Najpierw rzuciłem okiem Piłka x Pit podczas prezentacji zorganizowanej przez wydawcę, Devolver Digital, w Londynie w styczniu. Od razu wiedziałem, że muszę w to zagrać. Byłam dość (a może nieuzasadniona) pewna, że to pokocham. To będzie jedna z moich gier rokupowiedziałem sobie, bez dobrego powodu.
Miałem rację, ale nie dlatego, że gra jest idealna. Właściwie, po odtworzeniu gotowego artykułu, mogę powiedzieć, że jest on dość daleki od doskonałości; czasami jest to dość denerwujące. Miałem rację, ponieważ Piłka x Pit to tak dobry pomysł, złożony w tak oryginalny sposób z wielu innych, istniejących wcześniej dobrych pomysłów i wyrażony z taką jasnością i miłością przez twórcę Kenny’ego Suna, że wystarczy obejrzeć kilka sekund materiału z gry, aby go pojąć.
Jednak choć łatwo to pojąć, Piłka x PitDziwnego gulaszu gatunkowego niełatwo opisać słowami. Pozwól mi spróbować. To trochę Ocalali z wampirówtrochę Przełamanie Lub Peggle Lub Holowanieodrobina piekielnego shmupu, zupa roguelite do budowania talii, szczypta Diablo z lekkim dodatkiem o budowaniu miasta. Jest to gra polegająca na wystrzeliwaniu strumienia rykoszetujących piłek w opadającą ścianę cegieł, ale cegły są wrogami, którzy strzelają, a kule można ulepszać i mają specjalne właściwości, takie jak obrażenia obszarowe, a bohater, który strzela kulami podczas tańca po powoli przewijającym się polu bitwy, również ma specjalne właściwości i jest jednym z kilku, których możesz zbierać i zdobywać poziomy. Całość ubrana jest w żartobliwą, ziarnistą, mroczną fantazję z ery PS1, opowiadającą o zejściu do gigantycznej jamy, w której niegdyś znajdowało się miasto Ballbylon w poszukiwaniu skarbów i zasobów.
Podobnie jak Ocalali z wampirów, Piłka x Pit charakteryzuje się bezlitosną, wyniszczającą prostotą, podbudowaną rozsądną dawką przypadkowości. To gra, w której włączasz autofire w ciągu pierwszych pięciu sekund gry i prawie nigdy go nie wyłączasz; gdzie jesteś na wpół aktywnym uczestnikiem rzezi, a na wpół zachwyconym widzem, obserwującym, jak zamieć małych kuleczek stopniowo popycha paradę skrępowanych w bloki wrogów w zapomnienie.
Działa to w ten sposób: sterujesz swoim bohaterem po polu bitwy lewym drążkiem, a prawym kierujesz strumień piłek. Jeśli ceglani źli dotrą do dołu ekranu lub uderzą cię swoimi pociskami, wyrządzą ci krzywdę. Ważne jest, aby pozostać w ruchu, częściowo po to, aby unikać ataków i udoskonalić kąt strzału, ale bardziej dlatego, że musisz zbierać klejnoty doświadczenia i inne przedmioty, którymi wrogowie zaśmiecają pole po wygaśnięciu. Z każdym poziomem możesz wybierać spośród losowego losowania nowych lub ulepszonych piłek i umiejętności pasywnych.
Możesz trzymać do czterech piłek i korzystać ze zdolności takich jak lasery, które zadają obrażenia każdemu innemu wrogowi z rzędu, gdy trafią, rodzą nowe kulki lub zdrowie pijawki. Ale możesz także łączyć piłki za pomocą przetworników fuzyjnych, które kumulują ich efekty statusu, lub poprzez ewolucję, która tworzy zupełnie nowe, potężniejsze kule. Każdy bieg rozpoczyna cię od zera z domyślną piłką tego bohatera (chociaż podstawowe statystyki i poziom postaci pozostają niezmienione), więc za każdym razem tworzysz nowy, na wpół losowy, na wpół zamierzony zestaw.
Piłka x Pit jest po prostu niezwykle bardziej zabawny i zabawny, łączący intensywną akcję z pewnego rodzaju przyjemną biernością i poczuciem ciągłego, półautomatycznego postępu oraz przerywający akcję częstymi mikrodecyzjami, które sprawiają, że wszystko jest interesujące. Mogłoby to być jednak lepiej zbalansowane. Biegi są długie, często do 20 minut, aby pokonać ostatniego bossa w każdej warstwie, a wybór bohatera oraz losowanie piłek i umiejętności jest bardzo zróżnicowane. Bossowie to gąbki zadające obrażenia z gigantycznymi pulami zdrowia. Warstwy same w sobie nie są losowe i każdą z nich należy pokonać co najmniej dwoma różnymi bohaterami, aby odblokować następną. Ponieważ bohaterowie zdobywają poziomy niezależnie, trudno nie zdecydować się na dwóch faworytów, zamiast odkrywać wszystko, co ma do zaoferowania drużyna.
Biegi przeplatane są ciekawą minigrą polegającą na budowaniu baz. Na skraju dołu stopniowo budujesz miasteczko ze zebranych zasobów, a pomiędzy każdym biegiem możesz zbierać plony i budować nowe budynki, strzelając i odbijając swoich bohaterów, jakby byli piłkami. Budynki zapewniają stałe wzmocnienia i odblokowują nowe postacie. Jest to proces na początku gry, w którym uczestniczy tylko garstka bohaterów, boleśnie powolny i zawodny oraz wymagający ciągłego zmieniania układu w celu uzyskania jakiejkolwiek wydajności. To niezły pomysł, ale sam w sobie nie jest zabawny i wątpliwe jest, w jakim stopniu będzie on dodatkiem do głównej akcji.
Czy mnie to obchodzi? Nie bardzo. Baza budująca to łagodny środek do czyszczenia podniebienia, który się rozpada Piłka x Pitnieodparty biały szum: stukot piłek rozbijających się o nacierającą ścianę z cegieł, rytmiczny śpiew cegieł śpiewających o swoim miarowym marszu, brokatowe dzwonienie, gdy odkurzam klejnoty XP. Piłki odbijają się, wrogowie atakują, moje liczby rosną, ich liczba spada. Jest matematyczny, ale także bałaganiarski, zręczny, ale kojący. Nie mam tego dość.
Piłka x Pit jest już dostępna na Nintendo Switch, PlayStation 5, Windows PC i Xbox Series X. Gra została zrecenzowana na Nintendo Switch 2 na egzemplarzu dostarczonym firmie Polygon przez wydawcę. Możesz znaleźć dodatkowe informacje na temat polityki etycznej firmy Polygon można znaleźć tutaj.