Klęska kasowa Aresa ujawnia większy problem, który sam stworzył Disney


To się znowu stało. Po raz kolejny Disney włożył w film znaczne pieniądze i marketing Trona w tytule w nadziei na szybki początek opartej na spektaklach serii science-fiction, ale nie udało mu się to w kasie. To też nie staje się łatwiejsze. Tron: Arestrzecia część długotrwałej (jeśli nie często emitowanej) serii, wydaje się jeszcze mniej prawdopodobne, że zainspiruje kontynuację niż oryginalny film z 1982 r. lub kontynuacja z długą przerwą z 2010 r. Tron: Dziedzictwo. Jako filmy, te okazjonalne Tronasą w pewnym sensie ujmujące: zawsze wyglądają i brzmią naprawdę świetnie, a część widzów science-fiction zazwyczaj znajdzie coś dla siebie. Jednak jako symbole zmagań Disneya w akcji na żywo są one znacznie potężniejsze.

Kiedy Disney wypuścił oryginał Trona w 1982 roku firma była błąkanie się zarówno z działami na żywo, jak i animacjami. Studio animacji było pogrążone w produkcji Czarny Kociołco okazało się kosztowną katastrofą po ostatecznej premierze w 1985 r. Dorobek aktorski firmy wskazywał, że kierownictwo Disneya wyczuło, że jego publiczność wyrosła z tańszych komedii przyjaznych dzieciom z lat 60. i 70. XX wieku w następstwie emisji Foxa Gwiezdne Wojny sukces. (Po 1980 roku ani Apple Dumping Gang, ani Herbie nie chcieli już jeździć.) Ale filmy takie jak Czarna Dziura, Nadchodzi coś niegodziwegoI Trona nie stał się Gwiezdne Wojny lub nawet Gwiezdny Trekhity na poziomie. Ostatecznie firma założyła Touchstone Pictures, co pozwoliło jej produkować pełniejszą gamę filmów akcji na żywo dla różnych odbiorców, odciążając tym samym część obciążeń marki Disneya.

Obraz: Disney

Trona rozwinął jednak kult — spójrz na te cykle świetlne; jak mogłoby nie być? — i studio ostatecznie zdecydowało się ożywić serię w zupełnie innym momencie życia kulturalnego Disneya. Do 2010 roku Disney ponownie stał się liderem w dziedzinie animacji: nawet własne wpadki zwykle przynosiły więcej pieniędzy niż coś w rodzaju Czarny Kocioła niedawno nabyty Pixar nadrobił braki w pieniądzach i prestiżu. W akcji na żywo, Piraci z Karaibów serial przeniesiony przez producenta hitów Jerry’ego Bruckheimera z Touchstone. Po raz pierwszy od wieków seria pełnometrażowych hitów fantasy i akcji na żywo oznaczona była marką Disneya. Skarb Narodowypodobnie napędzane gwiazdami i produkowane przez Bruckheimera, poszły w ich ślady.

Z perspektywy czasu można stwierdzić, że początek 2010 roku wydaje się niezwykle ambitnym okresem, jeśli chodzi o filmy Disneya na żywo, łączące utalentowanych autorów z materiałami przyjaznymi rodzinom, ale niekoniecznie tylko dzieciom. Ponowna wizyta Tima Burtona Alicja w Krainie Czarów; Weterynarz Pixar, Andrew Stanton, zrealizował wymarzony projekt Johna Cartera; Gore Verbinski i Johnny Depp ponownie połączyli siły Samotny Ranger; Zrobione przez Sama Raimiego Oz Wielki i Potężny; i obiecujący nowicjusz Józef Kosiński Tron: Dziedzictwo.

