zakończeniu misji Crew-9 NASA jest wyjątkową okazją dla dwóch pilotów testowych, dodając: „Jesteśmy podekscytowani, że będziemy latać w dwóch różnych statkach kosmicznych; mam na myśli, że jesteśmy testerami, to właśnie robimy”.
Żaden z astronautów nie wyraził niezadowolenia z dłuższego pobytu na ISS. „Kosmos to moje szczęśliwe miejsce”, powiedział Williams, „…codziennie robisz coś, co jest ‘pracą’ — możesz to robić do góry nogami, możesz to robić bokiem, więc dodaje to trochę innej perspektywy”.