Reklama

Spośród tych projektów tylko Burton’s stał się PiraciSmash na poziomie, a kilka z nich zakończyło się klapą. Na tych warunkach Tron: Dziedzictwo mogło być znacznie gorzej; zarobił tyle samo, co inne hity z 2010 roku Prawdziwe męstwo I Dzieciak Karateale też dużo kosztuje. Brak natychmiastowych działań następczych prawdopodobnie miał więcej wspólnego ze zmianą priorytetów Disneya dotyczących aktorstwa na żywo (lub, biorąc pod uwagę wszechobecność CG, priorytetów związanych z aktorstwem na żywo). Do roku 2016, kiedy A podejmować właściwe kroki do Burtona Alicja film upadł jako remake Księga dżungli stał się jednym z największych hitów roku, era bardziej ambitnych filmów Disneya ustąpiła miejsca epoce dosłownego ożywiania własnych kreskówek w CGI i nazywania tego dniem.

Mia Wasikowska wędruje po krainie czarów, w większości wygenerowanej komputerowo, w scenie z filmu Tima Burtona „Alicja w krainie czarów” z 2010 roku Obraz: Disney

Tron: Aressprawia wówczas wrażenie reliktu innej epoki. Nie szukaj dalej niż jego reżyser, Joachim Rønning, wyraźny ulubieniec Disneya, którego studio wydaje się nie być pewne, jak zatrudnić, biorąc pod uwagę, że ich strategia dotycząca akcji na żywo polega na tak dużym recyklingu. Umieścili go na piątym Piracie film, Martwi ludzie nie opowiadają żadnych historiico wydawało się refleksją w 2017 roku. Potem wrócił do Zbrodniczy sequel, jeden z kilku projektów związanych z remake’iem, którego średni odbiór prawdopodobnie popchnął firmę z powrotem w stronę prostych remake’ów. Zrobił Młoda kobieta i morzerodzaj staromodnego, ale przyjaznego rodzinie dramatu, którym Disney już tak naprawdę się nie przejmuje, a anomalię, którą studio zdawało się zauważyć, gdy pobieżnie wypuściło film do kin przed wysłaniem go do Disney Plus. Teraz zrobił Trona film, którego nikt chyba nie chce, choć reżyseruje go z elegancką śmiałością wizualną, która przypomina wpis Kosińskiego.

W pewnym stopniu może Tron zawsze pojawiał się w przypadku Disneya w niewłaściwym czasie lub zawsze działał z ograniczeniem zainteresowania wykraczającym poza niszę kierowaną przez kujonów. Ale Tron: Dziedzictwo Moment, w którym studio było w stanie przyciągnąć przyzwoitą liczbę widzów w kinach 28 lat po premierze pierwszego filmu, wydaje się szczególnie pouczający, jeśli chodzi o to, jak i dlaczego nie doszło do premiery serialu. W 1982 roku Disney nie był pewien, jak konkurować z nowym modelem hitu Spielberga/Lucasa. W 2010 roku było znacznie więcej precedensów i znacznie więcej filmowców miało doświadczenie lub było zainteresowanych tą dziedziną. Ostatecznie jednak studio wydawało się przestraszone niektórymi niepowodzeniami (a nawet sukcesami; Raimi Oz i Kosińskiego Trona oba wypadły dobrze).

Z czysto filmowego punktu widzenia aktorskie filmy Disneya z 2010 roku należą do najciekawszych i najbardziej udanych w historii wytwórni. Nawet tytuły oparte na animacji, takie jak Alicja w Krainie Czarów I Zbrodniczyto autentyczne nowe pomysły o różnym poziomie sukcesu, a nie zestawy do malowania po numerach z kilkoma drobnymi aktualizacjami. Samotny Ranger Z wielu powodów wydaje się dziś produkcją przeklętą, ale jej wydłużony punkt kulminacyjny z muzyką do „Williama Tell Overture” jest tak dobry, jak przystało na tego rodzaju kręcenie filmów akcji i fantasy, co jest triumfem Gore’a Verbinskiego. Być może Sam Raimi pracuje nad swoim filmem o Oz w bardziej przyjaznym dla całej rodziny tonacji, ale jego wrażliwość pozostaje. Te filmy, łącznie ze wszystkimi trzema, mają w sobie życie wizualne Trona wpisów, czego zupełnie nie ma w przypadku wydarzeń na żywo Lilo i StichGdzie innowacja jest odtwarzane, a nie tworzone.

Johnny Depp i Armie Hammer idą w stronę kamery w scenie z filmu Samotny strażnik z 2013 roku, nieświadomi problemów osobistych, które ich czekają w przyszłości. Obraz: Disney

Oczywiście publiczność przyjęła to drugie i zrobiła Lilo i Stich największy amerykański film tego samego roku Tron: Ares osiągnął słabsze wyniki. Ale Disney również wydaje się pogrążony w samospełniającej się przepowiedni. Kiedy próby wyjścia poza animację kończą się fiaskiem, dyrektorzy studia wpadają w panikę i szukają znanych marek. Oprócz własnej serii samokanibalizujących przeróbek, firma zdawała się reagować na mieszane post-kanibalistyczne przeróbki.Piraci sukcesy w dziedzinie fantasy z udziałem aktorów na żywo, po prostu wykupując innych: Bob Iger (dyrektor generalny wtedy, a w jakiś sposób także dzisiaj) sfinalizował transakcję zakupu Marvela w 2010 r. i, co być może jeszcze ważniejsze, w 2012 r. kupił Lucasfilm, pośrednie źródło dawnych problemów Disneya z rosnącymi problemami związanymi z rozwojem aktorów na żywo. Filmy takie jak Czarna Dziura I Trona były niedoskonałymi próbami stworzenia własnego przez Disneya Gwiezdne Wojny; nabycie prawdziwych Gwiezdnych wojen, choć niezwykle kosztowne, spełniło tę misję znacznie sprawniej. Mimo to Yoda wie, co się dzieje, gdy decyzje podejmuje się w oparciu o strach, dlatego też reakcja firmy na własny twórczy sukces dzięki Ostatni Jedi wywołał jeszcze większą panikę.

Cała ta próba zbudowania idealnego zestawu silosów marki Disneya przeszkoliła widzów, aby spodziewali się zobaczyć to, co już znają i lubią od firmy, co stawia ich na niepewnym gruncie, jeśli chodzi o ponowne odwiedzanie światów, które nie są tak powszechnie lubiane jak najpopularniejsze animacje Disneya (i nawet nie myślą o tworzeniu nowych). Fakt, że Tron: Ares został w ogóle zrobiony i wydany w tym środowisku, wydaje się to błędem pisarskim, jakby ktoś przewijał listę nieruchomości Disneya do dojenia i przypadkowo podświetlił Tron: Dziedzictwotuż poniżej innego wydania z 2010 roku Splątane (której wersja live-action została właśnie ponownie uruchomiona).

To przynajmniej pasuje, że wszystkie filmy Trona opowiadają o firmie starającej się dotrzymać kroku rozwijającemu się światu, nawet jeśli ich wnioski są bardziej optymistyczne niż albo nasza coraz bardziej dystopijna rzeczywistość, albo niepewność Disneya co do tego, jak sobie poradzić z crossoverowymi filmami akcji. Nowy Tron może opowiadać o cyfrowym stworzeniu próbującym wyrwać się z jego programowania i rozkwitnąć w świecie prawdziwych ludzi, ale filmy akcji Disneya przypominają wczesne wersje Aresa: próbę ucieczki z animowanego środowiska, a następnie rozpadanie się w pył.



Source link

Advertisment

Więcej

Advertisment

Podobne

Advertisment

Najnowsze

X uruchamia rynek nieaktywnych uchwytów

Użytkownicy Premium Plus i Premium Business będą wkrótce mogli przeglądać i żądać nieaktywnych nazw użytkowników w serwisie X Obsługuj rynek. Uchwyty zostaną podzielone...

W Resident Evil Survival Unit chodzi przede wszystkim o obsługę fanów

Seria Resident Evil powróciła do świetności, odkąd Ethan Winters zjadł smaczny posiłek z Bakersami w Resident Evil 7 zagrożenie biologiczne. Przed wydaniem RE9...

Faustowski remake Brendana Frasera to godna powtórka na Halloween

Chociaż Halloween często kojarzy się z przerażeniem i makabrą, jest to także czas czarnej komedii i wisielczego humoru. Wchodzi Harold Ramis Oszołomionyz udziałem...
Advertisment